Czas Dialogu

Marcin Giełzak musi zostać uznany za niebezpiecznego wichrzyciela. U Jaruzelskiej naopowiadał różnych wciórności, które wymagają stanowczego napiętnowania. Jego przodek bowiem z Niemiec pojechał do Rosji, potem zahaczył o Koreę, ale ostatecznie zakotwiczył w Polsce. I Giełzak najbardziej by chciał mieszkać w Polsce. Polskość to nie nienormalność. Nie tak jak Młodzi Wkształceni z Wielkich Miast, którzy twierdzą, że to siara w choooy przed Europą. Tacy jak Giełzak są najgorsi, bo świadomie i samodzielnie wybierają bycie Polakiem. Podobnie Bartosiak napisał książkę Najlepsze miejsce na świecie. Co za porażka. Jeszcze ten Pużak na dokładkę. Gdzie jest Europa? Gdzie wartości? Gdzie to? Gdzie sio?

Tymczasem polaryzacja wydawała się niekwestionowalnym elementem naszej rzeczywistości społeczno-politycznej. Dwa obozy okopane w swoich bańkach, kierujące ostrza propagandy do swoich zwolenników. Tzn. każdy do swoich własnych. Komunikacja między nimi nie istnieje i nikt nie oczekuje, aby istniała. Śmierć dialogu wydawała się nieunikniona. Okazało się jednak, że istnieje elektorat, który się wyłamuje: jakaś grupa środkowo-centowa, jakieś coś. Jest to grupa konsumentów mediów, która ma dość duopolu komunikacyjnego i tępej propagandy. Pewna popularność kanału Moniki Jaruzelskiej była sygnałem, że jest społeczne zapotrzebowanie. Potem Były Dwie Lewe Ręce, ale dopiero Kanał 0 Stanowskiego odniósł totalny sukces. Jest tam duża grupa twórców i pracowników, co dzień coś tam nadają albo zamieszczają. Z kolei DLR wyciągają 40 000 zł z Patronite na dwóch. Kanał 0 zyskał tez naśladowców w postaci  Otwartej Konserwy Ziemca i Programu Pierwszego Polskiego YouTube'a.

Zauważcie, że w momencie ataku Wyborczej na Stanowskiego w Kanale 0 Matczak opowiadał różne kocopoły, działał też tam Meller. Skąd zatem furia? Twór Stanowskiego jest pozabańkowy i propaguje debatę realną na pewne tematy. Założył se kanał nie pytając nikogo o zdanie i ma zasięgi, czyli widzów. Pomijam tu na razie kwestię realnego pluralizmu debaty tam. Wyborcza pozycjonowała go jako twórcę męskiej wspólnoty mężczyzn trzydziesto- czterdziestoletnich, czyli takich, co głównie wytwarzają PKB. Ta grupa zamanifestowała zatem niezadowolenie swe? Jak śmie tworzyć męską wspólnotę? Tylko żeńska może być.

W każdym razie mamy konkretną grupę społeczną, która ma specyficzne oczekiwania: nie trawi fanatyzmu i tępej propagandy. Niech jeszcze Stanowski wystartuje na prezydenta i tą grupę zintegruje. Trzeba się będzie z nią liczyć w kampanii, bo prezydent potrzebuje 50%+1 głos aby zostać prezydentem i musi pozyskiwać rozmaite elektoraty. PiS i PO nie potrafią tego. Kurski ruszy do akcji z młotkiem, którym będzie lutował do główek. Może być zatem ciekawie, jeśli doprowadzą do dobrego wyniku Stanowskiego, który napisał o jednym gościu że biegał po boisku w krótkich spodenkach i został skazany. Nie liczę tu na jakaś nową siłę, ale na zmuszenie pisiorstwa do zmiany taktyki, czego ono nie uczyni. Skoro nie chcą głosów ludzi to niech cierpią. Tymczasem w DLR ma być debata z Romanem Warszawskim, co wprowadzi go na salony a redpila do nurtu debaty publicznej.

Zjawiska te budzą opór zwolenników tolerancji represywnej, opisanej w Problemie Trzech Ciał. Tam rożne ugrupowania hunwejbinów radośnie się wyrzynają, bo na tym polega tolerancja: tylko my jesteśmy tolerancyjni a wszyscy inni są nietolerancyjni. Walka o tolerancję polega zatem na wykończeniu wszystkich, co myślą inaczej niż my. (Możesz wyjść z Wyborczej ale Wyborcza z ciebie nie wyjdzie.) Tylko wtedy będzie prawdziwy pluralizm. Jest jak widać pewna wspólnota integrująca się wokół polskości, co dziwi lemingrad.

https://youtu.be/2F3JVF-MnAE?si=A9KOAElMsdQTH8XJ

https://youtu.be/j6FX1kjAxAE?si=AXTS6kSGDafEicUn

Mamy tu krótkie studium na temat organizacji życia społecznego i hierarchii wartości. Wniosek jest taki, że osobniki epatujące tzw. ćwiartkami robią błąd, bo ważne są poglądy fundamentalne.