Smok Eustachy Smok Eustachy
1971
BLOG

O. Adam Szustak OP

Smok Eustachy Smok Eustachy Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

EDIT: Jest nowa notka https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1377525,tchnienia Tak więc no. 

Byłem ostatnio na konferencji dominikanina o. Adama Szustaka OP. Trafiłem tam w zastępstwie niejako, co mnie nie usprawiedliwia w stopniu najmniejszym. Ojciec Szustak, prowadzący jakąś tam Langustę, zorganizował tzw. iwent trwający dwie i pół godziny. Najwyższa pora ocenić stopień sprotestantyzowania tej uroczystości. I tak aby nie przedłużać:

Na rzecz protestantyzmu działa samo miejsce. Centrum kultury znajduje się w sferze profanum a nie sacrum. O Szustak organizuje swoje turnee w obiektach niesakralnych a nie w kościołach, co jest dziwne z jednej strony. Z drugiej strony trzeba kupować bilety za kilkadziesiąt złotych, czego nie uczyniłem oczywiście. Protestanci czynią podobnie, czyli mamy 2 punkty za. Katolicy w kościołach by coś takiego zorganizowali, gdzie nie trzeba kupować biletów. Wynajęcie sali występowej kosztuje, poza tym klima nie dawała rady.

Dalej mamy scenografię, w jaką wyposażył się o. Szustak: jakieś esy-floresy świetlówkowe połączone z intensywną pracą reflektorów, świecących intensywnie widowni prosto w ślepia. Nie po katolicku.

Dalej mamy część artystyczną, czyli trzyosobowy zespół śpiewający nowe piosenki, chyba przez nich samych ułożone. Żadnych tradycyjnych nie stwierdziłem.

Elementy te tworzą atmosferę iwentową, znaną z tzw. imprez motywacyjnych. Jest widoczny silny rozdźwięk formalny między o. Szustakiem a głoszeniem rekolekcji i misji przez zawodowych kaznodziei z zakonów kaznodziejskich. Zaczęli oni tracić rekolekcje, bo normalni księża przejęli ich działkę. W sensie księża diecezjalni zaczęli głosić rekolekcje parafialne. Nie w tych parafiach, w których orzą, ale w innych. Proboszczowie zaczęli ich zapraszać, bo tamci stali się nie do zniesienia. Cechą konstytutywną kaznodziejów zawodowych jest bowiem semipelagianizm: najpierw człowiek sam się musi zbawić, sam nawrócić aby Pan Bóg mógł coś poradzić. Dalej mamy strumień świadomości, jakieś gadulstwo: trzy kazania przynajmniej: na początku mszy, kazanie właściwe i na końcu. To przy dobrych wiatrach. Potrafią oni przez 15 minut czytać program rekolekcji aby totalnie znudzić słuchaczy. Ludzie nie chcieli na to chodzić no i coś tam trzeba było zrobić aby zaradzić.

U o. Szustaka tego nie ma, jest koncentracja na konkrecie. Nie ma też świętych, tzn w wypowiedziach nie odgrywają roli. A u tamtych odgrywają.

Opisałem znamiona neoprotestantyzmu:

https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/916169,jak-rozmawiac-z-neoprotestantem

stąd wiemy, jak rozpoznać neoprotestanta. O. Szustak nie używa systemu wersetowago, więc trochę słabo. Dla neoprotestanta wszystko jest w wersecie. Dla nas w realnych miejscach, np. na jeziorze, w Galilei, w Egipcie. A dla nich we wersecie. Jak ktoś mówi o wersetach to lampkę ostrzegawczą zapalajcie sobie.

O Szustak tematykę biblijną uskutecznia co prawda, ale nie wersetowo. Mamy temat główny:

Bóg mówi Słowo i wtedy to co mówi staje się rzeczywistością. Np stworzenie świata: Pan Bóg mówi, aby stała się Ziemia i Niebo i tam, gdzie nie było Ziemi i Nieba pojawiają się Niebo i Ziemia. W tym duchu interpretuje łowienie ryb w jeziorze: Piotr i inni nic nie złowili w nocy, Jezus każe im popłynąć w dzień, co jest bez sensu. Mówi Słowo i ryby się pojawiają. A wcześniej ich tam nie było.

W międzyczasie jeden gościu mówi drugiemu, że ma dla niego słowo od Boga i wbija mu nóż w bebechy. Mamy też uzdrowienie człowieka z uschnięta ręką. Mamy proroka i Amorytów. Mamy Mojżesza który chce widzieć Boga. Czasowo wypełnia ta konferencja ramy rekolekcji kilkudniowych tradycyjnych. Zabrakło zdaje się jednak wezwania do pogłębienia życia sakramentalnego. Z tego co pamiętam.

Piosenki były ładne, akcentem modlitewnym było błogosławieństwo końcowe. O. Szustak wystąpił też nieoczekiwanie w habicie. Ciekawe.

PS: O wbijaniu sztyletu poucza nas Księga Sędziów (r3):

12 A Izraelici znów zaczęli czynić to, co złe w oczach Pana, a Pan wzmocnił przeciw Izraelowi Eglona, króla Moabu, ponieważ czynili to, co złe w oczach Pana. 13 Eglon połączył się z Ammonitami i Amalekitami i podjął wyprawę, pobił Izraela i zdobył Miasto Palm4. 14 Izraelici służyli Eglonowi, królowi Moabu, przez lat osiemnaście. 15 Wtedy Izraelici wołali do Pana i Pan wzbudził im wybawiciela, Ehuda, syna Gery, Beniaminity, który władał lewą ręką. Izraelici wysłali go z daniną do Eglona, króla Moabu. 16 Ehud przygotował sobie sztylet o dwóch ostrzach, długi na jeden łokieć, i schował go pod swoimi szatami na prawym biodrze. 17 Złożył więc daninę Eglonowi, królowi Moabu - a Eglon był bardzo otyły. 18 Oddawszy daninę [Ehud] odesłał ludzi, którzy ją przynieśli, 19 a sam zawrócił od bożków, które były ustawione koło Gilgal, i rzekł: «Królu, mam ci coś powiedzieć w tajemnicy». Król powiedział: «Sza!» - na co wszyscy otaczający go wyszli. 20 Ehud podszedł do niego. Król przebywał w letniej górnej komnacie, której używał dla siebie. «Mam dla ciebie, królu, słowo od Boga!» - rzekł do niego Ehud, na co ten podniósł się ze swego tronu. 21 Wtenczas Ehud sięgnął lewą ręką po sztylet, który schował na prawym biodrze, i utopił go w jego brzuchu. 22 Rękojeść wraz z ostrzem weszła do wnętrzności i utkwiła w jego tłuszczu, gdyż [Ehud] nie wydobył sztyletu z brzucha i 5 23 Następnie Ehud wyszedł przez ganek, zamknął za sobą drzwi komnaty i zasunął rygle. 24 Po jego odejściu nadeszli słudzy i spostrzegli, że drzwi letniej komnaty są zaryglowane. Mówili więc do siebie: «Z pewnością chce okryć sobie nogi6 w letniej komnacie». 25 Czekali długo, aż się zaczęli niepokoić, dlaczego nie otwiera drzwi letniej komnaty. Wreszcie wziąwszy klucz otworzyli, a oto pan ich leżał martwy na ziemi. 26 Gdy oni czekali, Ehud uciekł, przeszedł koło bożków i bezpiecznie wrócił do Hasseira. 27 Wróciwszy, zatrąbił w róg na górze Efraima. Izraelici zeszli z góry, a on na ich czele. 28 «Pójdźcie ze mną! - rzekł do nich - albowiem Pan wydał waszych wrogów, Moabitów, w wasze ręce». Poszli za nim, odcięli Moabitom bród na Jordanie i nie pozwalali nikomu przejść. 29 W tym czasie pobili około dziesięciu tysięcy Moabitów, wszystkich co silniejszych i waleczniejszych, tak że nikt nie uszedł. 30 W tym dniu Moab został poniżony pod ręką Izraela i odtąd żył kraj w spokoju przez lat osiemdziesiąt.




Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj28 Obserwuj notkę

Kilka zdań wyjaśnienia: 1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze. 2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie. 3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata. Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia. 4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota. 5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie? Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo