Obi Wan Kenobi w świecie Gwiezdnych Wojen

Chodzą słuchy że Donald Trump będzie zakładał platformę strimingową. Jest to dobra informacja bo u nas jest rynek na taką ofertę. Ma ona być non-woke czyli normalna. Przecież to są miliony potencjalnych klientów- elektorat Trumpa tam czy pisiorstwo u nas. Problemem jest tylko oferta startowa: żeby to ruszyło muszą być filmy dostępne na początku. Już istniejące programy. Oczywiście aktorzy, reżyserzy itp. którzy tam zaczną pracować nie będą mieli szans na angaż gdzie indziej. Platforma ta na początku będzie pomijana pogardliwym milczeniem a jak się rozwinie to będzie mieszana z błotem przez establiszmęt. Nie może sobie on bowiem pozwolić na danie ludziom wyboru bo sobie pójdą. Weźmy na warsztat reakcje na gołosłowne enuncjacje Muska że na Tłiterze ma być teraz wolność czy że 1000 lewaków zwolnią. Furia. Tak to tam wygląda.

II

Jak mówimy już o ideolo »woke« to zdradzę wam główny problem z nim: otóż ludzie mają to gdzieś. Nawet nie w sensie że są przeciw tylko jest im obojętne totalnie. Nie jest żadna wartością. A tzw. reprezentacja? Reprezentacja też nie jest ważna. Jakby pojawił się ktoś z Europy Środkowej to może by stanowił wartość dodaną. Ale jesteśmy tu bardziej dyskryminowani niż Murzyni bo nie ma w serialach na strimingach ludzi od nas. Czy są? W każdym razie ludzie chcą oglądać fajne filmy i mają gdzieś reprezentację.

Do tej pory mieliśmy tylko wyniki obserwacji wskazujące, że woke i reprezentacja łączą się z niską jakością produkcji. Teraz pojawiają się przesłanki wskazujące na istotne związki przyczynowo-skutkowe. Koncepcja silnej kobiety realizowana jest tak, że silna kobieta to taka, która się zachowuje jak facet. Weźmy film Atomic Blondie. Tam bohaterka nie tylko bije się itp. ale rwie laski. Co za porażka. Przejdźmy teraz do Kenobiego: Jutuber Brody z Kosmosu nawija, że to fanserwis jest. Jaki fanserwis jak fani nie chcą wokizmu a Disnej ładuje wokizm. W sensie pojawiają się bohaterowie, którzy są oczekiwani przez publikę (Kenobi, Vader), ładują się nawet świetlówkami ale są w sumie szmaceni. Kenobi został zeszmacony i Vader w sumie też. Na razie mało kto to dostrzega ale ta akcja z pożarem i nieudolnością? Jak już pisałem Kenobiego załatwili w stylu Ostatniego Jedi i Luka Skywalkera. Tu jednak okoliczności stanowią pewną podbudowę więc to przechodzi jakoś. Ale mamy nową bohaterkę Revę która zachowuje się wokistycznie, czyli fika do tamtych, miny stroi ale nie takie jak Burnham z Star Treka Discovery. Ogólnie jest przyjęta średnio. W zamordystycznej organizacji Imperium stanowi zgrzyt, bo tu można a nawet trzeba knuć po kryjomu ale nie ma miejsca na otwarte scysje jakimi nas uraczyli w serialu.

III

Reakcje na serial Obi Wan Kenobi są różne: jedni dostrzegają paździerz i dziadostwo. Drudzy popadają w ekstazę. Biblioteka Ossus najpierw płacze że dziadostwo ale pojawienie się Vadera wywołuje u niej entuzjazm: bijo się na żwirowisku świetlówkami i nic innego nie jest ważne w związku z tym. A pojawia się parowóz gwiezdny: przecież maja tam technikę antygrawitacyjną wyrafinowana, łączność międzygwiezdną, nie ma tu miejsca na parowozy. I ogólną siermiężność pojazdów mechanicznych wyrażającą się brakiem szyb, karoserii, dachu i klimy. Obi mieszka w jaskini a gdzie jego domek? Dalej mamy psucie Nowej Nadziei („retconowanie”), czyli nie zgadza się fabuła z tym co jest w IV części. Vader mówi tam że jak się wcześniej spotkali to był uczniem a teraz jest mistrzem np. Już w Łotrze 1 rebelianci ponieśli klęskę a w napisach przed NN wygrali. Ergo scenarzyści obecni są kołkami bezrozumnymi. Jeszcze durne tłumaczenia będą tu zapodawane zobaczycie.

Podobnie jednym podoba się gra młodej Lei a innym nie. Że się za mało boi. Arystokratką jest i jej nie wypada. Poczytajcie se Dumasa itp. Ale w 3 odcinku dodali jej trochę słabości. Wg mnie na plus (za kilka lat będzie ona mogła grac Leię w wieku OT - myślę, że mają taką koncepcję: dają młode wersje aby okrzepły i weszły w rolę ). Są jeszcze tam inne postacie jak oficerka. Oficerka jest żałosna w momencie porównania do Klossa. Kloss był agentem i obserwowaliśmy jak działa dla naszych udając że nie działa. Na zachodzie nie ma chyba w ogóle takich seriali bo tam mamy tradycję westernową. We westernach aktor musiał być odpowiednio ubrany aby widz wiedział, czy odgrywa dobrą postać czy złą. Jak czarna koszula to zła. Nie pojmie tamtejszy widz takich subtelności jak Kloss, Bruner itp.? Aż se puszczę kilka odcinków. Odkrywczym by było gdyby oficerka konspirowała i kombinowała jak tu się nie zdradzić. A nie takie to. Z kolei niedobrym bohaterem jest kret, który kieruje ciężarówką. Wygląda kretowato i jest przykładem lojalnego obywatela. Cała akcja z jego ciężarówką jest żałosna.

Na tą chwilę jest to wszystko jednak do zniesienia i da się oglądać. Ponoć zmienili zakończenie bo będzie 2 sezon. Zostało jeszcze 3 odcinki jednak w których mogą położyć serial. Ma on obecnie oglądalność sporą i oceny niezłe. Nie oceniałem na IMDB jednak. Zobaczymy.

Wracając do Trumpa:

Lewaki plują się o to non-woke. Że same białasy będą. Niesłusznie. Non-wokizm oznacza, że będą brać po jakości pracy a nie z rozdzielnika. I więcej Murzynów wystąpi w tej nowej platformie niż w starych, gdzie z rozdzielnika to idzie. Weźmy Mandalorianina: Czarni bohaterowie dostają w miarę dobrze role rozpisane i widać że są dobrymi aktorami, którzy potrafią z tych ról sporo wycisnąć. Moff Gideon to menda gorsza niż Pażdzioch a i ten drugi sobie radzi. Podobnie w Orville nie odnosimy wrażenia że Murzynki są z rozdzielnika, tylko ze się znają. Uhura w Star Trek: Strange New World daje radę. A tutaj? Oni kazali Revie grać porąbaną to gra. Wincyj tego, wincyj tamtego i wygląda to tak, jak wygląda. Nie będę już pisał o Kenobim chyba że nastąpi drastyczna poprawa. Oceniam go minimalnie na plus czyli 5.01/10.

U nas zaś robią Akademię Pana Kleksa i Ada ma być dziewczynka zamiast chłopczyka. Położą tą decyzją film bo nie dadzą rady przerobić i będzie się ona zachowywać jak chłopak. Lipa.