Żona przyłapała cię na gorącym uczynku. Atmosfera staje się napięta. A gdyby tak istniał mechanizm, który rekompensowałby ilość złych emocji w powietrzu? Gdyby tak można było zapłacić jakiejś poczciwej parze za to, że pozostaje sobie wierna i na tej podstawie domagać się od żony wybaczenia?
(Wierne i niewierne panie również proszone są o prześledzenie proponowanego tutaj obyczajowego eksperymentu).
Tak mniej więcej działa niemały rynek kompensowania emisji gazów cieplarnianych w krajach rozwiniętych, zwany offsetowaniem. Kraje rozwinięte psują atmosferę, wypuszczając gazy cieplarniane, ale opłacają tanie projekty redukcji emisji w krajach rozwijających się (stawiają tam farmę wiatraków albo biogazownię), wykupując się od odpowiedzialności.
„Zdradzając” klimat, importujemy sobie prawo do wybaczenia od wiernych klimatowi krajów rozwijających się.
Mechanizmy offsetu zapisano w
protokole z Kioto. Mechanizm Czystego Rozwoju (
CDM) obejmuje inwestycje w krajach rozwijających. Znacznie mniejszy Mechanizm Wspólnych Wdrożeń (
JI) obejmuje inwestycje w krajach postkomunistycznych.
Polska, w ramach Kioto, stała po stronie wiernych klimatowi, przyjmując inwestycje w niskoemisyjne technologie w ramach JI. Do tej pory zatwierdzono
14 inwestycji.
Teraz, po latach, nie jesteśmy już krajem w okresie transformacji, za to jesteśmy szczęśliwym członkiem wielkiej europejskiej rodziny. Przejdziemy teraz na stronę tych, którzy zdradzając, będą szukali taniego wybaczenia. Jeżeli nasz przemysł będzie miał problem z realizacją zobowiązań w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, wykupi się tanio z kłopotu w krajach rozwijających się, właśnie w ramach CDM.
A CDM krytykowany jest za nieskuteczność i moralną dwuznaczność.
Sam w sobie wygląda całkiem poczciwie. Skoro atmosfera jest jedna, a emisje muszą zostać ograniczone globalnie, jaka różnica, czy wiatraki staną w Chinach, czy w Wielkiej Brytanii? W Chinach będzie taniej, angielska gospodarka nie ucierpi. Sęk w tym, że wiele z tych projektów, zakupionych w Chinach, Indiach i Brazylii i tak miałoby miejsce. Szacuje się, że
nawet 40%. Wracając do małżeńskiej analogii – tym razem kraje rozwijające i tak miały zamiar pozostać klimatowi wierne.
Rynek handlu emisjami nie jest ćwiczeniem rachunkowym. Jest środkiem do celu, jakim jest ograniczenie emisji. Żeby ten cel osiągnąć, powinniśmy ograniczyć emisje w ramach Unii, czyli sami pozostać wierni klimatowi, zamiast płacić innym za wierność. Inaczej cały ten skomplikowany handlowy sztafaż mija się z celem.
Odwróćmy teraz role – to żona przychodzi do ciebie i rezolutnie stwierdza, że wprawdzie pozostaje w namiętnym związku z sympatią z Naszej Klasy, ale co tydzień płaci pewnej poczciwej parze, by pozostała sobie wierna. To nic, że para nawet nie pomyślała o zdradzie. Twoja żona stwierdza, że to dzięki jej drobnej finansowej kontrybucji tam, w wiernym małżeństwie, nie doszło do zdrady. Ilość złych emocji w powietrzu nie wzrosła, bo ty się gniewasz, ale żona zapobiegła gniewowi w tamtym małżeństwie.
Pogłaszczesz żonę po główce?
Inne tematy w dziale Gospodarka