Jako Polacy jesteśmy naturalnie skupieni na wojnie na Ukrainie i przez to czasem umyka nam fakt o wieloetniczności Federacji Rosyjskiej. W ostatnim czasie daje ona o sobie krwawo znać.
W niedzielę 23 czerwca doszło do ataków na dwie cerkwie i dwie synagogi w Machaczkale i Derbencie - miastach leżących w Dagestanie. Z powodu obrażeń około 50 osób trafiło do szpitala, natomiast co najmniej 21 zostało zabitych. Kreml od dłuższego czasu zmaga się z problemem procesu postępującej derusyfikacji północnego Kaukazu, który jest jednym z najbardziej zróżnicowanych etnicznie terenów w kraju, a Rosjanie stanowią zaledwie nieco ponad 3 procent ludności regionu. Problem nasila się również, ze względu na zaangażowanie rosyjskich służb, przede wszystkim w działalność związaną z wojną na Ukrainie, a także na kontrolowaniu opozycji, co mocno ogranicza ich możliwości w zwalczaniu terroryzmu. Należy pamiętać o innych atakach islamskich ekstremistów na terenie Rosji, takich jak przykładowo marcowy zamach w Crocus City Hall pod Moskwą.
Cele ataku w Dagestanie wskazują, że ma on podłoże religijne, a sugeruje to także rosnąca popularność salafizmu w regionie, który w swoich założeniach odwołuje się do pierwotnych źródeł Islamu i z tego powodu radykalizuje swoich wyznawców. Taki trend zdecydowanie przybliża Dagestan do państwa Islamskiego i z tego powodu ryzyko kolejnych podobnych zamachów wzrasta.
Jesteśmy studenckim kołem naukowym, które działa na SGH. Zajmujemy się tematami związanymi z geopolityką w otaczającym nas świecie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka