24 VI 1976 roku premier Jaroszewicz przedstawił w przemówieniu sejmowym projekt podwyżki cen żywności, w którym zapowiedział wzrost cen – ryżu o 150%, cukru o 90%, grochu i fasoli o 70%, mięsa i ryb średnio o 69%, nabiału o 64%, serów żółtych o 58%, masła o 60%, innych tłuszczów o 50%, drobiu i jaj o 30%, ziemniaków o 22%, świeżych warzyw i owoców o 20%. Ceny żywności rosły średnio o 70%. Dla złagodzenia skutków podwyżki przewidziano rekompensaty pieniężne, ale władze zaproponowały ich skrajnie niesprawiedliwy wariant. Ludzie najmniej uposażeni mieli otrzymać z tego tytułu po 260 zł miesięcznie, natomiast osoby z najwyższymi pensjami nawet 600 zł miesięcznie. Sejm jednogłośnie przyjął uchwałę aprobującą propozycje przedstawione przez premiera. Tego samego dnia Edward Gierek prowadził rozmowy telefoniczne z sekretarzami wojewódzkimi, podczas których 48 (z 49) zapewniło Gierka, że „ludzie pracy” w pełni przyjmują podwyżkę oraz rozumieją trudną sytuację.
W piątek 25 czerwca rano, na pierwszej zmianie w Zakładach Metalowych im. gen. Waltera rozpoczął się strajk. W raporcie sztabu MSW z operacji, „Lato '76” informowano później, że w tym czasie na terenie całego kraju „wystąpiły 54 przerwy w pracy, z tego w województwach: stołecznym warszawskim – 9, szczecińskim – 9, elbląskim – 4, gdańskim – 4, łódzkim – 4, płockim – 4 i radomskim – 3. Komendy Wojewódzkie MO podjęły natychmiast niezbędne działania zmierzające do neutralizowania powstających konfliktów w zakładach pracy, między innymi poprzez skierowanie funkcjonariuszy SB do zagrożonych zakładów pracy oraz nawiązanie łączności z siecią osobowych źródeł informacji”. Po nieudanych rozmowach z dyrekcją około tysiąca robotników wyszło na ulicę, a następnie ruszyło na budynek KW PZPR. Po drodze przyłączali się do nich pracownicy innych zakładów Radomia, podczas marszu śpiewano hymn oraz niesiono biało – czerwone flagi. Przed godziną 10.00 wokół gmachu KW PZPR zaczął gromadzić się tłum, szacowany wkrótce na sześć tysięcy osób, domagano się rozmowy z I sekretarzem KW Januszem Prokopiakiem, ten jednak nie chciał się zgodzić na rozmowy.
W tym samym czasie zapadła w MSW decyzja o wysłaniu do Radomia kolumny ciężarówek wiozących kompanię ZOMO z Golędzinowa. Ponadto postanowiono przerzucić do Radomia milicyjne wsparcie z Łodzi, Kielc i Lublina. Stopniowo zaczęto demolować budynek KW. Przez okna wyrzucano znalezione w bufecie szynki i inne wędliny, co jeszcze bardziej zdenerwowało tłum. Po ewakuacji przez SB pracowników KW, budynek został całkowicie zdemolowany i podpalony przez demonstrantów. Tymczasem do 14.30, do akcji wkroczyły pododdziały ZOMO. Na ulicach rozgorzała gwałtowna walka. Funkcjonariusze za pomocą długich pałek, granatów łzawiących i armatek wodnych dążyli do rozproszenia zgromadzenia. Demonstranci wznosili na ulicach barykady, do walki używali kamieni oraz butelek z benzyną. Spalono samochody osobowe znajdujące się na dziedzińcu Komitetu. Podpalono również gmach Urzędu Wojewódzkiego oraz Biuro Paszportów KW MO. Ostatecznie po kilku godzinach walk sytuacja została opanowana. Organizowano regularne łapanki, zatrzymywano niemal wszystkie pojawiające się na ulicach osoby, które przewożono do komendy MO, gdzie prawie wszystkich zatrzymanych bito pałkami.
Wypadki ursuskie miały przebieg podobnie do radomskich. Pacyfikacja przebiegała w zasadzie tak samo, z równą brutalnością i tymi samymi metodami. Pewną specyfiką wydarzeń ursuskich było przerwanie ruchu na dwóch liniach kolejowych, należących do najważniejszych kraju. Zablokowano linie, przecinając szyny, a następnie wykolejając lokomotywę. Wszystkie te czynności były filmowane przez Służbę Bezpieczeństwa z helikoptera. Akcja milicji w Ursusie zaczęła się dopiero, gdy ludzie rozchodzili się do domów po wysłuchaniu przemówienia premiera Jaroszewicza, odwołującego podwyżkę cen. Rozpoczęto masową łapankę na ulicach, połączoną z biciem. Był to już wyłącznie akt zemsty, dlatego w Ursusie czy Płocku trudno mówić o regularnych walkach ulicznych. Mimo wystąpień robotniczych nie doszło do zmian we władzach, choć premier Jaroszewicz zgłosił Gierkowi swoją rezygnację, nie została ona jednak przyjęta. Co więcej, w wielu miastach na wyraźne żądanie Edwarda Gierka władze partyjne zorganizowały wiece poparcia dla I sekretarza i jego polityki. Władzę kontynuowały represje w całym kraju, zwolnienia z pracy objęły kilka tysięcy osób. W Radomiu kolegia ukarały 214 osób, a prawie 200 stanęło przed sądami, z czego 72 skazano na kary więzienia bez zawieszenia, a 118 w zawieszeniu. Spośród skazanych 51 osób odpowiadało w trybie przyspieszonym. Przed sądem dla nieletnich rozpatrzono 59 spraw. W Warszawie kolegia ukarały 131 osób z Ursusa, a w Płocku 10 osób.
Historyk, Nauczyciel, Doktorant KUL, Wychowawca.
Współpracownik Klubu Inteligencji Katolickiej i Instytutu Myśli Roberta Schumana.
Koordynator organizacji Młodzi Dla Polski w Lublinie.
W przeszłości: Przewodniczący Komisji ds. Ruchu Naukowego Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
Członek organizacji społecznych i charytatywnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura