Z wędrującą biblioteczką nw wózku wpakowałam się do męskiej sali oddziału chemioterapii.Wychudły pacjent, przypięty do kroplówki, dźwignął się na łokciu i wykazał zainteresowanie jeżdżącym kramem.
- Może książkę? Przy której myśleć nie trzeba? - zapytałam uprzejmie.
- Masz coś przygodowego?
- "Trzej muszkieterowie"?
- Łeeee, tego nie chcę. A masz coś jeszcze Dumasa?
- Chyba nie mam, zaraz zobaczę. A czego pan szuka?
- Ja bym chciał, oj, Dumas napisał taką świetną książkę... Taka fajna była, ojej.
- To znaczy...?
- Zaraz, kiedy akcja się działa? Dawno, dawno, strasznie dawno temu. No, jej, co to była za książka?
- Hrabia...
- Żaden hrabia, nie chcę żadnego hrabiego. Taką fajną, taką fajną książkę napisał...
Tu wtrącił się drugi pan, spod ściany:
- A Dumas ojciec to był czy Dumas syn?
- Aj, nie wiem, no świetna książka była. Ale o czym ona była? Zaraz...
- "20 lat później"?
- Aj, nie chcę tego! - machnął łapą, jakby chciał nią zdzielić rozmówcę.
Pomyślał:
- No, Dumas, ten, no, to było o takim, co siedział na galerach...
- To byli "Nędznicy" Hugo?
- No właśnie o tym mówiłem!!!
Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura