skamander skamander
454
BLOG

Lekarze bali się powiedzieć matce straszną prawdę

skamander skamander Społeczeństwo Obserwuj notkę 50

Szanowni Państwo,

Dziecko, którego dotyczyła głośna sprawa aborcji w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy, cierpiało na ciężką chorobę genetyczną — wrodzoną łamliwość kości typu II (osteogenesis imperfecta typ II). To rzadka i letalna forma dysplazji kostnej, prowadząca do licznych złamań kości już w życiu płodowym, deformacji szkieletu oraz silnego bólu. W tym przypadku płód miał wiele złamań, a jego kości były tak kruche, że mogły łamać się nawet przy niewielkim nacisku.

Czy takie dziecko mogło samodzielnie egzystować? Czy należało je narazić na tak bolesne życie i pewną śmierć? Niech każdy sam odpowie sobie na to pytanie w ciszy, słuchając głosu własnego sumienia. Zwłaszcza ci wszyscy "katoliccy talibowie", dla których ból takiego dziecka i cierpienie jego matki nie mają żadnego znaczenia. Ich jedynym celem i „odpowiedzialnością” jest głośne krzyczenie o „życiu nienarodzonych”. Tak — nienarodzonych, bo po urodzeniu chorego dziecka to życie wcale ich już nie interesuje. Stąd właśnie te „przeszkody” podczas protestów dzieci i matek walczących o zwiększenie materialnej pomocy dla niepełnosprawnych.

Czy któryś z tych samozwańczych „obrońców życia” zobowiązał się choćby do jednego dnia opieki nad takim dzieckiem, by dać matce chwilę wytchnienia? Nie. Ci ludzie krzyczą w imię ideologii, a te dzieci też krzyczą — ale już po urodzeniu, wołając o życie i godność, której się im odmawia.

Pamiętajcie o tym, wszelkiego rodzaju bigoci.

Matka dziecka, pani Anita, posiadała zaświadczenie od psychiatry, wskazujące na zagrożenie dla jej zdrowia psychicznego — co stanowiło podstawę prawną do przerwania ciąży. Zabieg przeprowadziła dr Gizela Jagielska, która podkreślała, że działanie było zgodne z obowiązującym prawem i wynikało z przesłanek medycznych.

Niech każdy z nas zastanowi się, jak sam zachowałby się w takiej sytuacji. A dodatkowo — jak można było wcześniej okłamać matkę, że dziecko jest w dobrej formie? Czy tak mają postępować lekarze? Ale wszystko sprowadza się do tego drakońskiego prawa aborcyjnego, które obowiązuje w Polsce. Widocznie lekarze bali się powiedzieć prawdę — tę bolesną, ale konieczną — która dawała możliwość przeprowadzenia aborcji we właściwym czasie. Dlatego pytam, dlaczego i w jakim celu pan Braun przerwał pracę lekarki i naraził oddział położniczy na brak opieki lekarskiej?


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo