Lech Balcerzak Lech Balcerzak
18
BLOG

Jeleń w labiryncie. Wspomnienia autora z książki "Aurora - dziewczynka z przyszłości".

Lech Balcerzak Lech Balcerzak Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Po prostu szedłem powoli pod autostradą, a on, najpierw zaczął mnie obserwować, a potem ruszył, w bezpiecznej odległości, za mną...

image

Korzystając z mechanizmu zegarowego Salonu, umożliwiającego zamieszczanie tekstów w późniejszym czasie z opóźnieniem, chciałbym dać wam możliwość przeczytania czegoś ciekawego nawet w Święta, podczas gdy fizycznie będę odpoczywał gdzie indziej. Jedną z takich krótkich opowieści zamieszczam poniżej, a następne będą pojawiały się automatycznie później.

* * *

Zdarza mi się coraz częściej widywać dzikie zwierzęta w miastach. Wiele razy widziałem zające, czasami dziki i sarenki, a raz potężnego jelenia, który miotał się w dolnych konstrukcjach labiryntu utworzonego przez kilka dróg szybkiego ruchu przebiegających w różnych kierunkach.

Z zamiłowania jestem piechurem i często maszeruję z plecakiem w kierunkach, które muszą przebiegać przez takie miejsca jak skrzyżowania dróg szybkiego ruchu. Na ogół są one otoczone przez idiotyczne ogrodzenia z drutu, które ciągną się obok autostrad (na szczęście nie wszędzie). I jeżeli górą nie ma chodnika, to zdarza się, że ciężko jest przedostać się dołem na drugą stronę do lasu człowiekowi, a co dopiero jeleniowi, który musi naprawdę czuć się wtedy przestraszony i zagubiony, kiedy zaplącze się w labirynt autostrad.

Ja takiego jelenia kiedyś zobaczyłem w samym środku węzła autostradowego gdzieś na obrzeżu Warszawy, w którym biegał w kółko i szarpał się, nie mogąc znaleźć wyjścia do lasu, otoczony przez siatki ogrodzeń.

Ale powiem wam coś: znałem tę trasę, więc zszedłem do niego i pokazałem mu wyjście. Jak to zrobiłem, zapytacie? Ano łatwo nie było, ale postanowiłem spróbować. Po prostu szedłem powoli pod autostradą. A jeleń... najpierw zaczął mnie obserwować, a potem ruszył, w bezpiecznej odległości, za mną. W końcu zobaczył wyjście do lasu. Wtedy, dziwna sprawa, przyspieszył i przebiegł obok mnie, w odległości może 2 metrów. Przestał się mnie obawiać. Chyba w końcu zrozumiał, że chciałem mu pomóc. Zobaczyłem wtedy z bardzo bliska jego piękną, dziką postać. To było niezapomniane przeżycie. Nigdy tego nie zapomnę. Mam nadzieję, że też kiedyś doświadczycie czegoś podobnego.

image

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Lech jest pisarzem, niezależnym wydawcą, dziennikarzem naukowym, ekspertem AI oraz artystą grafikiem i kompozytorem muzyki elektronicznej. Zna kilka języków programowania, w tym Python, w którym tworzył własne modele sztucznych inteligencji w czasach, kiedy nie było jeszcze Chatu GPT czy Midjourney. Od zawsze entuzjasta sztucznych i naturalnych inteligencji, zwłaszcza rodzaju żeńskiego, oraz nauki, techniki, wiedzy i zdrowego trybu życia.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości