social social
410
BLOG

Czy w Europie potrzeba nam niepodległego Kosowa?

social social Polityka Obserwuj notkę 13


Od rana media donoszą, że Kosowo dziś ogłosi niepodległość. Unia postępowa pieje z zachwytu. Oto zgnębiony naród dostanie niepodległość.

Smutne, że Polska się z tego nie wyklamkuje, bo autentycznie jest to świństwo robione Serbom i innym narodom regionu.

Do dziś pamiętam bombardowania Belgradu nocne pokazywane w TV. Wiadomo, zła armia serbska mordowała biednych Albańczyków, a UCK urosło do rangi Armii Krajowej, symbolu walki o niepodległość. Pamiętam, jak pokazywano mieszkańców Belgradu, którzy w nocy szli z własnej woli spacerować po mostach w mieście, by uniemożliwić ich zbombardowanie. Było to na swój sposób piękne. Od jednego z mieszkających w Szwecji Serbów wiem, że ludzie szli tam z własnej woli (oczywiści, wiadomo, że władza to popierała). Pamiętam też zdjęcia z bodajże Macedonii, a może samego Kosowa - grupa uchodźców albańskich siedzi przykucnięta na ziemi, w tym ludzie dorośli. Narzekają na jedzenie, na to, że im zimno, że pomoc powoli przychodzi. Obok nich, w zimnie, uwijają się pracownicy organizacji humanitarnych i stawiają im namioty, rozdają jedzenie itp. Żaden Albańczyk nawet się nie ruszył, aby pomóc. Pamiętam relacje Jurka Owsiaka, który opowiadał, że gdy jechali z pomocą dla Kosowa, jacyś Albańczycy już na granicy próbowali ukraść koło zapasowe z TIRa.

Chwilę później Europę, w tym na krótki czas Polskę, zalały tabuny uchodźców albańskich. W Polsce, „biedny i uciemiężeni" uciekinierzy, bardzo krzywili się na naszą kuchnię, na warunki lokalowe, na zasiłki, które dostawali (wiemy, że było to przedmiotem ostrych protestów w Polsce, bo dostawali trochę „za dużo"). W TV pokazywano jak to jakaś tam pani kucharka specjalnie robi obiady by trafić w wyszukane gusta naszych gości. Za gościnę szybko nam się odwdzięczyli - już po tygodniu podawano informacje o nielegalnych próbach przekroczenia przez nich granicy niemieckiej...

Albańczycy z Kosowa trafili nie tylko do Polski. Trafili też do Szwecji i Anglii. Dziwnie się składa, że od tego czasu w Anglii notuje się wzrost aktywności mafii albańskiej...

Jakoś tak się dziwnie złożyło, że to nie zamieszkała przez krwiożerczych bandyckich Serbów Serbia stała się najniebezpieczniejszą częścią dawnej Jugosławii, ale zamieszkałe przez miłujących pokój, szanujących wartości demokratyczne i rządzone przez UCK, Kosowo. Wkrótce Kosowo stało się też oazą dla różnego rodzaju mafii, krajem przeżartym korupcją. Piszę „krajem", gdyż z drugiej strony, prawda jest taka, że od czasu jak Serbia straciła władzę nad Kosowem, władzę sprawują tam ludzie powiązani blisko z mafią albańską (szeroko rozumianą). Każdy Albańczyk wie, że UCK to nic innego jak legalnie działające zbrojne ramię albańskich mafii (ot, chociażby historia poprzedniego szefa UCK i jego współpracowników), powiązane mocno z światem albańskim przestępczym w krajach Europy Zachodniej (zwłaszcza Włoszech). Pomijam już fakt, że UCK jest organizacją, która w prostej linii ewoluowała, z założonej na zlecenie Envera Hodży (kolejny miłośnik pokoju), LRSKJ (mogę coś mylić w skrócie), której celem było odbicie Kosowa.

W obecnej chwili UCK rządzi Kosowem. Jest co prawda coś co się nazywa UNMIK, ale urzędnicy ONZ-towscy wydają się kompletnie nie kontrolować tego co tam się dzieje. Szefowie misji zmieniają się co chwila, a część urzędników (mających immunitet!!) wchodzi w dość bliską komitywę i powiązania z miejscowymi. Nic dziwnego, że Kosowo (w wyniku podpisanych umów) ma jedne z najwyższych opłat za korzystanie z telefonu. Kosowo stało się w krótkim czasie rajem korupcyjnym (Polecam tu artykuły Macieja Zaremby, w Polsce ukazały się chyba w Gazecie Wyborczej).

Według szacunków organizacji międzynarodowych Kosowo stało się miejscem przerzutu narkotyków, porwanych kobiet, nielegalnych imigrantów.

Oddawanie im niepodległości to nic innego jak zaakceptowanie tego stanu rzeczy.

Co gorsza, jest to wydawanie mieszkających tam Serbów, Cyganów, Macedończyków na pastwę UCK. Według raportu Human Rights Watch, w Kosowie, przedstawiciele nie-albańskich społeczności regularnie padają ofiarami gwałtów, porwań, zaboru lub zniszczenia mienia, a nawet zabójstw. Teraz dostali od Europy zielone światło do dalszych działań, bo Unia, chce by było demokratycznie.

Problem polega na tym, że Albańczycy trochę inaczej niż reszta Europy pojmują słowo „demokracja". Pod względem mentalności bowiem, kraj ten (a zwłaszcza Kosowo i północny-wschód Albanii) bardziej przypomina zamieszkałą przez Pasztunów pakistańską NWFP (North-West Frontier Province), czy turecki Kurdystan. W strukturze tego społeczeństwa, główną rolę odgrywają klany, a najważniejszym elementem życia społeznego nadal są waśnie między klanami i mordowanie tych, którzy zamorodowali innych (zemsta na rodzinie bandyty). Prowadzi to do tego, że wielu obywateli tego europejskiego kraju, nie może być nigdzie w Albanii zarejestrowana i musi ukrywać się zagranicą, tak by nie znaleźli ich przedstawiciele wrogiego klanu. Wielu Albańczyków mieszkających w Szwecji, zmuszanych jest do płacenia haraczu na utrzymanie klanu czy też UCK, które w gruncie rzeczy opiera się na strukturach klanowych. Przeciwnicy polityczni w Kosowie (Albańczycy) są usuwani albo zastraszani. Nikt nie mówi o Albańczykach z Kosowa, którzy musieli uciec przed UCK (np. do Szwecji). Tak wygląda demokracja po albańsku. Co ciekawe, naszym europejskim postępowcom, których tak boli np. wprowadzenie religii na świadectwie, albo łamanie procedur przy przetargach, łamanie praw mniejszości, to nie przeszkadza. Nie przeszkadza to też Unii, która tak jest wrażliwa na prawa człowiek, a zwłaszcza kobiet.

Jeśli chodzi o ten ostatni punkt, to mam tu sporo doświadczeń. W jednym z miejsc gdzie pracowałem w Szwecji, miałem dość regularne kontakt z oskarżonymi (ale jeszcze nie byli skazani). Nie wiem dlaczego, ale jakoś tak jest, że jak trafiali albańscy mężczyźni to najczęstszym zarzutem było „fizyczne znęcanie się nad współmałżonką". I w 100% wypadków, faceci ci kompletnie nie rozumieli zarzutu i tłumaczyli, że np. „tylko ją popchnąłem". Drugi przykład. W czasie wakacji pracowałem w szpitalu. Akurat trafił tam na staż lekarz Albańczyk. Siedzimy po lunchu przy stole, on zmywa jakieś kubki i nagle przerywa i mówi, że to takie śmieszne jak się zeszwedził, bo zaczął myć naczynia, chociaż tu są kobiety, a to przecież ich zadanie...

Ostatni przykład. Jakiś czas temu w szwedzkim radiu w jednej z audycji dziennikarz puścił nagrania z rozmów z młodymi uchodźcami z Kosowa. Dowiedzieliśmy się z tego, że uważają oni Szwedów za frajerów, którzy nie rozumieją siły i są słabi, że u nich w rodzinach rządzi ten kto jest silny, ten kto lepiej strzela.

Cóż, typowo demokratyczne i postępowe standardy.

Po co to wszystko wypisuję? Ano po to by zapytać, dlaczego w sporze między Serbami i Albańczykami, musimy popierać tych drugich? Każdy kto był w Serbii i był w Kosowie wie, że lepiej, żeby to pozostało częścią Serbii. I to nie tylko dlatego, że bliżej nam mentalnościowo i kulturowo do Serbów. Przede wszystkim dlatego, że tak jest bezpieczniej - i dla mieszkańców Kosowa i dla Europy. Akceptowanie ich niepodległości będzie równoznaczne z daniem zielonego światła dla tego co opisałem powyżej.

 

PS

Nie jestem uprzedzony, ale jakoś tak się składa, że w krajach, w których mieszkają, Albańczycy nie zaprezentowali się oni z najlepszej strony. Kiepsko też idzie im odbudowywanie tych swoich kraików (wiem, budują kurorty, hotele, ale przecież to jest nic innego jak pranie pieniędzy, chociaż - dobre i to). Jakoś wojny nie mieli u siebie. Wiem, bieda była, ale mimo wszystko Chorwacja podniosła się po wojnie, biedna Macedonia jakoś sobie radę daje też. I jedyne z czym się te oba kraje kojarzą to korupcja i przestępczość zorganizowana. Jakoś tak jest, może to czarny PR rozpowszechniany przez Serbów. Być może w miejsce Kosowa powstanie druga Szwajcaria, mlekiem i miodem płynąca, ale jakoś w to wątpię.

 

social
O mnie social

"Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publiczne w sposób nieograniczenie swobodny." "przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna" Prof. Marcin Król "Nie po to robiliśmy rewolucję, by mieć demokrację" Prez. Mohammad Ahmadineżad "Przyjdą wybory prezydenckie albo pan prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" Bronisław Komorowski Kontrwywiad RMFFM, 29 kwietnia 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka