Jestem wstrząśnięty po przeczytaniu artykułu "Hołd dla najeźdźcy" (www.rp.pl/artykul/932852.html) Piotra Zychowicza opublikowanego dzisiaj w www.rp.pl.
Mogę się tylko domyślać co by na ten temat powiedział mój śp. dziadek, który w podobnych warunkach spędził trzy miesiące więziony w baszcie na Zamku Lubelskim. Ścisk był tak wielki, że ludzie na przemian zmieniali pozycję ze stojącej na kucącą, żeby na kucąco mogli się zdrzemnąć. Dziadek był człowiekiem głęboko wierzącym i nigdy z jego ust nie usłyszałem słów nienawiści pod adresem swoich ciemiężycieli. Można było tylko odczuć, że nosił w sobie jakiś trudny do wysłowienia ból i żal. Odniosłem wrażenie, że współczuł swoim sowieckim strażnikom, Utkwiła mi w pamięci historia z celi Więzienia Pod Zegarem w Lublinie, gdy pewien młody strażnik "przyłapawszy" dziadka na modlitwie zapytał co on robi na kolanach.. Podobno młody człowiek przedtem nie słyszał o Bogu ani praktykach religijnych. Usłyszawszy wyjaśnienie zapragnął wiedzieć więcej o Bogu i tak strażnik znalazł w więźniu apostoła.
Na czyją cześć postawiono pomnik "czterech śpiacych"? Czy pomnik ten odsłonięto by uczcić pamięć zwykłych żołnierzy sowieckich, czy żeby oddać hołd zbrodniczemu systemowi, który ich zmobilizował? Czy to lud stawia pomniki wdzięczności, czy władza? Cokolwiek mój dziadek czuł na pewno nie była to wdzięczność.
Na cokole pomnika jest napis: "Chwała bohaterom Armii Radzieckiej, towarzyszom broni, którzy oddali swe życie za wolność i niepodległość narodu polskiego Pomnik ten wznieśli mieszkańcy Warszawy 1945".
Czy powyższe zdanie stwierdza prawdę?
Jaki jest odruch serca ludu opowiem na przykładzie Lublina, gdzie tzw. Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej na Placu Litewskim został zdemontowany w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Powstał on w 1945 r. w miejscu usuniętego przez władze PRL, a zbudowanego przez lublinian w 1944 r., Pomnika Wdzięczności Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie. W 2001 roku odsłonięto na tym miejscu konny pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego (nb. na którego budowę nie zgadzał się konserwator zabytków).
„Nie przyjmujcie niczego za prawdę, co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem” św. Edyta Stein
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości