Oceniajmy skuteczność działania różnych ciał śledczo-dochodzeniowych. Czyli prokuratury, policji, ale i rozmaitych komisji dochodzących przyczyn katastrof kolejowych, lotniczych, morskich i innych.
Najskuteczniejszą metodą badania naukowego będzie tu zastosowanie tzw podwójnej ślepej próby, o której Wikipedia nas poucza:
Technika ta polega na takim zaplanowaniu eksperymentu, aby ani uczestnicy, ani osoby przeprowadzające eksperyment nie miały dostępu do kluczowych informacji, które by mogły wpłynąć na jego przebieg. Informację tę posiada tylko główny koordynator eksperymentu, który sam nie uczestniczy w jego przeprowadzaniu, lecz zajmuje się analizą jego rezultatów po zakończeniu zbierania wszystkich danych przez inne osoby.[1]
Przeprowadzić należy zatem badania statystyczne, w których śledczy[2] będą prowadzić dochodzenia. Żeby określić, czy doszli do prawdy czy nie musimy wiedzieć, jaka ona jest i porównać ją z wynikami. Jest to najpewniejsza metoda, ale ma kilka ograniczeń:
- Co będzie, jak się okaże, że mają skuteczność 20%? Zaufanie ludzi upadnie, czyli klęska cywilizacji pewna. Może się okazać, że cywilizacja potrzebuje jakichkolwiek wyników nawet nieprawdziwych, aby trwać.
- Nie utrzymamy tajemnicy. Śledczy nie mogą wiedzieć że biorą udział w teście. Podobnie ci co przygotowują.
- Problem logiczny: za każdym razem powinni dojść, że to my sfingowaliśmy. Przebić się przez zasłonę, jaką otoczyliśmy nasze starania.
- Bardzo trudno porozbijać pociągi, samoloty, sfingować występki tak, żeby wyglądało autentycznie. Przecież ludzie nie pozabijamy?
Praktycznie nie da się takich badań zrobić stosuje się zatem mniej pewne metody dedukcyjne. Zwracam uwagę, że śledztwa policyjne i prokuratorskie są weryfikowane przez sąd. Instancji tez jest kilka. Najważniejsze, że jest adwokat który ma szukać dziury w całym i obnaża wszelakie nieudolności.
Co innego badania komisji takich jak MAK Anodiny czy KBWL Klicha-Laska-Millera. Jednoinstancyjne, bez możliwości odwołania. Czy tam może dwuinstancyjne? Pełen luzik, że to co się wysmaży to przejdzie bez dalszego sprawdzania.
70% wypadków lotniczych to błąd pilotów. Organa państwowe mają swoich przedstawicieli, linie mają, wszyscy zainteresowani są w zwaleniu winy na pilotów, którzy nie mogą się często bronić bo nie żyją. Problemy techniczne czy obsługowe często wychodzą na jaw dopiero przy okazji jakiegoś błędu pilota, który niby pierwszoplanowym sprawcą jest. A niechby w komisjach tez byli adwokaci broniący pilotów, zobaczymy, jak by się skończyło?
Przypisy:
1 - http://pl.wikipedia.org/wiki/Podw%C3%B3jnie_%C5%9Blepa_pr%C3%B3ba
2- dla ułatwienie mianem tym określam nie tylko komisarzy z KBWL czy MAK, ale i proków i policajów. Zbiorcze określenie porządkujące.
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie