Obserwuję sobie od kilku dni sceptyczną burzę przewalającą się przez blogosferę w związku z atakiem rosyjskich hakerów na serwer znanego brytyjskiego ośrodka badań nad klimatem CRU i przechwyceniem prywatnej korespondencji klimatologów.
Parę słów ze strony osoby, która ma okazję obserwować z bliska procesy polityczne związane z ochroną klimatu, może ostudzi kilka gorących głów.
Równie ważne, co jest w tych mailach i jak je interpretować, jest to, kto za tym hakerskim atakiem stoi. I dlaczego tego kontrolowanego wycieku dokonano właśnie teraz.
Mamy tylko hipotezy, jednak wystarczająco logiczne, by z dystansem odnosić się do takich (dez)informacyjnych fajerwerków.
Ludzka rzecz pogadać
O samych mailach wypowiem się krótko, bo zakres mojej ekspertyzy nie obejmuje grzebania w prywatnej korespondencji i interpretowania wewnętrznego żargonu naukowców.
Wstępnej oceny Climategate i wartości interpretacyjnej korespondencji CRU dokonali klimatolodzy na blogu
RealClimate. To jeden z najważniejszych blogów dotyczących nauk o klimacie (10 mln odwiedzin,
6 miejsce spośród wszystkich blogów naukowych wg. Wikio).
Emocjonalne, pełne językowych niezręczności, prywatne maile naukowców nie są dowodem na to, że teoria globalnego ocieplenia jest wyssana z palca. Przede wszystkim wskazują na wewnętrzny naukowy ferment. Ferment, dyskusja jest w nauce zjawiskiem nader pożądanym, bo pozwala udoskonalać teorie, wychwytywać ich słabe punkty. Również próby manipulacji.
A że czasem się, prywatnie, naukowcy CRU pożalili na kolegów, zwątpili w wartość jakiegoś badania? Cóż, ludzka rzecz pogadać. Ważne, z czym się potem wychodzi do ludzi.
W interesie Rosji?
Zamiast z wypiekami na twarzy wpijać się w wyrwane z kontekstu (być może nawet zmanipulowane) fragmenty maili, warto umieścić sam wyciek w szerszym, politycznym kontekście. Po co? Bo wyciek może być obliczony na wywołanie antyklimatycznej gorączki, na 2 tygodnie przed najważniejszą konferencją dotyczącą ochrony klimatu w Kopenhadze.
Rozważmy, czy i w jaki sposób Climategate może służyć interesom państw – eksporterów ropy i gazu. I czy na opinii publicznej dokonuje się świadomej manipulacji.
Hakerzy są podobno rosyjscy. Mogą działać na zlecenie jakiejkolwiek grupy interesu (bo są najlepsi), albo na zlecenie Rosjan (bo są najlepsi i rosyjscy).
Czy Gazpromowi i Rosji zależy na fiasku konferencji w Kopenhadze? Sporo na to wskazuje.
Jeżeli powstanie ogólnoświatowe porozumienie na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych, uruchomionych zostanie wiele inwestycji w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną. Spadnie zapotrzebowanie na gaz, a Rosja jest przecież największym dostawcą gazu na świecie (ponad
27% udziału w rynku). Udział paliw kopalnych w rosyjskim PKB wynosi
niebagatelne 20,5%, a ich udział w eksporcie – ponad 60%.
Zajrzyjmy do unijnego
Planu działań dot. bezpieczeństwa energetycznego (załącznik I). Dzięki realizacji już zatwierdzonych polityk w zakresie ochrony klimatu, przy cenie baryłki ropy na poziomie 100 USD, zużycie gazu w Unii do roku 2020 spadnie o 22% (ropy o 15%, a węgla o 22%).
W Kopenhadze Unia może dodatkowo podnieść swój cel redukcyjny, co przełożyć się może na dalszy spadek zużycia paliw kopalnych.
Rosja jest, bez dwóch zdań, bardzo wrażliwa na wszelkie inicjatywy na rzecz ograniczenia emisji z paliw kopalnych.
Pamiętam, jak jeszcze w zeszłym roku negocjatorzy rosyjscy snuli się po kuluarach oenzetowskiej konferencji, występując z niewiele wnoszącymi (a zakrawającymi na gruby żart) postulatami.
A to by Rosję potraktować ulgowo, bo są tam długie zimy (wysokie emisje z ogrzewania mieszkań), bo miasta są od siebie bardzo oddalone (wysokie emisje z transportu).
A to by obrady nie trwały dłużej, niż do 18, bo rosyjscy negocjatorzy dłużej sobie nie życzą…
W porównaniu z siostrą w kopalnianej niedoli, czyli Arabią Saudyjską (która robi wszystko, by zablokować negocjacje), Rosja zachowuje się co najmniej tajemniczo.
Hakerski atak, który dezorientuje opinię publiczną i rzuca się cieniem na obrady klimatyczne, jakoś dziwnie współgra z interesem eksporterów ropy i gazu. Rosji, Arabii Saudyjskiej i całego klubu kopalnianych bonzów, od których chcemy się raz na zawsze uwolnić.
Inne tematy w dziale Polityka