Szef Unii Pracy, senator Lewicy Waldemar Witkowski poinformował, że rezygnuje z kandydowania w nadchodzących wyborach prezydenckich i udziela poparcia kandydatce Nowej Lewicy, wicemarszałeki Senatu Magdalenie Biejat. Nie ma wojny na lewicy - podkreślił.
Biejat zaprezentowała w niedzielę swoje hasło wyborcze, które brzmi "Łączy nas więcej". Przedstawiła również skład swojego sztabu wyborczego, którego szefową została senatorka Anna Górska.
W kampanii prezydenckiej Biejat pomagają m.in. współprzewodniczący Nowej Lewicy: wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty i europoseł Robert Biedroń, a także szef Unii Pracy Waldemar Witkowski, który dotychczas był formalnym kandydatem ugrupowania na prezydenta
Szef UP podziękował osobom zaangażowanym w jego kampanię, która - jak poinformował - "z dniem dzisiejszym się kończy". "Uznałem, że umów należy dotrzymywać" - powiedział.
Witkowski wspomniał, że w styczniu 2022 r. odbyło się spotkanie Biejat, Czarzastego i "paru innych osób". "Wtedy postanowiliśmy, że nie ma wojny na lewicy" - podkreślił.
"Miesiąc później podpisaliśmy porozumienie - 27 lutego 2022 r. - że w trzech kolejnych wyborach będziemy razem i dlatego dziś tutaj jestem, uznając, że tę umowę trzeba wypełnić do końca" - oświadczył.
Tym samym Witkowski poinformował, że UP udziela poparcia Biejat w wyborach prezydenckich. "Uważam, że wszystkie środowiska lewicowe w trosce o Polki i Polaków, o inny świat, (…) powinny wspierać lewicowe myślenie o społeczeństwie" - podkreślił.
Jak widać niby nowej twarzy lewicy mają pomagać doświadczeni politycy którzy pamiętają jeszcze PZPR.
Ciekawe co skłoniło p. Witkowskiego do wycofania się z wyścigu o prezydenturę i stwierdzeniu że jednak umów należy dotrzymywać? Wcześniej tego nie wiedział? Nic nowego nie wydarzyło się co by było przyczyną wycofania się.
Tym samym jest jeden kandydat lewicowy mniej. Dla jednych to dobrze, dla drugich źle, chociaż p. Witkowski i tak pewnie nie zebrałby więcej niż 1%.
Inne tematy w dziale Polityka
