Do standardów PO można się przyzwyczaić, szefem MSW została Terenia psiapsiółka Ewy Kopacz. Miała mocną legitymację, żeby zostać szefem MSW, była katechetką. Za jej ministrowania we wrześniu 2015 r. na komisariacie w Legionowie zginął młody człowiek.
Oprócz tego Terenia wsławiła się tym , że nie głosowała jak reszta grupy wyszehradzkiej w sprawie przyjmowaniu emigrantów, wątpie , żeby Terenia była tak samodzielna żeby sama tak bez instrukcji głosowała, widzę tu rękę Ewuni a jeszcze bardziej Donka.
Teraz totalniaki grzmią na Panią Małgorzatę Sadurską, przypomnę tylko, że Pani Sadurska jest prawniczką i ma ukończone podyplomowe studia z zarządzania. Czyli fachowo jest przygotowana do pełnienia funkcji wiceprezesa PZU, ale widocznie to za mało gdyż nie ma takich papierów jak Terenia.
Jest wrzask, że Pani Sadurska ponoć zarobi 90 tys. zł. ale gdy pan Grad był przez dwa lata prezesem nieistniejącej elektrowni atomowej za 80 tys. zł to był wszystko cacy. Szczyt hipokryzji.
Inne tematy w dziale Polityka