Wyrok w srawie Alicja Tysiąc przeciw Polsce dotyczy następującej sytuacji: pani Tysiąc miała poważne podstawy by się obawiać, że ciąża i urodzenie dziecka będą skutkować jej ślepotą, ale nie udało jej się uzyskać dwóch zgodnych opinii lekarzy, które by te obawy oficjalnie potwierdziły i umożliwiły legalną aborcję. Skutkiem tego aborcji nie było, dziecko urodziło się żywe. Po urodzeniu dziecka pani Tysiąc niemal całkowicie straciła wzrok.
Trybunał w Strasburgu uznał, że Polska pogwałciła Europejską Konwencję Praw człowieka, gdyż polskie przepisy nie mówią, co powinna była zrobić pani Tysiąc, gdy lekarze odmówili jej opinii umożliwiającej aborcję. Według Trybunału, prawo powinno przewidywać w tym przypadku jakąś procedurę odwoławczą.
Ale przecież, jeśli pani Tysiąc rzeczywiście bardzo chciała uzyskać taką opinię, to mogła pójść do drugiego, trzeciego albo i czwartego lekarza. Mogła więc sobie sama dowolnie organizować odwołania. Prawo nie musiało jej wyjaśniać, co robić, ani tworzyć jakiejś specjalnej procedury odwoławczej.
Najważniejszym aspektem sprawy jest to, że Trybunał przyznał pani Tysiąc prawo do aborcji, a nawet uznał, że Polska w tej sprawie is [...] under a positive obligation, czyli ma obowiązek aktywnie działać, aby to prawo było urzeczywistnione.
I tu jest wielki problem. Bo Europejska Konwencja Praw Człowieka, która jest podstawą działania Trybunału, wyznacza z zasady tylko pewne minimum praw człowieka. Wszystko, co wychodzi poza to minimum, należy do suwerennej decyzji każdego z państw. Ten wyrok oznacza, że wbrew temu, co dotąd mogliśmy sądzić, prawo do aborcji nie jest suwerenną sprawą każdego państwa: w przypadkach podobnych do tego, który dotyczy pani Tysiąc, prawo do aborcji należy do tego minimum praw człowieka, które każde państwo europejskie ma obowiązek zapewnić. Od dziś żyjemy w proaborcyjnej Europie.
I jeszcze jeden wątek: pani Tysiąc wychowuje swoje dzieci sama, a stan jej zdrowia był przez wiele lat taki, że robienie wysiłków mogło doprowadzić do ślepoty. W tej sytuacji pani Tysiąc powinna była dostać od władz dostateczną pomoc, aby nie musiała robić wysiłków i ryzykować utraty wzroku. Ludzi chorych tak, jak pani Tysiąc, nie ma w Polsce zbyt dużo. Stać by nas było na zapewnienie porządnej opieki takim osobom.
Gdyby Polska została skazana za brak pomocy społecznej dla ciężko chorej osoby, to bym się tylko ucieszył. Ale nie o to chodziło w procesie. Wyrok dotyczył wyłącznie prawa do aborcji.
Ten wyrok wzmocni polskich przeciwników instytucji europejskich. Bo ich główne tezy, to domniemana lewicowość instytucji europejskich oraz to, że te instytucje mieszają się do spraw, w których Polska powinna zachować suwerenność. I niestety wyrok Trybunału te tezy potwierdza.
Co polski rząd może z tą sprawą zrobić? Oczywistą odpowiedzią byłaby apelacja do Wielkiej Izby Trybunału. Ale z tym wiąże się pewne niebezpieczeństwo: wyroki Wielkiej Izby mają szczególnie duży autorytet, a więc ewentualna przegrana w apelacji miałaby skutki poważniejsze, niż dotychczasowa przegrana. Miejmy nadzieję, że rząd weźmie pod uwagę to niebezpieczeństwo i roztropnie zdecyduje, czy składać apelację.
Drugą, cenniejszą odpowiedzią na ten wyrok byłoby wynegocjowanie w traktacie konstytucyjnym Unii Europejskiej zapisów gwarantujących suwerenność Polski w sprawach ochrony życia. Takie zapisy byłyby tylko częściowo skuteczne, gdyż Europejska Konwencja Praw Człowieka, na której opera się sprawa Alicji Tysiąc, nie jest elementem prawa unijnego i pozostanie w mocy niezależnie od traktatu konstytucyjnego. Ale mimo to warto się tą sprawą zająć: odpowiednie zapisy w traktacie zabezpieczą nas przed ewentualnymi proaborcyjnymi działaniami instytucji unijnych i zapewne będą miały chociażby pośredni wpływ na inne instytucje międzynarodowe, w tym na Trybunał w Strasburgu (który instytucją unijną nie jest).
Dla prawników i innych osób o wyjątkowej wytrzymałości, oto wyrok: http://www.skubi.net/tysiac-judgment.html
Przedruki tego tekstu
Zgadzam się na przedruki tego tekstu, zarówno na papierze jak w internecie, pod warunkiem, że w przedruku widnieć będzie nazwisko autora i że dostanę mailem informację o przedruku.
Marcin Skubiszewski, 21 marca 2007
Kontakt do autora: mm@skubi.net
Inne teksty polityczne
Raport Macierewicza, bezpieczeństwo państwa i Trybunał Stanu
Dlaczego Balcerowicz musi odejść
Komisarz Marcinkiewicz
W PiS jest pusto
Nie oddaj Polski oszołomom
Kaczyński nie działa jak Lesiak, on działa jak Putin (o aferze Subotića)
Raport z wyborów prezydenckich na Ukrainie (2004)
O kombinacjach giełdowych Cimoszewicza (to już stara sprawa, 2005)
Kolejne teksty: Jeśli chcesz być poinformowany o nowych tekstach, możesz
- wysłać maila (nawet pustego) do notify@skubi.net (Twój adres pozostanie wyłącznie do wiadomości autora, wyłącznie w celu powiadamiania o nowych tekstach)
- albo, o ile znasz RSS, możesz go użyć
Inne tematy w dziale Polityka