social social
1143
BLOG

Sprawiedliwość po szwedzku cz. 1

social social Polityka Obserwuj notkę 16

Rok poprawczaka za zabójstwo, osiem lat za nieudowodniony gwałt, pół roku za złe sortowanie śmieci, wielokrotni mordercy wypuszczani po 15 latach - tak wyglądają realia humanitarnej polityki karnej realizowanej po drugiej stronie Bałtyku. Co gorsza coraz częściej nasze „autorytety prawne" nawołują do wzorowaniu się na szwedzkich rozwiązaniach. Jest się czego bać...

 

W przeciwieństwie do naszych profesorów prawa, Szwecja ma prawie stuletnie doświadczenie we wdrażaniu „humanitarnego" systemu kar. Już w latach 30-tych ubiegłego wieku, stwierdzono, że pojedynczy obywatel nie może odpowiadać z przestępstwa, których się dopuścił. Winne temu są różne okoliczności oraz społeczeństwo, które sprowadziło go na złą drogę. Nie było w tym prawie miejsca na „odpowiedzialność za swoje czyny". Konsekwencją tego typu podejścia są zapadające w szwedzkich sądach wyroki.

Dożywocie, czyli 15 lat

„Ile w Polsce wynosi dożywocie?" - spytała mnie kiedyś koleżanka z pracy. Zdziwiony powiedziałem, że nie wiem, o co chodzi - dożywocie to dożywocie, a ona na to „no, ile wynosi, bo w Szwecji 15 lat". Ten fakt, wydawał jej się czymś zupełnie naturalnym. Szwedzkie prawo przewiduje bowiem karę dożywotniego pozbawienia wolności, ale jednocześnie większa część skazanych na ten wyrok wychodzi na wolność po mniej więcej piętnastu latach, z powodów humanitarnych. Od jakiegoś czasu trwa dyskusja na temat ewentualnego zwolnienia Johna Ausoniusa, znanego jako Lasermannen, który na początku lat 90-tych polował z karabinkiem (z celownikiem laserowym - stąd ta ksywka) na imigrantów w Sztokholmie i Uppsali. Mija bowiem już prawie 16 lat od aresztowania...

Wielu skazanych zresztą nie musi się martwić tą kwestią, gdyż dostają wyroki dużo niższe, która to „niższość" sprawia, że nawet sami Szwedzi zadają sobie pytania o sens istnienia takiego prawa.

Jeden z takich bulwersujących wyroków zapadł w sprawie dwóch nastolatków (17 i 18 lat), którzy w styczniu 2004 roku wybrali się w okolicach Malmo, na imprezę wraz z dwiema koleżankami. Po drodze zatrzymali samochód na bocznej drodze, pobili obie dziewczyny i pozostawili na mrozie. Obie zmarły. Pytani w czasie procesu dlaczego to zrobili, mówili: „Nie mieliśmy nic do roboty". Sąd skazał starszego na karę 8 lat więzienia, a młodszego o 10 miesięcy 17-latka na pobyt w zakładzie poprawczym, przez 4 lata.

System prawny, który w założeniu twórców miał uczyć  m.in. młodych ludzi, że nie warto popełniać przestępstw, który wysokością kar miał odstraszać od dokonywania przestępstw, nie spełnia swojej roli. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że jeden ze sprawców wkrótce potem uciekł z zakładu i ponownie usiłował dokonać zabójstwa. Kolejnym przykładem takiego przestępstwa „z nudów" jest zabójstwo młodego mieszkańca miasteczka Oxelsund, w maju 2005 roku.Thommy Thunberg został wówczas zaatakowany i pobity przez grupę trzech siedemnastolatków, którzy później nie umieli nawet podać powodu napaści. W wyniku odniesionych obrażeń T. Thunebrg zmarł. Sąd skazał ich na trzy lata w domu poprawczym...

Nie dziwi zatem, że przy takim wymiarze kary, w żadnym wypadku nie spełnia ona swojej odstraszającej roli, tzn. zniechęcającej potencjalnych sprawców do popełnienia tych przestępstw. W ostatnich latach można w ogóle zaobserwować stały wzrost liczby zabójstw i brutalnych pobić, dokonywanych bez powodu albo, jak to wcześniej opisano „z nudów". Nie pomaga w tym również dość wysoka wykrywalność sprawców tego typu przestępstw, gdyż sprawcy w wymienionych wypadkach, jak i innych pobić i zabójstw szybko trafili w ręce policji, a przecież zdaniem wielu polskich autorytetów prawniczych to właśnie „świadomość nieuchronności" kary, a nie jej surowy wymiar, wpływa na spadek przestępczości.

Ta mała szansa na uniknięcie kary, podobnie zresztą jak wymiar orzekanych  w podobnych sprawach wyroków, nie zniechęciła  trzech młodych mężczyzn, którzy dwa miesiące po śmierci Thunberga, pobili w centrum Sztokholmu Marcusa Gabrielsena. Marcus Gabrielsen podpadł im tym, że zwrócił uwagę, by nie załatwiali potrzeb fizjologicznych w miejscu publicznym i zamiast tego udali się do toalety do oddalonego o parę metrów baru szybkiej obsługi. Według zeznań jednego ze świadków, których wielu zebrało się w tym miejscu (ulica Kungsgatan leży w centrum miasta) sprawcy kopali głowę „niczym piłkę", a jeden ze sprawców zaraz po zdarzeniu mówił zadowolony, że „skakał po czaszce". W wyniku kopniaków zadanych w głowę, Gabrielsen zmarł. Pomimo faktu, iż rzecz miała miejsce centrum największego szwedzkiego miasta, na oczach wielu świadków, wszyscy sprawcy zostali uznani za niewinnych zarzucanego im czynu, czyli zabójstwa. Dlatego też, jeszcze przed ogłoszeniem wyroku wszyscy zostali zwolnieni z aresztu. Sąd pierwszej instancji uznał dwóch spośród oskarżonych za całkowicie niewinnych, natomiast trzeci z nich skazany został za pobicie na karę roku pozbawienia wolności.

Warto porównać to z innymi wyrokami orzekanymi przez szwedzkie sądy.  

W styczniu br., na rok więzienia skazano człowieka, który... nielegalnie handlował Viagrą (w Szwecji państwo posiada monopol na sprzedaż prawie wszystkich leków). Z punktu widzenia szwedzkiego wymiaru sprawiedliwości  doprowadzenie do śmierci człowieka poprzez kopanie jego głowy, jest warte tyle samo co prywatna sprzedaż leków.

Wyrok w sprawie Gabrielsena oburzył nawet, przyzwyczajoną do „humanitarnej" polityki karnej, szwedzką opinię publiczną.  Ostatecznie sąd wyższej instancji  uznał wszystkich trzech sprawców za winnych „pobicia ze skutkiem śmiertelnym" i skazał każdego z nich na karę czterech lat więzienia. Warto zwrócić uwagę, że nie była to decyzja jednogłośna. Część sędziów z tego składu, uważała, że jest on zbyt surowy, a sprawcy nie powinni odpowiadać za zabójstwo jak tego domagała się prokuratura. Sądy obu instancji miały bowiem wątpliwości co do tego, czy można stwierdzić jednoznacznie kto odpowiada za to zabójstwo i czy sprawcy na pewno kopali po to by zabić.

Życie ludzkie warte zatem jest około czterech lat więzienia, cztery razy więcej niż nielegalnie sprzedawana Viagra. Jednakże nie można przeliczać życia ludzkiego na lata więzienia. Zwłaszcza, że w przypadku wyroku w sprawie pożaru dyskoteki w Goteborgu, takie przeliczanie może wywołać, nawet u zatwardziałych przeciwników ostrej polityki karnej, wątpliwości co do sensu istnienia takiego wymiaru sprawiedliwości („europejskiego"). Dnia 30 września 1998 bowiem, w jednej z dyskotek w Goteborgu, wybuchł pożar, który w bardzo szybko objął cały budynek. W wyniku tego pożaru, śmierć poniosły 63 osoby, a około 200 zostało rannych. Śledztwo w sprawie trwało wiele miesięcy i początkowo podejrzewano, że ogień podłożyli jacyś działacze organizacji prawicowych, gdyż uczestnikami dyskoteki byli w zdecydowanej większości imigranci z Azji i Afryki. Sprawcami okazała się jednak czwórka Irańczyków w wieku 18-19 lat. Powodem podpalenia było wyproszenie ich z dyskoteki przez ochroniarzy (podobno się awanturowali). Sąd skazał trzech spośród nich na kary pozbawienia wolności od 7 do 8 lat, najmłodszego zaś na pobyt w zakładzie poprawczym. Był to wyrok sądu wyższej instancji, który na dodatek podniósł wymiar orzeczonych wcześniej kar.

Kontrowersyjne wyroki dotyczą nie tylko zabójstw. Pewnego wieczora w lipcu 2004 roku, w mieście Borlange, grupa nastolatków napadła i zgwałciła szesnastoletnią dziewczynę. Poinformowana w porę policja zatrzymała wszystkich na miejscu przestępstwa. Pomimo tak silnego materiału dowodowego sąd miał wątpliwości. Na dodatek, sami sprawcy całe zdarzenie filmowali telefonem komórkowym. Jeden z oskarżonych został całkowicie uniewinniony („brak dowodów"), drugi - czternastolatek został przekazany pod opiekę kuratora („zbyt niski wiek"), a trzeci skazany został na 1,5 roku pobytu w zakładzie poprawczym. Najsurowszy wyrok orzeczono wobec 18-latka - dwa lata w więzieniu.

Tego typu spraw, w których humanitarni sędziowie skazywali ludzi zabijających bez powodu, na kilka lat wiezienia czy poprawczaka jest pełno. Za każdym razem te same wątpliwości co do tego, czy śmierć nastąpiła na pewno w wyniku zadanych ciosów (może w wyniku upadku, którego bijący nie przewidział), czy sprawca miał zamiar zabić, czy wyrok aby na pewno nie jest zbyt surowy dla tak młodych ludzi, przed którymi stoi całe życie. 

I dobrze pamiętać te przykłady, kiedy prof. Zoll kolejny raz będzie mówił, że musimy dążyć do naśladowania "europejskiego modelu" polityki karnej, bo właśnie do takich wyroków i zdarzeń ten "model" prowadzi.

A czy sądy szwedzkie w ogóle wydają surowe wyroki, o tym jak wygląda więziennictwo szwedzkie i jak wygląda statystyka kryminalna, o tym już jutro...

social

PS
Proszę nie pytać o statystki - jak pisałem powyżej - to pojawi się w następnym wpisie. Mogę tylko podać, że ilość zabójstw na mieszkańca jest w Szwecji wyższa niż w Polsce.  To samo dotyczy nawrotów do przestępczości, ale o tym jutro...

social
O mnie social

"Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publiczne w sposób nieograniczenie swobodny." "przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna" Prof. Marcin Król "Nie po to robiliśmy rewolucję, by mieć demokrację" Prez. Mohammad Ahmadineżad "Przyjdą wybory prezydenckie albo pan prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" Bronisław Komorowski Kontrwywiad RMFFM, 29 kwietnia 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka