Sławomir Mentzen znany jest ze swojego dyktatorskiego rządzenia partią. Gdy przejął rządy partii KORWiN, przemianowanej później na Nową Nadzieję szybko dobrał swoich ludzi i wyrzucił szybko Korwina i ludzi popierających go. Zrobił czystki w partii. Nie lubi on mieć w partii którzy mu się sprzeciwiają. Lubi mieć koło siebie samych ludzi, którzy go chwalą.
Kaczyński powiedział kiedyś że wejdzie w koalicję z Konfederacją, ale bez Korwina i Brauna. Mentzen z Wiplerem wytężyli wszystkie swoje siły by ich wyrzucić i zawrzeć koalicję z PiSem by móc, choć na chwilę cieszyć się z wysokich stanowisk państwowych, w których i tak by nie mogli nic znaczącego w państwie zmienić. Kaczyński by im na to nie pozwolił.
Po znalezieniu pretekstu żeby wyrzucić Korwina, w końcu go wyrzucili. Ale z Braunem było ciężej. Braun od zawsze dbał o jedność Konfederacji, był jej spoiwem. Nigdy nie krytykował publicznie swoich partyjnych kolegów. Mentzen i Wipler często w haniebny sposób wyrażali się o Braunie.
Braun jedyne czego się domagał to być równorzędnie traktowany z Ruchem Narodowym jak i Nową Nadzieją. Jego partia- Korona ma duże większe poparcie niż gdy tworzono Konfederację, a być może ma nawet wyższe poparcie od Ruchu Narodowego. Dlatego rzeczą naturalną byłoby zwiększyć wpływy Korony w Konfederacji. Korona nawet nie miała żadnego przedstawiciela w sądzie koleżeńskim. Ale Ruch Narodowy i Nowa Nadzieja byli głusi na te apele. Było wręcz przeciwnie. Coraz bardziej rosnącą w siłę Korona była coraz bardziej to marginalizowana. W obawie przed rosnącymi wpływami Korony Mentzen nie zgadzał się na zwołanie zgodnie ze statutem Kongresu Konfederacji. Dlatego są teraz wątpliwości czy Rada Liderów działa legalnie. A Kongres dalej nie został zwołany (podobnie zresztą jak Kongres Ruchu Narodowego).
Gdy zbliżał się termin wybrania kandydata Konfederacji na prezydenta Braun chciał zwołać prawybory tak jak poprzednio. Podobnie Ruch Narodowy chciał zwołać prawybory. Ale Mentzen się ich obawiał. Bał się że znienawidzony przez niego Braun je wygra. Dlatego Mentzen ostro krytykował ten pomysł. Chciał tylko jakieś pseudo prawybory gdzie mógłby startować tylko Mentzen i Bosak. Po wielokrotnym nawoływaniu Brauna do przeprowadzania prawyborów dalej nie zapadła decyzja. W końcu Mentzen zagroził, że jeśli on nie zostanie kandydatem Konfederacji na prezydenta to on, razem z całą Nową Nadzieją odchodzi z Konfederacji. Bosak tak bardzo obawiał się odejścia Nowej Nadziei z Konfederacji, że poparł Mentzena. Na nie do końca legalnej Radzie Liderów Mentzen został Kandydatem na prezydenta Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei. Korona była przeciwna tej kandydaturze. Żeby być wspólnym kandydatem to wszystkie trzy partie musiały by go poprzeć. A tak się nie stało. Nawet Mentzen nie traktował Korony jako współkoalicjantów nie zapraszając nikogo od nich do jego sztabu wyborczego.
Po tym wielokrotnym marginalizowaniu Korony i publicznie ją obrażając, jej ludzi przez Nową Nadzieją, Braun musiał coś zrobić. Nie mógł dalej tolerować takiego zachowania Nowej Nadzeji. I dlatego wystartował. Wystartował też jako przeciw propisowskiego i centrowego kierunku jaki obrała Konfederacja.
Inne tematy w dziale Polityka