Twórcy wprowadzili swoja, nową postać pierwszego orka Adara, który jest opiekunem wszystkich orków i matkuje całej tej bandzie. Wzbudziła ta kreacja pewne uznanie bo postać ta wie czego chce. Szuka orkom nowej ojczyzny. Okazuje się, że wykończył samego Saurona. Sauron bowiem testował na orkach mroczną magię i ich wykańczał. Tu było ciekawe pole na pokazanie wojny o przejęcie dziedzictwa po Melkorze, zwanym Morgothem. Nie wiemy kto uznawał zwierzchnictwo Saurona. Czy Smaug je uznawał? A balrog z Morii? Zguba Durina? W każdym razie mogło być kilku chętnych do przejęcia schedy po Melkorze i mogli się tłuc ze sobą.
I Komercja
Dalej pojawiają się głosy, dla mnie zupełnie niezrozumiałe , podnoszące kwestię zysku. Że niby Pierścienie Władzy są takie słabe bo Amazon kieruje się chęcią zysku. Ogólnie korporacje kierują się chęcią zysku i dlatego ponoszą straty. Gdyby Amazon kierował się chęcią zysku to by serial ten wyglądał by zupełnie inaczej. Nie drażnił by fanów na dzień dobry. Elfy by wyglądały jak elfy, nie wywoływaliby furii na poziomie pierwszych trailerów. Owszem, może są tu jakieś niuanse, mogą sobie coś wliczyć w koszta czy odliczyć od podatków ale kasa nie jest ich motywem działania. Ani budowanie marki Amazon Prime jako dostawcy dzieł kultury. Naród racjonalizuje sobie ich wyczyny opowiadając o młodym Bezosie który chciał se zrobić serial i se zrobił. Dlatego jest to tak słabe bo szołranerzy to figuranci i nikt poważny nie chciał się pod tym podpisać. Na pewno celem Amazona nie była jakakolwiek komercyjność i sukces.
II Adar
Twórcy wprowadzili swoja, nową postać pierwszego orka Adara, który jest opiekunem wszystkich orków i matkuje całej tej bandzie. Wzbudziła ta kreacja pewne uznanie bo postać ta wie czego chce. Szuka orkom nowej ojczyzny. Okazuje się, że wykończył samego Saurona. Sauron bowiem testował na orkach mroczną magię i ich wykańczał. Tu było ciekawe pole na pokazanie wojny o przejęcie dziedzictwa po Melkorze, zwanym Morgothem. Nie wiemy kto uznawał zwierzchnictwo Saurona. Czy Smaug je uznawał? A balrog z Morii? Zguba Durina? W każdym razie mogło być kilku chętnych do przejęcia schedy po Melkorze i mogli się tłuc ze sobą.
Adar jest zwolennikiem niezawisłości orkowej i to on a nie Sauron tworzy Mordor, w wyjątkowo głupi sposób jednak. Nie będę się rozwodził nad tą nędzą fabularną. Orki w tej interpretacji mogą się przedstawić jako ofiary wojny na górze, między valarami. Zostały bowiem stworzone przez Melkora z elfów bądź ludzi poprzez torturowanie i znęcanie się. Zasługują zatem na litość i współczucie jako ofiary systemu. Na fundusze unijne zasługują. Na szczególną opiekę gdyż nie potrzebują lekarza zdrowi ale ci, którzy się źle mają.
Tolkien zmieniał genezę orków bo mamy tu ciekawy konflikt teologiczny: otóż tylko Eru może stwarzać życie, dlatego Melkor nie był w stanie nic stworzyć tylko mógł znieprawić istoty już istniejące. Ale Pismo Święte nas poucza że człowiek jest Capax Dei i tej natury nie jest w stanie zniszczyć i ona tkwi. Elf zatem też. Czyli nie można zamknąć przed orkami drogi zbawienia i przynajmniej niektóre powinny przejść na ścieżkę dobra.
Totalny upadek jest natomiast udziałem istot duchowych, czyli upadłych aniołów. Szatanów. One mają drogę zamkniętą. U Tolkiena natomiast istoty anielskie mają perspektywy. Sam Sauron miał okazję do pokuty i nawrócenia, ale nie skorzystał. Orki zaś mogą tłumaczyć się ideą predestynacji: jesteśmy złe bo takie mamy być – mogły by powiedzieć – i nie mamy żadnego wpływu na swoją postawę. Przeznaczone na potępienie jesteśmy.
Na takich niuansach serial mógłby się wozić ale nie. Mamy jakiś dziwny chaos wprowadzony. Macie tu rozważania teologiczno-ontologiczne:
III
Przejdźmy zatem do porównań. U Tolkiena Sauron pod postacią Annatara inwigiluje elfy. Annatar wygląda jak szyszka ( https://wsjp.pl/haslo/podglad/16358/szyszka/2093564/osobistosc ) i może dzięki temu wkręcać elfy. Galadriela, która w owym czasie jest królowa nie ufa mu jednak i nie wpuszcza do siebie. Lęka się on jej, gdyż obawia się, że przejrzy go zupełnie. W serialu Sauron wygląda jak jakiś leszczu i chce zostać kowalem w Numenorze. Wdaje się w bijatyki karczemne bo chce zajumać znak cechowy. Co?
Podstawowym problem serialu jest taki, że postaci nie definiuje on przez to co robią ale przez gadanie (polecam tu lekturę Feliksa Konecznego Historia Cywilizacji żydowskiej).. To co mówią o sobie i co się o nich mówi. Wredne karzełki harfuty opowiadają jak to sobie pomagają a naprawdę to są gorsze od orków. Zostawiają towarzyszy, są zawistne, jeszcze chcą ograbić porzucanych towarzyszy. Nie próbują im pomagać. Podłe są. Sauron nie robi zaś nic złego ale jest definiowany słownie jako zły. Na tratwie ratuje Galadrielę, potem ona ratuje jego. W czasie burzy na tratwie. Potem chce zostać w Numenorze jako kowal. Potem zmuszony przez GoGaladriel pomaga jej w wyprawie do Śródziemia i walczy z orkami. Potem dostaje kosza od niej i to spycha go na drogę występku. Wydaje się on być niesionym przez wydarzenia a nie ich kreatorem. Co on robił niby na środku oceanu? Sauron? Nie mógł liczyć na pojawienie się GoGaladrieli kraulujacej ocean, nie mógł liczyć na wyprawę do Środziemia i w ogóle. W Numenorze gada do rzeczy wskazując Galadrieli nonsensy jej zachowania. Przyznam się że dotarły do mnie przecieki że Halbrand to Sauron i oglądając serial miałem WTF wielkiego. Przecież nie knuje on nic i w ogóle. Niestety jest skazany na wykończenia Adara i przejęcie Mordoru. Okazał się bowiem niezdolny do stworzenia Mordoru i na gotowe idzie.
Galadriela w serialu jest zaś głupia i zamiast wykończyć Saurona oddaje mu nieocenione usługi. Goniąc za widmem Saurona nie szuka męża. I taka jest główna oś fabularna.
IV
Wątek krasnoludów jest skażony pomysłem mithrilu ładującego elfy. Wątek Gandalfa, który może jednak być Niebieskim Czarodziejem to czysta dekonstrukcja: Gandalf oryginalny był mędrcem więc niech tu będzie matołem chodzącym w szmatach i bełkocącym. Wprowadźmy na koniec tzw Feminemy aby zginęły. Feminemy są uzdolnione magicznie ale nie potrafią odróżnić czarodziejów.
Wszystko to jest niedorzeczne i słabe. Nie daje żadnych szans na sensowną kontynuację.
Twórców, zwanych szołranerami te wszystkie kwestie nie interesują. Mamy bowiem klasyczne (konserwatywne) podejście do sztuki. Żeby fajny film był, fabuła, postacie, efekty. Interesuje ich zupełnie co innego, dlatego nie rozumieją o co chodzi ludziom. Nawet jeśli przyjmiemy syna Bezosa to i tak na polu warsztatowym było wiele do zrobienia. Walki (ile jest tu walk mieczami, w sword fantasy, gdzie powinni się naparzać?), statyści itp. Weźcie sobie Robina z Sherwood. Tam jak sobie jechał szeryf czy tam opat to towarzyszyli im zbrojni, opat na wozie itp. Na koniach jadą. A tu co mamy? Gdzie był większy budżet? No pytam się?
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura