Stacja IX – Pan Jezus po raz trzeci upada pod Krzyżem
Jakże dzisiaj, w siódmą rocznicę śmierci, nie myśleć o tym wielkim synu polskiej ziemi – umiłowanym Ojcu Świętym bł. Janie Pawle II. Przychodzą na myśl wspomnienia tej ostatniej, w życiu polskiego papieża, Drogi Krzyżowej, której Ojciec Święty nie miał już sił by poprowadzić. Pamiętamy ten wymowny obraz Jana Pawła II przytulonego do Krzyża. Wydaje się, że właśnie wówczas, kiedy stracił zdolność mówienia – powiedział nam najwięcej. Pokazał jak godnie znosić cierpienie fizyczne. Przykładem własnego życia udowodnił, że cierpienie może mieć sens i może mieć głębszy wymiar. Tak jak Chrystus upadał pod Krzyżem, tak nasz Papież upadał dotknięty rozmaitymi chorobami.
Te obrazy, Jezusa upadającego pod ciężarem Krzyża i Jana Pawła II godnie znoszącego ciężary dolegliwości fizycznych i rozmaitych chorób, jakże nie pasują do współczesnego świata, który woli się skupiać na tym co silne, młode, piękne i zdrowe. Ale przecież, prawdziwa siła jest właśnie w zrozumieniu tej tak trudnej prawdy, że cierpienie niesie ze sobą głębszy sens. Nam, ludziom XXI wieku nie brakuje dziś cierpień. Brak pracy, osamotnienie, strata bliskiej nam osoby, rozmaite choroby, zmaganie się z ludzką podłością, rodzinne dramaty. Często, tak jak Chrystus, nie mamy już siły iść dalej. Nie mamy już sił by zmagać się z tymi wszystkim nieprzychylnościami losu. „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzenie i umęczeni jesteście a ja was pokrzepię” – zachęca Jezus. Warto zatem, w dramatycznie trudnych chwilach naszego życia, wzorem Jana Pawła II przytulić się z wszystkich sił do Chrystusa ukrzyżowanego. Bardziej w sposób duchowy niż fizyczny, choć jedno drugiemu nie przeczy. Spróbujmy, w chwilach życiowej pustki udać się do Kościoła i wyżalić się Panu Bogu z wszystkich naszych trosk albo po prostu w zaciszu domowym klęknąć przed Krzyżem. Śpiewamy w Kościołach „Twój ojciec klękał przed Krzyżem, przed Krzyżem klęknij i Ty i powiedz Chrystusowi jak trudno dzisiaj żyć”…
Oczami wyobraźni widzimy dziś Jana Pawła II w oknie „Domu Ojca” jak nam błogosławi. Co by nam dziś powiedział? Nam, przygotowującym się do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Być może powtórzyłby słowa wypowiedziane na początku pontyfikatu, które dzisiaj nic nie straciły na swej aktualności – „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Otworzyć drzwi - to zaprosić Pana Jezusa do naszego życia. Powierzyć mu nasze zmartwienia i troski. Nasze problemy, które czasem zdają się nas przerastać i przygniatać.
Jezu, który upadałeś pod Krzyżem, który doskonale rozumiesz ludzi umęczonych rozmaitymi troskami i kłopotami, pomóż nam się podnieść z niewoli grzechu, jak i Ty podniosłeś się po trzecim upadku.
Któryś za nas cierpiał rany …
"Zły? - Może. Dobry? - A czemu, nie tak wiele znów pychy we mnie. Dajcie żyć po swojemu grzesznemu to i świętym żyć będzie przyjemnie"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości