Przez ostatnie dni i tygodnie jesteśmy świadkami bardzo dziwnego zachowania obecnie rządzącej partii o mylącej nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Prokuratura, której szefem jest polityk, dziwnym zbiegiem okoliczności nie zajmuje się ludźmi powiązanymi z PiS-em, a najlepszym tego przykładem jest umorzenie przez panią prokurator dochodzenia w sprawie "Srebrnej" i zaangażowanego w działanie tej spółki pana Jarosława Kaczyńskiego, który został oskarżony przez austriackiego biznesmena o przyjęcie 50 tys. złotych, które miały być przekazane jakiemuś księdzu. Ani pan Kaczyński, ani ten ksiądz, nie zostali przesłuchani w tej sprawie, ale za to siedem razy przesłuchano powoda. Dziwne to dochodzenie do prawdy, jeśli nikt nie przesłuchał pozwanego.
Również bardzo dziwnym działaniem prokuratury jest cisza w sprawi słynnych listów odbywającego karę pana Falenty, który wprost pomówił najważniejsze osoby w Kraju o to, że byli poinformowani o prowadzonych podsłuchach w restauracjach. Jedynym działaniem władz była całkowita izolacja osadzonego w więzieniu pana Falenty. Zabroniono dziennikarzom na jakiekolwiek wywiady z tym panem, a przecież ten człowiek ma już prawomocny wyrok i zapewne żadne matactwo w tym przypadku nie istnieje. Ale już wcześniej zeznał przed Komisją ds. Reprywatyzacji pan mec. Nowaczyk i też oskarżył publicznie ważnych funkcjonariuszy służb o udział w tej aferze. Też w tej sprawie nic nie zrobiono i cisza. W sprawie KNF-u też zupełne milczenie i nikt nie wie, co dzieje się w tej sprawie, a przecież sprawa dotyczy byłego szefa KNF-u i w grę wchodzi wielomilionowa łapówka.
Ostatnio opinię publiczną bulwersują niejasności wobec obecnego Prezesa NIK, pana Mariana Banasia. Ten człowiek przez ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości zajmował wysokie urzędy w Polsce. Każdy z tych urzędów wymagał dokładnego sprawdzenia przez służby posiadanego majątku, możliwości jego nabycia i czy nie istnieje powiązanie ze światem przestępczym. Jakoś służby nie dopatrzyły się żadnych uchybień i ten człowiek otrzymał certyfikat dostępności do największych tajemnic państwowych. Wystarczył dziennikarzowi TVN24 krótki czas, by pokazać znaczące uchybienia, dotyczące tego człowieka i dopiero po tym reportażu służby państwowe zajęły się sprawdzaniem tego człowieka. To gdzie wcześniej były te służby, że nie potrafiły dostrzec tych wszystkich błędów, które ujawnił pan red. Kitel?
Dzisiaj mamy spektakl z wyborczymi protestami w odniesieniu do wyborów senackich ze strony rządzących. Warunkiem uznania protestu musi być udowodnienie przez protestujących zasadnych podejrzeń o złamanie prawa wyborczego. Dla PiS-u nie ma to żadnego znaczenia i zwraca się do SN z wnioskiem o przeliczenie głosów, bo wg aparatczyków z PiS to głosy nieważne należy uznać na rzecz kandydatów z PiS-u. Chyba bardziej kuriozalnego protestu jeszcze w Polsce nie było i chyba już nigdy nie będzie. Ale przedtem musiałby PiS oddać władzę, bo trudno przewidzieć, co by było, gdyby PiS przegrał wybory do Sejmu? Może pan Kaczyński ogłosiłby stan wyjątkowy? Ale mamy sprawę senacką, gdzie PiS stara się różnymi sposobami unieważnić wybory senatorów z opozycji i przejąć Senat. W ten sposób PiS całkowicie deprecjonuje czynne prawo wyborcze obywateli. Po takich działaniach u wielkiej ilości Polek i Polaków pozostanie niepewność dotyczącą każdych następnych wyborów. A to już jest początkiem końca demokracji, kiedy działacze z PiS-u wprost piszą, że głosy nieważne to głosy oddane na przedstawicieli PiS-u. Jak w takim razie ma orzekać sędzia, który swoje stanowisko zawdzięcza politykowi obecnie rządzącej partii? Dostał jasny przekaz, jak ma orzekać.
Zwracam się do akolitów pana Jarosława Kaczyńskiego z pytaniem: Co byście krzyczeli jak tak działałaby jakakolwiek inna partia? Zapewne już nie Bruksela byłaby adresatem Waszych skarg, ale wszystkie najważniejsze instytucje na świecie byłyby o tym informowane. Może warto przypomnieć jak w 2014 roku grupa pisowskich europosłów napisała rezolucję do Parlamentu UE i w pkt. 8 tej rezolucji zobowiązał sprawozdawcę tej rezolucji do przekazania jej najważniejszym światowym organizacjom. O tym pisowscy aparatczycy, TVP i sam pan Kaczyński już dawno zapomnieli i dlatego warto coś takiego przypominać tym ludziom o wybiórczej politycznej amnezji.
Ciągłe oskarżanie sędziów i umniejszanie ich roli w demokratycznym państwie zaowocowało niebywałym zdarzeniem, kiedy policjanci chcieli podczas rozprawy wylegitymować sędzię sądu okręgowego. Nawet w czasach PRL-u czegoś takiego nigdy nie było i możliwe byłoby tylko w czasach głębokiego stalinizmu w Polsce. Do czego w takim razie wracamy?
Inne tematy w dziale Polityka