Pełny tytuł: Feministyczna autokreacja bohatera którego lubimy - koncepcja czy antykoncepcja?
Zamiast wstępu: Ponieważ to co się dzieje w polityce teraz to jakiś cyrk zajmijmy się Gwiezdnym Wojnami. Koalicja Obywatelska. Już tam Schetyna ich wycycka. Jak pół mandatu dostaną to będzie dobrze. Ale ad rem:
Bez zbędnych wstępów zacznę od zaprezentowania dotychczasowego bohatera:
I. Tradycyjny bohater patriarchalistyczny będący wytworem, utrwalaczem i kreatorem rzeczywistości samczej dominacji. Na przykładach:
1. Bilbo ma swojego mentora i przewodnika i jest nim Gandalf. Frodo dodatkowo Aragorna i nawet Galadrielę.
2. Neo w Matrixie ma Morfeusza.
3. Conan w filmie jest ćwiczony po wykupieniu z kieratu, nie tylko w szermierce ale literaturze i innych takich.
4. Samuraj Jack wędruje po całym świecie w celu naumienia się wszelakich sposobów walki u różnych mistrzów.
5. Zakazane Królestwo gdzie mistrzów jest nawet dwóch: Jackie Chan i Jet Li.
6. Robin z Sherwood ma Herna mysliwego, a władanie mieczem uczy go zaś Szkarłatny i Nazir.
7. Narzeczona dla księcia (Princess Bride) - tu mamy zaledwie wspomnianego okrutnego pirata Robertsa. Nie powinno się tak robić, bo widz powinien oglądać przygody bohatera a nie wysłuchiwać opowieści o nich. Ale właśnie.
8. Terminator, gdzie Sara Connor spotyka przybysza z przyszłości, który pokazuje jej, jak walczyć z terminatorem.
9. W Terminatorze 2 jeden terminator pomaga synowi owej Sary walczyć z drugim terminatorem. Taki lajf.
10. Pijany mistrz z 1978 roku i wszelakie filmy sztuk walki tego typu. Przeanalizować nawet możemy takie produkcje jak Przyczajony tygrys, ukryty smok.
II Feministyczne sposób kreowania bohatera jako element wyzwolenia z okowów patriarchatu i wprowadzenia matriarchatu
Aby zwalczyć samca nie wystarczy wprowadzić kobiety jako bohatera, nawet takie lustrzane odwrócenie powyższych schematów nie wystarcza: kobieta - bohaterka jest uczona przez kobietę- mentorkę. Wiele wskazuje, że w rzeczywistości feministycznej mamy do czynienia z samokreacją zwaną autokreacją. Dlatego właśnie Sara Connor, mimo że jest bohaterką żeńską, jest elementem rzeczywistości samczej opresji.
Oczywiście, bohaterem musi być kobieta, ale powinna sama się uczyć wszystkiego czyli sama kreować. Wyobraźmy sobie, że w wyżej wymienionych filmach nie ma mentora, Frodo sam znajduje drogę z pierścieniem, Conan od razu się zna na wszystkim, Wesley nie spotyka Robertsa (to taki eufemizm jest - spotyka). Sara Connor wie jak walczyć z terminatorem. Nie ma Herna itp. No jakby to wyglądało?
Nie oszukujmy się bohater samodzielnie radzący sobie ze wszystkim jest niewiarygodny i publice ciężko się będzie z nim identyfikować, dlatego kreacje Rey spotyka się z uzasadnioną krytyką. Nie do końca jest pewne, czy to na pewno feminizm jest odpowiedzialny za Rey. Może to być millenaryzm, czyli pokolenie tzw. millenarystów które ma takie właśnie pokręcone spojrzenie na siebie (tzn każdy na siebie samego). Warto by to kiedyś sprawdzić przy jakiejś okazji.
III Porównanie Rey z normalnymi bohaterami
Scenarzyści i wszelacy inni twórcy chcąc wzbudzić sympatię do kreowanej przez siebie postaci przedstawiają widzom bohatera w momencie jakiegoś kryzysu: Neo stoi na dywaniku u szefa z powodu spóźnień, Sarze Connor sypie się randka, zwala komuś na głowę talerz itp. Robin z Locksley trafia do lochu, itp. Nastepnie wskutek przeżytych przygód ten los się odmienia, czemu kibicujemy jako odbiorcy. Poświęcenie nie pozostaje bez nagrody.
Luke Skywalker wpasowuje się w ten schemat: nie może wyrwać się z domu do akademii, ucieka mu robot, biją go ludzie pustyni. Następnie rusza na wyprawę, wyrabia się, niszczy Gwiazdę Śmierci i dostaje medal. Rey zaś - hm.
Rey ściga się fabularnie nie tylko z Lukiem, ale i z Anakinem, bohaterem nieszczęsnych prekłeli. Rozważając gwiezdnowojenne filmy lepiej zapomnieć o tej padace, ale niestety jest jak jest. Anakin pracował w warsztacie, zrobił se robota a Rey musi być lepsza więc musi naprawiać Sokoła.
Trening Luke Skywalkera jest potraktowany po macoszemu, w odróżnieniu od wspomnianego Neo z Matrixa. Niemniej mamy zachowany ciąg pedagogiczny: pierwsza próba nieudana, Obi Wan Kenobi udziela wskazówek i druga próba się udaje. W czasie ataku na Gwiazdę Śmierci również pomaga mu głos Kenobiego. Popisy szermiercze są uskuteczniane dopiero po szkoleniu u Yody w następnych filmach.
Jeśli bohater opanowuje jakieś wyjątkowe umiejętności których opanowanie wymaga wyrafinowanego treningu to aby być wiarygodny musi te umiejętności ćwiczyć, i to pod kierunkiem. Bo samemu to się nie uda. Ten drugi Robin Hood, w sensie blondyn, potrafi walczyć kijem. Ponieważ w sumie nie powinien więc wyjaśnia, że strażnik go nauczył. Zamkowy. No i taka wspominka wystarczy. Gdyby sam się nauczył to byłby niewiarygodny jako Robin Hood i syn Herna. Innym kładą wiedzę łopatą do głowy (Neo, Matrix).
Brak wiarygodności Rey jest relatywnie zastraszający. Mocą nauczyła się posługiwać sama, mechaniki sama, miecza - sama. Pilotażu - sama. Może takie czasy na nas przyszły a może nie? Nie wiem. Potrzebne są tu dodatkowe badania. W każdym razie potwierdziła się teza, że tak skonstruowany bohater sympatii nie wzbudzi. Uwaga tera na koniec złożone pytanie będzie: Czy ktoś zna bohatera płci samczej skonstruowanego tak nieudolnie, jak Rey, który się przebił?
PS: Szybki dodatek: pamięta ktoś taki film jak Łotr 1 (Rogue 1) i jego bohaterkę Jyn Erso? Nie została tak zjechana jak Rey więc trzeba zbadać, czy tez jest taką nędzną kreacją czy się jej fuksło?
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura