social social
290
BLOG

Nie warto pomagać, czyli sprawa lekarki spod Sieradza

social social Polityka Obserwuj notkę 20

Od rana TVN24 żyje „skandalicznym" zachowaniem lekarki spod Sieradza. Dla niewtajemniczonych wyjaśnię:

W zakładzie fryzjerskim zasłabła kobieta, zemdlała, ktoś z zakładu pobiegł do przychodni, skąd przybiegła jedna z lekarek, która po przeprowadzeniu szybkiego badania stwierdziła, że kobieta nie żyje. W tym samym czasie w drodze do salonu była karetka pogotowia, którą ktoś wezwał. Po stwierdzeniu zgonu lekarka wróciła do przychodni. Pracownicy pogotowia po przyjeździe stwierdzili, że kobieta jednak żyje i zabrali ją do szpitala, gdzie kobieta zmarła zaraz po dowiezieniu.

Dla dziennikarzy TVN24 kobieta ta stała się prawie morderczynią, która nie dość, że jest niekompetentna, ale do tego w obrzydliwy sposób pozostawiła kobietę w salonie fryzjerskim i wróciła do pracy w przychodni (tłumaczyła, że czekają na nią pacjenci). Zastanawia ich bardzo dlaczego nie podjęła akcji reanimacyjnej. Wywiadu udzieliła rzecznik odpowiedzialności lekarskiej, która podkreślała, że lekarz w żadnym wypadku nie może pozostawić zmarłego w salonie fryzjerskim. Pani redaktor natomiast bardzo dociekała w jaki sposób będzie przeprowadzone postępowanie przeciw tej lekarce i w jaki sposób zostanie ukarana.

Nie jestem lekarzem, więc nie wiem czy lekarka popełniła błąd czy nie. Natomiast wiem jedno - w czasie swojej pracy w przychodni, opuściła miejsce pracy, by komuś pomóc. Okazało się (wg niej), że osoba ta nie żyje. Wróciła więc do pracy, gdzie czekali pacjenci, którzy pewnie narzekali już. A przyjmować ich musi dużo, bo przecież musi zarobić na życie.  Ciekawe co by mówiła surowa redaktor tvn24, gdyby lekarka opuściła przychodnię a na miejscu okazałoby się, że kobieta czuje się lepiej, odzyskała przytomność i ma się dobrze. W tym czasie natomiast w przychodni zemdlało dziecko, z którym matka czekała na wizytę. Oj, wtedy okazałoby się, że NIE WOLNO opuszczać miejsca pracy, natychmiast wypowiedziałby się dyrektor przychodni, który by zagroził zwolnieniem za samowolne opuszczenie miejsca pracy, a szef NFZ pogroziłby palcem i stwierdził, że nie po to płaci za zakontraktowane usługi, by sobie lekarze w tym czasie bawili w Dr Quinn. Dziennikarze natomiast dociekaliby jak to jest dopuszczalne, że lekarz biega tak poza przychodnię, skoro od pomagania takim co mdleją jest pogotowie. Pomijam już wypowiedzi dla Faktów pacjentów pani doktor, którzy by mówili filozofie w stylu „płacę podatki na nią...". Tak by było. Pomijam już co by było, gdyby lekarka nie przyszła do tej kobiety w ogóle, a ta kobieta by zmarła. Wtedy to by było, a pan redaktor z pewnością przypomniałby o przysiędze Hipokratesa...

Nikt nie docenia faktu, że kobieta ta, ryzykując czepianie się szefa i uwagi pacjentów („wiadomo - my tu czekamy, a lekarka sobie gdzieś łazi"), opuściła swój zakład pracy , by tam komuś pomóc. Nie miała takiego obowiązku, równie dobrze mogła powiedzieć, by ktoś zadzwonił sobie po pogotowie, bo ona ma tu pacjentów. Taka ją spotyka nagroda.

Podkreślam jeszcze raz, nie jestem lekarzem, nie wiem czy ta kobieta mogła być uratowana. Może tak, może popełniła błąd. Tyle, że ona ten błąd popełniła poza pracą, działając społecznie (bo przecież, gdyby uratowała tą kobietę, to nikt by jej za to nie zapłacił). Powinno jej się podziękować za wykazaną aktywność, a już na pewno nie powinno robić się z niej potwora tak jak czyni to TVN24 i pokazana w telewizji grupa wieśniaków z tego miasteczka.

Niestety, w oczach społeczeństwa i większości dziennikarzy lekarz to rodzaj służącego, który po 6 latach ciężkich studiów, których pani redaktor nigdy by nie skończyła, za żebraczą pensję będzie przybiegał na każde pstryknięcie, będzie cały czas na posterunku pracy, a jak się pomyli lub odmówi to mu się pogrozi rzecznikiem odpowiedzialności lekarskiej, jeśli zażąda godziwej pensji to mu się pomacha przed nosem przysięgą Hipokratesa.

Wnioski z tego są dwa:

  1. Nie warto nigdy nikomu spontanicznie i bezinteresownie pomagać, bo to się może skończyć zlinczowanie w głównym wydaniu Faktów.
  2. Trzeba jak najszybciej sprywatyzować całą służbę zdrowia i uczelnie wyższe - wtedy może nikt nie będzie traktował lekarzy jak grupy nisko opłacanych wyrobników, którzy powinni za darmo przybiegać do każdego kataru.

 

social

PS

Trochę może nieskładnie, ale akurat świeżo widziałem materiał w tvn24 i cały czas we mnie kipi.

 

social
O mnie social

"Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publiczne w sposób nieograniczenie swobodny." "przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna" Prof. Marcin Król "Nie po to robiliśmy rewolucję, by mieć demokrację" Prez. Mohammad Ahmadineżad "Przyjdą wybory prezydenckie albo pan prezydent będzie gdzieś leciał i to się wszystko zmieni" Bronisław Komorowski Kontrwywiad RMFFM, 29 kwietnia 2009

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka