W pierwszym zadaniu z rozszerzonej matematyki jest błąd.
W zadaniu mowa jest o wielomianie. Uczeń ma udowodnić, że wielomian ma określony (podany w zadaniu) wzór. Z tekstu zadania i z załączonego rysunku wynikają wartości wielomianu w punktach -6, -5, -3 i 0. Znając te cztery wartości i wiedząc, że wielomian jest trzeciego stopnia, można łatwo ustalić wzór wielomianu i rzeczywiście można łatwo udowodnić, że wzór podany w zadaniu jest właściwy.
Problem polega na tym, że z zadania wcale nie wynika, że wielomian ma być trzeciego stopnia. A żeby ustalić wzór wielomianu stopnia N, trzeba znać jego wartość w N+1 punktach. Jeśli założymy, że wielomian jest czwartego (albo i wyższego) stopnia, to jego wzór jest nie do ustalenia na podstawie treści zadania, która podaje wartość w czterech punktach (jest nieskończenie wiele rozwiązań).
A więc brak informacji, że chodzi o wielomian trzeciego stopnia, to poważny błąd.
Dlaczego piszę o tym na blogu politycznym? Otóż takich błędów w tegorocznej maturze było sporo. Jest tu niewątpliwie problem: władze szkolne nie są w stanie przygotować egzaminów porządnie.
Inne tematy w dziale Polityka