Marta Śmigrowska Marta Śmigrowska
66
BLOG

Pali się moja panno! Polska perspektywa w bojach o klimat

Marta Śmigrowska Marta Śmigrowska Polityka Obserwuj notkę 26

Ludzie mają prawo wiedzieć więcej o negocjacjach klimatycznych. Dlaczego? Bo to ważna gra, jak nam to kiedyś pięknie wyśpiewał Edmund Fetting.

 
Postaram się rzucić światło reflektora na najważniejsze z polskiego punktu widzenia elementy negocjacyjnej układanki. Istotne niezależnie od tego, czy jesteśmy za, czy przeciw ochronie klimatu.
 
W negocjacjach klimatycznych mamy swoje miejsce i swój interes. Będą wielkie inwestycje, poważne koszta i wielkie zyski.
 
Tym bardziej dziwi, że polscy politycy nie pochylają się nad polityką klimatyczną z odpowiednią czułością. Stawia nas to obok Rosji, która również zachowuje się, jakby nie zdawała sobie sprawy z wagi i nieuchronności zmian. A Rosja, jako eksporter paliw kopalnych, na polityce klimatycznej mocno straci…
 
W wielkiej klimatycznej polityce nasi rządzący budzą się z letargu raz na chwilkę, wyruszają do Brukseli („bo Unia znów coś tam grzebie przy klimacie”), grożą wetem, uzyskują ustępstwa (lub tylko mgliste obietnice), wracają i ogłaszają sukces.
 
Gaszą pożar. Nie wiedzą jednak, gdzie się pali i dlaczego. Nie pali się w Brukseli – my sobie w ramach Unii z transformacją energetyczną damy radę. Obgadamy, poblokujemy, damy radę. Palić się będzie na szczycie w Kopenhadze i później, jeżeli nie uda się uzgodnić dobrego porozumienia klimatycznego. Bo wg najrzetelniejszych gremiów naukowych emisje powinny osiągnąć szczyt i zacząć spadać nie później niż w roku 2020. Potem będzie znacznie trudniej i znacznie drożej.
 
A media? W mediach rwetes. O la Boga! Unia chce usiąść wielkim zadkiem na naszym skromnym budżecie! Jest barwnie, dramaturgicznie, ale społeczeństwo nie dowiaduje się, co tak naprawdę się w tej Kopenhadze wydarzy. A ludzie mają prawo wiedzieć.
 
Polski interes
 
Negocjacje zawierają bowiem kilka elementów, które wyraźnie dotyczą Polski. Powinno mieć to odzwierciedlenie zarówno w priorytetach politycznych, jak i w komunikatach medialnych – częstszych, różnorodnych, tych prostych i tych pogłębionych.
 
Diagnozuję trzy elementy, które w procesie ONZ wyraźnie nas dotyczą:
 
1)      CEL REDUKCYJNY UNII EUROPEJSKIEJ
 
Jeżeli inne kraje rozwinięte, takie jak USA, Kanada, czy Australia, zadeklarują dobre cele redukcyjne, Unia podniesie poziom ambicji z 20% do 30% redukcji do roku 2020.
20% uzgodniliśmy i podpisaliśmy w ramach Unii pod koniec zeszłego roku. Mamy na nie pomysł – to m.in. ograniczenie emisji w energetyce, transporcie i budownictwie. Skąd weźmiemy dodatkowe 10%? Z sektorów do tej pory nietkniętych – czyli rolnictwa i leśnictwa. Zmienić się może system dopłat dla rolnictwa. Albo rolnictwo zostanie objęte systemem handlu emisjami. Dla Sołtysiaka z Gołdapi to może być spora rewolucja.
 
Ważne: Wyższych redukcji Unia poszuka w rolnictwie i leśnictwie.
 
2)      FUNDUSZ KLIMATYCZNY DLA KRAJÓW ROZWIJAJĄCYCH SIĘ
 
Wkład UE w oenzetowski fundusz klimatyczny nie został jeszcze zatwierdzony. Rozważa się skalę od 2 do 15 mld EUR rocznie do roku 2020. Niezależnie od sposobu podziału, kto ile do tej unijnej puli dorzuci, Polsce zrobi to istotną różnicę (będziemy płacić X lub 7,5 razy X).
Zaznaczam, osobiście silnie optuję za tą wyższą kwotą, bo tylko dobry fundusz dla krajów rozwijających się da szansę na rzeczywiste ograniczenie emisji w skali globu. Niezależnie od tego, czy się czytelnicy zgadzają ze mną czy nie – temat jest gorący i stanie się medialnym tematem za kilka tygodni.
 
Ważne:  Polska wesprze kraje rozwijające się kwotą X albo i 7,5 razy X
 
3)      NASZE (ALE TEŻ ROSYJSKIE) NADWYŻKI UPRAWNIEŃ DO EMISJI
 
To wielce dramaturgiczna historia. Te nadwyżki, o których jak na razie mówi się nieśmiało, to mina, na której może wylecieć w powietrze cały proces negocjacyjny.
 
O co chodzi? W ramach protokołu z Kioto, gdzie na kraje uprzemysłowione (w tym Polskę) nałożono konkretne cele redukcyjne, niektóre kraje zrealizowały swoje zobowiązania z nawiązką, a inne nie sprostały zobowiązaniom (emitowały, jak szalone). By umożliwić przenoszenie prawa do emitowania między pierwszymi a drugimi utworzono klimatyczną walutę, zwaną AAU. Teraz ci, którzy mają niedobory płacą tym, którzy nie wyemitowali, chociaż mogli.
 
Polska była tak miła, że nie wyemitowała. Wiemy dlaczego – dramatyczna zapaść ekonomiczna przełomu lat 80 i 90 doprowadziła do upadku wiele przestarzałych, kopcących jak smoki zakładów przemysłowych. Nasz cel redukcyjny, wówczas niziutki, z nawiązką został wykonany. Wykonaliśmy nie 300 procent normy, jak powojenni przodownicy pracy, ale 500% normy!.
 
Podobnie jak u nas, bolesna transformacja ustrojowa gwałtownie zahamowała emisje w Rosji, na Ukrainie i w krajach byłego bloku wschodniego. Mamy więc teraz na rynku CO2 zalew tych nadwyżek.
 
Polska, Rosja i inni chcieliby, by te nadwyżki przenieść na kolejny okres zobowiązań. Nie zdążyliśmy ich spieniężyć, to spieniężymy trochę później. A co to szkodzi? Wprawdzie sprzedamy tanio, bo Rosja i Ukraina mają jeszcze więcej zbędnych AAU, niż my, ale i tak wpadnie parę groszy. Załatamy którąś z licznych budżetowych dziurek.
 
Sęk w tym, że zagrożony będzie cel, dla którego ten rynek handlu CO2 w ogóle powstał. Celem jest ograniczenie emisji. Jeżeli kraje dużo emitujące kupią od nas tanio nasze niewykorzystane prawa do emisji, to redukcje będą tylko na papierze. Nie wybudują wiatraków, nie zwiększą efektywności energetycznej, nie dokonają sprawnej transformacji ciepłownictwa.
 
Ważne: Jak sprawić, by Polska, Rosja i Ukraina – zachowując prawo do finansowej nagrody za ciężką transformację skutkującą mniejszą emisją – nie zalały rynku tanimi uprawnieniami do emisji, topiąc tym samym całe porozumienie klimatyczne?
 
Ironia losu, z Rosją w kwestii nadwyżek jedziemy na tym samym wózku. Zważywszy na – nazwijmy to dyplomatycznie – raczej chłodne stosunki między Rosją a większością krajów byłego bloku wschodniego, trudno jednak liczyć na zawiązanie koalicji „nadwyżkowców”.
 
O Rosji w procesie negocjacyjnym napiszę oddzielną notkę, bo tak ciekawy i nieobliczalny gracz wymaga szczególnej opieki.
 
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka