Pisowce mają jakiś taki gen tłumaczenia się i traktowania się jako winnych. Mamy ostatnie ataki na Prezydenta w związku z ustawą onkologiczną, którą podpisał. Tamte oczywiście łżą, że nie podpisał, ale taka jest ich natura. Pisowce zaś na iksie od razu się tłumaczą, że to że sio. Nie ma komentarzy wskazujących na oczywisty występek Hołowni: uniemożliwia on dwóm posłom głosowanie, przez co ustawy są nieważne. Aby z lubością nurzać się w występku naraża zdrowie chorych na raka. Ktoś taką idee formułuje?
Tusk, Sienkiewicz, Bodnar, Hołownia w uroczystej procesji wnoszą w lektyce Kamińskiego i Wąsika do sejmu. Potem ustawę trzeba przegłosować jeszcze raz. I to migusiem.
Narracja winna być taka, że nikczemności Hołowni nikczemnościami, ale w wypadku chorych swoje bestialstwo powinien odłożyć na bok. I wtedy trzeba było protestować, gdy je czynił. Każdy kto poparł Hołownię odpowiada za onkologię. Wtedy trzeba było protestować. Co do zasady pisowce nie podają żadnego modelu przywrócenia praworządności, są bowiem niegramotne. Ponownie wyłazi ich kompleksoidalny światopogląd. Zara zaczną wywodzić, że zbrodniczość Tuska trzeba utrzymać, ze względu na jakieś dobro państwa itp. Taka ich natura jest. Na dziś to tyle. Podsumowując:
Komentarze
Pokaż komentarze (3)