Wyprało do cna, tak że nawet będą bronić przestępców w mundurach tylko dlatego że obecnie rządzą "nasi".
Piszę to oczywiście a'propos sprawy zatrzymania i torturowania I. Stachowiaka przez policjantów we Wrocławiu.
Chłopak sobie spokojnie stał na rynku we Wrocławiu, nie rozrabiał, nie demolował, nie bił się z nikim i nikogo nie zaczepiał. Po prostu stał. Był pod wpływem środków psychoaktywnych, ale nie był agresywny.
Podjechał radiowóz, chłopak się spokojnie wylegitymował. Nagle zjawia się drugi i panowie policjanci rzucają się na tego człowieka bo im się ubzdurało że dorwali gościa który 2 dni wcześniej ich ośmieszył uciekając w kajdankach z komisariatu. I od tego momentu zaczyna się jazda - policjanci są przekonani że Stachowiak kłamie, nie chce podać prawdziwych danych i dlatego chcą za pomocą tasera zmusić go do przyznania się iż jest tym uciekinierem.
Jak w ogóle można to uznawać za normalne zachowanie funkcjonariuszy i tego bronić?
Tu nie chodzi o "peowskich" czy "pisowskich" siepaczy, chodzi o to że polska policja od lat tak działa, a gdy w końcu dojdzie do tragedii to koledzy i zwierzchnicy sprawców zamiast wyjaśnieniem sprawy zajmują się głównie jej tuszowaniem, ukrywaniem i niszczeniem dowodów (ściganie ludzi nagrywających komórkami). Tak było za PO i dokładnie tak samo jest za PiS-u - film który wyemitowała TVN był od roku w dyspozycji zarówno policji jak i prokuratury. I co? Policjant który raził prądem Stachowiaka został zawieszony na 3 miesiące i wrócił do służby, podczas gdy po takim filmie powinien od dawna siedzieć i czekać na proces. Jego koledzy którzy razem z nim "przesłuchiwali" tego człowieka również od dawna powinni być poza służbą i czekać na zarzuty. Tymczasem co się działo przez ostatni rok - nic, kompletnie nic, najpewniej liczono na to że sprawa przyschnie i uda się ją zamieść pod dywan.
Durnie czy sadyści zawsze mogą się przemknąć przez sito selekcji przy przyjmowaniu do policji, po części wynika to z powszechnego tam kumoterstwa i nepotyzmu. Problem w polskiej policji polega na tym że gdy już odkryje się że mamy w naszych szeregach ludzi którzy do tej pracy się nie nadają, którzy popełnili np. przestępstwo, robi się wszystko by uniknęli oni odpowiedzialności za swoje czyny i by włos im z głowy nie spadł. I to właśnie jest dla mnie najbardziej oburzające.
Tak to działało w PRL-u, za rządów SLD, PO i teraz za rządów PiS działa tak samo.
Nie ma żadnej zmiany, ani "dobrej" ani "złej" , patologie trwają i mają się doskonale.
P.S. Przeczytałem teraz wypowiedź min. Warchoła na ten temat. Szacunek za jasne postawienie sprawy, mam nadzieję że za tymi słowami pójdą czyny.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo