2,4 mld EUR rocznie dla krajów rozwijających się na rozruch ochrony klimatu w latach 2010-2012. Taką kwotę zadeklarowała Unia Europejska na zakończonym właśnie szczycie w Brukseli. Złożą się na to wszystkie kraje europejskie. Polska chce przeznaczyć na ten cel odsetek dochodów ze sprzedaży naszych zaoszczędzonych praw do emisji w ramach Protokołu z Kioto (AAU).
Dużo to, czy mało?
2,4 mld EUR to:
16% koszyka bonusów dla prezesów Goldman Sachs (23 mld USD)
To zadatek do tego, co kraje rozwinięte przekażą Krajom Trzeciego świata w kolejnych latach. Czy to rzeczywiście konieczne? - zapyta ktoś nieskory do wspierania rolników w Ghanie. Starszyzna plemienna (czytaj badacze) twierdzą, że tak.
Kilka wartych przemyślenia powodów:
- 40% międzynarodowych konfliktów na przestrzeni ostatnich 60 lat wiązało się z dostępem do surowców naturalnych (wody, gleby, drewna, węgla, minerałów, etc.) . Zmiany klimatu, skutkujące niedoborami wody i powodziami, już teraz przyczyniły się do konfliktów zbrojnych w Sudanie i Somalii.
- Studium, przeprowadzone przez zespół emerytowanych amerykańskich generałów I admirałów, szacuje, że zmiany klimatu zwiększają ryzyko konfliktów zbrojnych w 46 krajach i destabilizują całe regiony świata.
- Możemy się spodziewać poważnej fali migracji związanej z pogarszającym się dostępem do surowców naturalnych. Nie liczmy na to, że za te parę lat zdesperowani Afrykanie ominą Polskę. Dla Etopii Zambrów to raj na ziemi.
Inne tematy w dziale Polityka