social social
220
BLOG

Wizy i mity - parę słów o wizach i podróżach

social social Polityka Obserwuj notkę 7

Każdy kto choć raz był dalej niż we Frankfurcie nad Odrą, wie, że wizy są czymś powszechnie istniejącym i funkcjonującym. Dlatego też pierwszy raz zgadzam się z premierem Tuskiem - jechać do USA by dyskutować o wizach nie ma sensu.

Co z tego bowiem, że wizy zniosą, a kontrola na granicy USA będzie wyglądać jak przed rokiem 2004 kontrola na brytyjskich przejściach granicznych, gdzie bez powodu cofano setki Polaków. Dyskutować powinni o ułatwieniu w kontroli granicznej i samego procesu wydawania wiz, i tyle.

Fakt wydawania wiz urósł w mediach do rangi największego problemu w podróżach po świecie. Bierze się to z faktu, iż dziennikarze ci poza Europą nigdzie na świecie nie byli. Gdyby byli, to by wiedzieli, że większość państw pozaeuropejskich (poza Ameryką Południową) wymaga wiz od Polaków i w ogóle wszystkich. Jest to bowiem fantastyczny sposób na zarabianie pieniędzy za nic. I wizy te wydaje się zwykle bez problemu - albo na granicy, albo w konsulatach. Prawie zawsze jednak trzeba płacić - oto bowiem w ruchu wizowym w tej chwili przede wszystkim chodzi. Dlatego też, nie same wizy, ale procedury graniczne wobec Polaków oraz wysokość opłat powinny być przedmiotem dyskusji.

Na wizach się jednak nie kończy.

Wszyscy pamiętamy festiwal obłudy związany z unią - „teraz możemy podróżować bez wiz po Europie". A proszę mi podać kraj UE, który w roku 2002 czy 2003 wymagał od nas wiz?

Inna kwestia to podróż z dowodem. Zaraz pokazywano uradowanych wesołków, którzy tłumaczyli, że teraz mogą swobodnie podróżować tylko z dowodem. Z jakiegoś powodu podróżowanie z paszportem było dla tych ludzi strasznym problemem. W zeszłym roku, z tego co widzę w paszporcie i pamiętam, przeszedłem ok. 60 kontroli paszportowych plus kontrole robione przez wojsko itp. Autentycznie, nie jestem w stanie pojąć na czym polega różnica między w pokazywaniem paszportu, a pokazywaniem dowodu. Poza tym, że z dowodem kontrola trwa często dużej.

Jest to taka propaganda, która ma nam pokazać „korzyści" płynące z unii, a przed wszystkim, tak jak sprawa wiz, jest to dowód kompletnej zaściankowatości dużej części naszych dziennikarzy, którzy nadal posługują się wzorcami myślowymi z PRL, kiedy to paszport był „czymś". Rzeczywiście, z tej perspektywy, fakt podróżowania tylko z dowodem jest przełomem i sukcesem.

social

PS

Co ciekawe, ci propagandziści od dowodów nie wspominają już, że np. w niektórych belgijskich schroniskach meldując się można użyć tylko paszportu.

Nikt też nie wspomina, że w „unijnej" Szwecji, w każdym urzędzie czy banku, na widok polskiego dowodu szeroko oczy się otwierają i natychmiast chcą paszportu.

 

 

 

social
O mnie social

"Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publiczne w sposób nieograniczenie swobodny." "przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna" Prof. Marcin Król "Nie po to robiliśmy rewolucję, by mieć demokrację" Prez. Mohammad Ahmadineżad "Przyjdą wybory prezydenckie albo pan prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" Bronisław Komorowski Kontrwywiad RMFFM, 29 kwietnia 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka