Niedawno w tvn24 prof. Andrzej Rychard w kontekście przygotowań do obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej wyraził się krytycznie o „świętowaniu klęski”. Oczywiście, wszelkie uroczystości z tej okazji mające charakter „radosnego pochodu” z udziałem delegacji niemieckiej – jak to planowały władze Gdańska – połączone z korowodami, koncertem, tańcami, a może nawet zakończone wesołym hopakiem, byłyby czymś nie na miejscu.
Taka formuła dużo lepiej pasowałaby natomiast do upamiętnienia zwycięstwa nad Niemcami, a chociażby rocznicy publicznej egzekucji 11 nazistowskich oprawców z obozu Stutthof, jaka odbyła się 4 lipca 1946 r. właśnie w Gdańsku z udziałem 200 tys. osób. Na takie radosne świętowanie również można by zaprosić delegację z Niemiec i przedstawicieli Fundacji Pojednanie. Co prawda, jedenastu straconych wobec sześciu milionów ofiar to kiepska proporcja, ale dobre i to.
Warto poddać taki pomysł Prezydent Dulkiewicz.
Inne tematy w dziale Polityka