Porozmawiajmy teraz o kolumnach transportowych. Ile kolumn zaplanowano do obsługi flotylli 252 bombowców i 336 liniowców? I jaki to był procent sił transportowych II RP? Cysterny i ciężarówki obsługiwałyby nieskuteczne z definicji naloty podczas gdy nie miałby kto wozić zaopatrzenia dla walczących armii?
Nie dziwi mnie że rozmaici dyskutanci opowiadający o niemożności tego i owego nabrali wody w usta. Jeden tam nie doczytał w Wikipedii o FW 190D. A reszta? Nie dziwi mnie to bo zajmiemy się dziś silnikami mającymi napędzić te powietrzne armady. Jak wiadomo miały być to silniki produkowane w kraju, wymyślone u nas bądź na licencji Bristola. Mamy więc Pegazy i Merkure oraz niedoszłą Fokę. Ale w pewnym momencie gen. Rayski nieoczekiwanie zamówił motory francuskie Gnome Rhone 14M czyli małe. Francuzi robili małe podwójne gwiazdy 14M i duże 14 K/N. Pomysł był taki że ważniejsza jest mała średnica silnika bo opór będzie niewielki dzięki temu stąd GR 14M o mocy około 700 KM. Czy z ekonomicznego punktu widzenia sensowne było zamawianie 2 silników na samolot zamiast 1 porządnego? 14M nie był 2x tańszy niż 14N. Czy może był?
Kompletne fiasko ustanowień Rayskiego to rok 1939 i awaryjny import samolotów napędzanych silnikami rzędowymi chłodzonymi cieczą: MS 406, Hurricane i Battle. W dodatku importowanych. Dodatkowo Hurricane miał konstrukcje mieszaną więc nie wszystkie nasze samoloty miały mieć konstrukcję metalową (blaszaną). Dramat. Przypominam że wg dogmatów Rayskiego samoloty miały być w całości blaszane (dogmat 2). Jak wiadomo Foka się nie udała i projekt Wilka się wysypał. Podjęto próbę, być może pozorowaną, skonstruowania na podstawie Wilka pościgowca Lampart. Do roku 1939 nie zdołano stworzyć prototypu, który by latał. Lampart miał być napędzany importowanymi silnikami francuskimi więc tez był niedogmatyczny. Do czasu wprowadzenia Lamparta jako przejściowy miał być wprowadzony Jastrząb, ale się nie udał. Został skreślony i produkcję ograniczono do szkolnej serii 30 sztuk. Jastrząb był za ciężki, cierpiał na liczne problemy związane z pośpiesznym procesem konstruowania. Zwracam uwagę na powtarzający się u nas motyw nieosiągania przez silnik mocy maksymalnej, problemy z wlotem powietrza itp.
W każdym bądź razie Rayski nazamawiał liczne silniki małej mocy. Powiedzmy słabe silniki średniej mocy jak wspomniane GR 14M i Bristole Merkure 8. Coś z nimi trzeba było zrobić dlatego reanimowano PZL P 11 w wersji G Kobuz. Kobuz w 1939 roku to było nieporozumienie z prędkością ok 400 KM/h. Chociąż ruscy i Włosi produkowali maszyny o podobnych parametrach. Rezygnacja z zamówienia na Merkure wykończyłaby PZL. GR-y upchnęli m. i. w obserwacyjnych Mewach. Górnopłatach zastrzałowych z stałym podwoziem, więc tak czy siak silnik o małej średnicy niewiele dawał. Raczej już Merkure powinni tu wrzucić.
Mamy jeszcze Żubra. LWS 6 Żubr jest dowodem fiksacji bomowej. Jest niedogmatyczny bo konstrukcji mieszanej. Miał być zabezpieczeniem na wypadek niepowodzenia z Łosiem. Łoś akurat się udał ale wyprodukowali 17 Żubrów. Był to samolot niedorobiony i niebezpieczny dla załogi. Nie mówcie więc że nie było możliwości zamówienia P 24 skoro powstało to coś. produkt myśli inżynieryjnej inż Ciołkosza.
Nasi konstruktorzy bywali jak widać różni.Mieli tendencję do patentowania różnych dziwnych rozwiązań i ładowania ich do samolotów czy trzeba, czy nie trzeba. Wspomniany Ciołkosz odpowiada za podwozie półchowane. W momencie projektowania myśliwców rodziny P 1 wizjonerskim byłby pomysł na wolnonośny jednopłatowy myśliwiec jednomiejscowy z chowanym podwoziem. Dlaczego polska nie mogła wyprzedzić ZSRS w stworzeniu takiej maszyny? U nas nie dostrzegli potencjału takiej maszyny i trwali przy przestarzałych rozwiązaniach. Jakieś projekty Sępów, jakieś P 39. Jakieś Sokoły. Aby użyć zamówionych silników płodzili wtedy jakieś dziwne projekty myśliwców niskopułapowych słabosilnikowych o parametrach wczesnego I 16 z roku 1934. One się praktycznie nie nadawały do niczego poza zwalczaniem samolotów obserwacyjnych w rodzaju Henschla Hs 126. Jest nadzieja taka że to były zakamuflowane projekty samolotów szkolnych, które próbowano przepchnąć udając że są bojowe.Jako nasza wunderwaffe wzbudzają one natomiast ekstazę co niektórych zwolenników sanacji.
II Rok 1934
Rok 1934 jest tu ważny. W tym roku ogłoszono konkursy na takie maszyny jak Hurricane, Curtiss Hawk P 36, Fokker D XXI. Niemcy założenia konkursu pod BF 109 już w 1933 roku opracowali. A co myśmy zamówili w tym roku?W odpowiedzi słyszy się argument, że aby zamówić myśliwiec musieli wiedzieć że wojna wybuchnie 1 września 1939 roku. Jakby myśleli, że 1 sierpnia ot cała zabawa na nic. Otóż Grecja, Rumunia, Turcja, Bułgaria nie wiedziały a jakoś zaopatrzyły się w P 24. Finlandia miała nawet Fokkera D XXI a nie wiedziała też.
Konkluzja jest taka, że nasze lotnictwo myśliwskie było w tak opłakanym stanie gdyż władze ówczesne nie widziały potrzeby posiadania takiego lotnictwa i tak chciały. Od razu zaznaczam, że KSUS i marszałek Rydz-Śmigły to też są instytucje sanacyjne i ich działania obciążają sanację. Obrońcy dowódcy lotnictwa gen. Rayskiego lubią zwalać winę na tamtych ale co to zmienia? Nic nie zmienia bo działalność ich wszystkich obciąża sanację która była reżimem coraz bardziej niewydolnym. Nie mają na kogo zwalić po prostu i tyle.
Zwróćcie uwagę na powolne tempo realizacji programów rozbudowy lotnictwa. Opóźnienia w dostarczaniu samolotów ale i opóźnienia w tworzeniu zaplecza. A tu już nie da się tłumaczyć że nie ma czego produkować bo ciężarówki były. Łosie fabryka wypuszczała jako puste skorupy z silnikami i wojsko miało se je wyposażać. Nie było kasy na to i brakowało busoli, zbiorników paliwa i innego wyposażenia. To jest to co można nazwać niebudowaniem bartosiakowych zdolności: sztuka jest sztuka i eskadra bez busol niedziałająca jest na defiladzie tak samo dobra jak eskadra z busolami. Przecież oni bujali się z 4 eskadrami 36 sztuk łącznie.
Mamy tu jeszcze sprawę silników Waran i Legwan. Raczej wstydzili się i dorzucili im we wspomnieniach po kilkaset koni mechanicznych mocy. Były to silniki o możliwościach odpowiednio Bristola Merkurego 8 i Gnome Rhone 14K tylko że opracowane 10 lat później, przeto przestarzałe koncepcyjnie. Analiza parametrów tych silników na to wskazuje. Jest to bez sensu więc jakoś próbowali te absurdy tłumaczyć. Zostaje jeszcze kwestia wytwórni i ich dołowania, co zostawię sobie na kiedy indziej. Czekam natomiast na głos rozmaitych komcionautów. Jakie to było pewne siebie, jak to opowiadało, jak pouczało. A nagle ni ma nic do powiedzenia. Tymczasem dogmaty rayskie są takie:
1. Samoloty blaszane.
2. Silniki gwiazdowe chłodzone powietrzem. Foka się łapie jako rzędowy chłodzony powietrzem.
4. Produkcja w kraju z rozszerzeniem na projektowanie w kraju.
PS: O patrzcie sami:
https://twitter.com/rszeremietiew/status/1183720362250510337
Co za porażka.
A tu Kaalhoven FK 58A
Zamówienie 1937, 1939 produkcja. Prędkość 500km/h
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura