kto zna atmosferę zasiedlania akademików przez tysiące świerzutkich studentów zaraz po egzaminach i długich wakacjach, ten wie co to znaczy "studencka wolność". nie każdy jednak miał okazję spotkać kogoś tak wyjątkowego jak Jasio. jego wyjątkowość nie polegała ani na wyglądzie, ani na przekraczaniu jakichś umownych granic, czy biciu rekordów. Jasiu był po prostu POBOŻNY. ten dobrze zbudowany blondyn o niebieskich oczach zszokował nas (czyli współspaczy) już pierwszego wieczora, gdy po kąpieli przed snem uklęknął przy posłaniu i zmówił wieczorną modlitwę. pomimo, że wszyscy byliśmy rozentuzjazmowani początkiem "nowego zycia" nikomu nie wpadło do głowy aby mu przerywać tą niezwykłą czynność i przeszkadzać niestosownym zachowaniem. umyślnie użyłem okreslenia "niezwykła czynność", ponieważ na początku lat 90-tych wiekszość zachłystywała się "NOWOCZESNOŚCIĄ" domonstrowaną głównie paleniem importowanych papierosów, piciem napojów gazowanych oraz mieszaniem kolorowych drinków. w dobrym tonie było również posługiwanie się nawet nie-do-końca opanowaną angielszczyzną.
w takim właśnie towarzystwie Jasio wyróżniał się i to bardzo. na szczęście nikt nie czynił z tej wyjątkowości Jasia argumentu do dyskryminacji, czy żartów. być może tolerancja dla tak niezwykłego na miasteczku studenckim zachowania wynikała z szacunku do wiary wyniesionego z domu przez większość studentów, a może wysoki poziom kultury wśród tej dośc ostro wyselekcjonawanej grupy młodzierzy miał wpływ na aprobowanie takich odstępstw od normy - ciężko to orzec jednoznacznie przy tak różorodnych postawach życiowych prezentowanych przez poszczególnych członków społeczności studenckiej.
nie było żadnych konfliktów z Jasiem, ponieważ ten skromny chłopak ze Śląska Cieszyńskiego (nazwanego przez sowieckich pachołków Podhalem) unikał jakiejkolwiek konfrontacji i nie narzucał się nikomu. można wręcz śmiało powiedzieć, że Jasio schodził nam z drogi - unikał imprez, nie zabierał głosu w dyskusjach i częstowany używkami zawsze się wzbraniał. nawet nie wiedzieliśmy czy ma dziewczynę dopóki na 5 roku nie spotkaliśmy go w parku na spacerze z wybranką za rękę ;)
ja osobiście nie wypaliłem z nim ani jednego papierosa, nie wypiłem z nim ani jednej flaszki i nie przegadałem z nim przy piwie żadnego wieczora, ale wspominam go najmilej spośród innych kolegów i po wielu latach uświadomiłem sobie, że w gruncie żeczy zazdrościłem mu i podświadomie podziwiałem. zastanawiam się nawet, czy to nie jego wspomnienie kultywowane gdzieś na dnie pamięci pozwoliło mi znaleźć siłę by po 30-tce porzucić używki i całkowicie poświęcic się rodzinie - żonie, dzieciom, rodzicom.
gdy patrzę na moje dotychczasowe życie z perspektywy lat stwierdzam, że każdy kto nie zetknął się z kimś takim jak Jasio, może mieć mniejsze szanse na szczęście przetrwania w kręgu kultury chrześcijańskiej i spokojne życie w zgodzie z sumieniem.
dlatego proszę wszystkich, którzy nie mogą już patrzeć na to co się dzieje ze światem wokół nas, aby stali się takimi pobożnymi "Jasiami", lub "Zosiami". może ktoś, kto do tej pory robił sobie i innym krzywdę powróci do DOMu ;)
+ niepokorny mimo wielu banów od "niezależnych adminów".
+ oburzony na tysiące niewybrednych epitetów, które (wg tych samych "niezależnych modów") były, są i będą dopuszczalne wobec Polaków prezentujących myśl Narodową oraz Katolicką.
+ wytrwały w ignorowaniu wirtualnych kłód pod nogami, deszczu plwocin i kubłów łajna.
+ zdeterminowany po wielu latach upokorzeń na POgańskim POrtalu gry-online.pl do próby blogowania na Salonie24.
+ pełen nadziei, że ów "salon" wytrzyma zdecydowanie subiektywne komentarze naszej rzeczywistości oraz wirtualności ;)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości