Na początek wspomnę o informacjach jeszcze z czasów poboru. Wyobraźcie sobie poligon i ćwiczenia które mają zaimponować Amerykanom. I faktycznie wspaniale się toczy walka itp. A tu się Amerykaniec pyta: panie generale a jak pan utrzymuje łączność z oddziałami? Pan nimi nie dowodzi bo łączności ni ma. Amerykanie w owych czasach dziwili się że u nas jedyni kumający cokolwiek ludzie to tłumacze. Była u nas przepaść między oficerami kształconymi w USA a postsowiecką wierchuszką. I absolwentom trzeba było znaleźć jakieś zajęcie to robili z nich tłumaczy. Bo najlepsi są oczywiście absolwenci uczelni radzieckich, których nazw nie pamiętam bo mnie to nie interesuje. W każdym razie poligon to był szoł w którym problem niedziałającej łączności radiowej rozwiązywano wkopując pięć kilometrów kabla w ziemię. Radiostacje co roku stały w tym samym miejscu i kablem się porozumiewały. Jak już pisałem koty się ćwiczyły głównie w skakaniu przez płoty aby kupić wódkę starym a starzy nic nie robili tylko chlali.
Wpis ten jest bezpośrednio inspirowany wypowiedzią Navala:
https://www.tiktok.com/@dziennikarskieshooty/video/7087664999086230790?is_from_webapp=1&sender_device=pc
który opisuje jakieś horrory typu darcie ryja z powodu źle ułożonych widelców itp. Naval służył w Gromie a tam mieli zadania tak ciężkie, że musieli wszystkie siły skupiać na wykonaniu tych zadań a nie na jakiś regulaminach. Bo to poważne zadania były. Obejrzyjcie sobie też całość:
https://youtu.be/rhBvVJ5oRu8
II
Weźmy nierozwiązywalne problemy naszej armii, jak buty: nie da się stworzyć jednego modelu butów który podpasuje każdemu, z uwagi na różne budowy stopy, jeden ma wysokie podbicie, drugi niskie, itp. Była taka firma, która stworzyła dobre jakościowo i przemyślane wzory obuwia wojskowego. Była, bo chyba już nie ma. Buty te nazywały się Kupczaki i są materiałem dla dziennikarza śledczego. Firma Kupczak prawdopodobnie musiała przekazać prawa do wzoru obuwia aby wystartować w przetargu. MON zaś zrobił przetarg aby jak najtaniej te buty ktoś robił. I finał jest następujący:
UWAGA !!!
W związku z pojawiającymi się nieprzychylnymi opiniami na temat butów wzór MON 928 potocznie nazywanych „KUPCZAKAMI” wyprodukowanymi przez firmy obecnie dostarczające buty do MON, zwracam się do wszystkich użytkowników o niekojarzenie wymienionych butów z firmą KUPCZAK PRODUCTS gdyż nasza firma od dłuższego czasu nie dostarcza butów dla Wojska Polskiego.
http://www.vip.home.pl/sklep/index.php?news=show&news_id=5
To jest oświadczenie wspomnianej firmy. Okazuje się, że używała ona skóry ze szwajcarskich krów, które mieszkają cały rok pod gołym niebem i w górach przez co skóra ich jest najlepsza w ogóle na obuwie. Dodatkowo używali wysokiej klasy materiałów goreteksowych itp. MON zrobił przetarg po taniości, tanie zamienniki okazały się słabe i masz. Rozwiązanie problemu proponowane jest takie, aby istniało kilka firm licencjonowanych z różnymi wzorami i żołnierz sobie może wybrać i ew. dopłacić. No i cena nie może być podstawowym kryterium oceny a jakość.
Doszły mnie też słuchy że w wojsku są bachantki, które się nazywają bechatkami. Są to jednak kurtki, które są słabe ponoć. Bo goretex za drogi. Jest problem z kamizelkami kuloodpornymi. Renowacja starej kosztuje tyle prawie co nowa.
III
I tu przechodzę do omówienia koncepcji rewolucji etycznej Bartosiaka. Rozpoczynam jednak od Wojsk Obrony Terytorialnej, które stanowią próbę obejścia niereformowalnych wojsk lądowych. Czy udaną? Nie mają czasu one na wielogodzinną musztrę, która stanowi patologię jeszcze z czasów poborowych. Wojsko nie może się nudzić więc won na plac przed koszarami i niech ćwiczą 6 dni w tygodniu po 4 godziny. A reszta to sprzątanie koszar. Pogrzeb peta itp. WOT masz do dyspozycji przez 3 dni w miesiącu i musisz maksymalnie wykorzystać ten czas. A nie tupanie godzinami. Tu jest podstawowy problem że buty bojowe nie tupią dostatecznie głośno co powoduje frustrację pana majora. A wyobraźcie sobie że szukacie obsługi dronów. Najlepiej się nadają gracze komputerowi (w ogóle do obsługi zdalnych systemów uzbrojenia, kamer, urządzeń rozpoznawczych) bo latami rozwijali takie zdolności. I zgłaszają się chętni ale okazuje się że dronów nie ma, stanowisk nie ma, paliwa nie ma i zamiast szkolić się w obsłudze drona wynocha na plac tupać musztrę. Pójdą na to? Nie pójdą.
Podsumowując wątek: żołnierze WOT żalili się że dostają najlepsze wyposażenie a żołnierze liniowi mają graty. Ja im mówię: no chwila! Wy nie macie limuzyn generalskich a tamci mają i one nabijają średnią.
IV
Doszły mnie słuchy że jest gorzej niż myślałem i np. ministerstwo nie uwaliło projektu rakiet przeciwlotniczych Piorun tylko dlatego że były tak dobre że nie dali rady. A próby były. Ci sami ludzie zajmują się wyborem sprzętu od lat. Szyld się może zmienić z Agencji Uzbrojenia na Inspektorat Uzbrojenia ale więcej nic. Ponoć Straż Graniczna potrafi sobie zamówić potrzebne wyposażenie dlatego na nią dybią. W każdym razie co robią w reakcji na problemy? Ponieważ nie radzą sobie z butami i kurtkami to tworzą nierealne wieloletnie programy zbrojeniowe, na które nie ma pieniędzy i które są potem obcinane i anulowane. Niech przykładem będzie tu projekt korwety Gawron, których miało być 7. Skończyło się na jednym Ślązaku który nie ma uzbrojenia. To jest typowe. Tak jakbyśmy zamówili 500 czołgów, zamówienie ograniczyli do stu i dodatkowo obcięli fundusze na lufy i czołgi by weszły do służby tylko z karabinami bez dział.
Pewnym wyjściem jest lokowanie zamówień za granicą. Nie można ich potem zerwać bo kary umowne są i szanse na realizację wzrastają. Typowa procedura wygląda tak: fregaty Miecznik mają kosztować osiem miliardów złotych. W trakcie realizacji okaże się, że są niedoszacowane i będzie 12 albo 16 albo nawet 24 miliardy za 3 sztuki. A mamy 3 miliardy. I co tu robić? Kara umowna ile może wynieść? I tak się wożą. Argumenty mają na poziomie takim: każdy czołg ma 40 pocisków czyli może zniszczyć 40 ruskich czołgów. Mamy 1000 czołgów więc możemy zniszczyć czterdzieści tysięcy ruskich czołgów na raz. Taki sens ma opiewanie wyrzutni owych Mieczników. Ja bym je nazwał po staremu Wicher, Burza, Grom.
Pojawia się jednak pytanie czy za te 8 miliardów nie można by kupić jakiegoś bardziej potrzebnego sprzętu? Np. dodatkowych baterii przeciwlotniczych mobilnych? I rakiet dla ORP Ślązak?
Oczywiście wzorem dla nas są tu wyczyny II Rzeczypospolitej. Kto tamte czasy ocenia pozytywnie to obecnie będzie podobne idiotyzmy aprobował. Szczególnie niekorzystne wrażenie wywołują tu bajki opowiadane przez Romualda Szeremietiewa.
V
Co na to Bartosiak? Na początku powtórzę, że Ukraińcy ewidentnie osiem lat temu ewidentnie wywalili z ministerstwa różnych szpeców i my powinniśmy zacząć od ich analogów.
Podstawowe zarzuty wobec Bartosiaka są takie: ma wystudiowaną pozę i wyraz mordy. Skumał się z Zychowiczem. Nie akceptuje feudalizmu i skumał się z Amerykanami a nie z towarzyszami z ZSRS. I opowiada konkrety. Opiewa jawność pewną w USA, gdzie rozmaici wojskowi są czołgani przed kongresem i muszą się tłumaczyć. U nas to nie zadziała. Wyobraźcie sobie że posłowie Szczerba z Nitrasem zaczną jakieś pytania zadawać. Przecież to będzie kompromitacja.
Drugim pomysłem Bartosiaka jest ograniczenie liczebności. Mniej żołnierzy za to w butach z szwajcarskiej krowy, w kurtce z goretexem, w nowoczesnej kamizelce kuloodpornej, z noktowizorami, łącznością, nowoczesnymi hełmami a nie blaszakami. Mniej żołnierzy przy tym samym budżecie to większe nakłady na każdego żołnierza. Bartosiak mówi o budowaniu zdolności a jakie zdolności może mieć brygada ukompletowana w 40%? Żadnych może nie mieć czyli np. realnie będzie to batalion a nie brygada. Batalion to ok 30% stanu brygady i jeden jest ukompletowany a dwa mają po 5% i de facto nie istnieją. Teraz pora na przypomnienie moich wyliczeń. Obecnie wojska lądowe liczą ok 60 000 ludzi i nie wystarcza to na obsadzenie podstawowego sprzętu.
Potrzebujemy 3600 żołnierzy do obsadzenia nowoczesnego sprzętu i 7600 do obsługi staroci:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1217445,wojska-ladowe
Nie licząc desantu, który może być niepełny: łącznie 11 200 żołnierzy powinno stanowić podstawową obsadę sprzętu bojowego. Plus ci od samobieżnego oplota itp. Ile z tego obsadzamy teraz? Połowę?
W każdym bądź razie pomysły Kaczora o zwiększeniu armii byłyby sensowne jeśli oznaczałyby wprowadzenie pełnej obsady uzbrojenia. Tymczasem chodzą słuchy o reporcie NIK który określa że 1 brygada ma u nas 90%, parę 70% a reszta 40%. Obecnie wojsko aby być skuteczne musi ćwiczyć cały czas. A nie że wyciągamy 200 czołgów z magazynu i szukamy załóg.
Tu jest pole do debaty.
Bataliony lekkiej piechoty mogą mieć natomiast charakter bardziej szkieletowy.
Bartosiak jeszcze postuluje żeby wojska ćwiczyły w rejonie spodziewanej bitwy a nie na poligonach. Ja bym z poligonów tak do końca nie rezygnował.
Jeszcze narzeka na niską efektywność wydatków na wojsko:
https://youtu.be/t6OYL9grvRk?t=3574
I jest kwestia otorbienie polityków przez generałów. trzeba dopuścić żołnierzy liniowych, którzy powiedzą, że nie mają butów, kurtek, kamizelek itp.
PS: Jeszcze z misji pokojowych: specyfiką naszą są przerosty oficerskie dlatego to co w USA robi sierżant u nas robi major. Nowe kamizelki kto dostawał pierwszy? Czy żołnierze z patroli czy wspomniany major siedzący w magazynie? No i jeszcze pokazówki dla Amerykanów.
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo