skamander skamander
212
BLOG

Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela

skamander skamander Polityka Obserwuj notkę 37

Szanowni Państwo, całym działaniem pisowców jest zaprzeczanie temu, co sami głoszą. Nazwali swoją partię „Prawo i Sprawiedliwość” i… uciekają przed prawem i sprawiedliwością jak diabły od święconej wody.

Rodzina to sztandarowe hasło tych niby prawych i sprawiedliwych. Wtóruje im w tym Kościół katolicki, który zabrania duchownym zawierać związki małżeńskie i mieć potomstwo. No, chyba że mowa o dzieciach nieślubnych — co przecież również zdarza się u tych „namiestników Pana Boga na Ziemi”. A przecież RODZINA, DZIECI — to (rzekomo) przesłanie Kościoła. Jezus powiedział: „Pozwólcie dziateczkom przyjść do Mnie.” Ale wiara swoje, a Kościół swoje.

Podobnie nasi słynni obrońcy małżeństwa i nienarodzonych dzieci. Krzyczą o nierozwiązalności małżeńskiego węzła, a około 30% małżeństw kończy się rozwodem. I co na to obrońcy życia? Przecież dzieci z takich związków zostają często pozbawione jednego rodzica. To jaka to miłość do poczętego dziecka?

Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.” Niby proste do zrozumienia dla kapłanów, a jednak rzeczywistość bywa zupełnie inna. Jeśli ktoś ma „chody” u hierarchów, może sobie pozwolić na rozłączenie tego „nierozerwalnego” węzła małżeńskiego. Otóż niejaki pan Kurski dostał rozwód kościelny, zostawił żonę i dzieci z poprzedniego związku, i… zawarł drugi kościelny ślub. Można? Można. Kto ma w rodzinie arcybiskupa lub kardynała, albo odpowiednich znajomych, ten widocznie zawsze znajdzie sposób, by ominąć ten „święty” węzeł.

W skrajnie konserwatywnym światopoglądzie kobieta często postrzegana jest jako:

- Strażniczka ogniska domowego, której główną rolą jest rodzenie dzieci, wychowywanie ich i wspieranie męża.

- Uległa i skromna, nieaspirująca do roli w życiu społecznym czy zawodowym.

- Podporządkowana mężczyźnie, który jest „głową rodziny” i autorytetem moralnym oraz decyzyjnym.

- Często odrzuca się ideę równouprawnienia jako „zagrożenie dla tradycyjnych wartości”.

- Tego rodzaju poglądy idą w parze z niechęcią do feminizmu, edukacji seksualnej, liberalizmu, praw osób LGBTQ+ i wszelkich zmian w obyczajowości.

Czyli, podsumowując rolę kobiet w rozumieniu skrajnych konserwatystów i Kościoła: mają być inkubatorami i… zabawkami seksualnymi dla mężczyzn oraz opiekunkami narodzonych dzieci, bo w tym czasie „małżonek” musi odpoczywać i oglądać sport na ekranie telewizora.

To widać nawet w takich sytuacjach, gdy mężczyzna jest kobieciarzem — ma powodzenie. Ale kiedy kobieta spotyka się z kilkoma mężczyznami, od razu słyszy, że jest „puszczalska” lub wprost: k*rwa.

Skrajna prawica to relikt minionych czasów. To beton tak twardy, że skruszyć go bardzo trudno. I co najbardziej widoczne — ci ludzie sami nie przestrzegają głoszonych przez siebie zasad. Zastanawiam się, ilu z tych krzykaczy kazałoby swoim 12–14-letnim córkom urodzić dziecko po gwałcie? A ilu z nich nakazało usunąć niechcianą ciążę? Ilu z tych „świętych” znęcało się lub nadal znęca nad żonami i dziećmi?

Poseł z prawicy właśnie o to został wcześniej oskarżony — a przecież był za „spokojnym, cichym ogniskiem domowym”. Może i było tam cicho, bo żona bała się przez pewien czas odezwać przy tym „rodzinnym drapieżcy”. Czyli coś złego działo się w głowie tego posła, że zaczął wprowadzać w domu rękoczyny. Może też miał złe dzieciństwo? Dlatego niech pan Kaczyński zastanowi się nad swoim kawalerstwem i zamiast nazywać innego człowieka „zbrodniarzem”, niech przeanalizuje własne życie. Może właśnie to jego życie jest tym powodem jego buty i nienawiści w stosunku do innych? Bo inni ułożyli je zupełnie inaczej.


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka