Szanowni Państwo, należy ciągle prostować kłamstwa przekazywane przez obecną opozycję. Idący stamtąd przekaz usiłuje wmówić Polkom i Polakom, że to obecnie jest łamana Konstytucja RP i oni jej bronią wszelkimi siłami, jednocześnie zapominając, kto faktycznie proces demontażu polskiego prawa rozpoczął.
Przed reformą przeprowadzoną przez Zbigniewa Ziobrę w 2017 roku członkowie Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) mieli następujące kadencje:
Sędziowie-członkowie KRS (wybierani przez środowisko sędziowskie) mieli 4-letnią kadencję. Każdy z członków Krajowej Rady Sądownictwa miał OSOBIŚCIE czteroletnią kadencję!
Członkowie KRS z urzędu (m.in. Pierwszy Prezes SN, Prezes NSA, Minister Sprawiedliwości) zasiadali w KRS przez czas pełnienia swoich funkcji.
Członkowie KRS wybierani przez Sejm i Senat (posłowie i senatorowie) byli wybierani na czas kadencji Sejmu/Senatu.
Przedstawiciel Prezydenta RP był powoływany na czas kadencji Prezydenta.
Choć art. 187 ust. 3 Konstytucji pozwala na określenie sposobu wyboru członków KRS ustawą, to wprowadzona w 2017 roku reforma zmieniła tryb wyboru sędziowskich członków KRS z wyboru dokonywanego przez środowisko sędziowskie na wybór przez Sejm. W ten sposób złamano zasadę niezależności władzy sądowniczej, ponieważ Sejm (kontrolowany przez większość polityczną) zyskał wpływ na obsadę KRS. A, to już jest zamachem na trójpodział władzy, a Konstytucja nie kończy się na art. 187 ust.3. Mamy również inne artykuły, które nie dopuszczają tego rodzaju wybór na członków KRS.
Art. 178.
1 - Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.
Czyli nie mogą być wybierani przez większość sprawującą władzę, bo to jest przejawem upolitycznienia tych sędziów.
Podobnie było z usunięciem ze stanowiska I-go prezesa SN za czasu rządów Zjednoczonej Prawicy.
Art. 183.
3 - Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.
A, co pan Ziobro zrobił z kadencyjnością pani prof. Gersdorf, która wówczas pełniła ten urząd i miała nominację z rąk Prezydenta RP oraz zagwarantowaną kadencję na okres sześciu lat? Bez żadnego zastanowienia, że jest łamana Konstytucja, zwykłą ustawą odwołano tę panią z tego stanowiska. To było złamanie zasad konstytucyjnych w Polsce. I Pan Duda nie skierował tej ustawy do TK, jak robi to ciągle za rządów obecnej koalicji, chociaż złamanie prawa było całkowicie widoczne.
Dzisiaj PiS krzyczy o łamaniu prawa, ale nie widzi, że praprzyczyną były te deformy wymiaru sprawiedliwości utworzone przez ówczesną Solidarną Polskę. To nie kto inny, a sam pan Morawiecki te działania skrytykował! Ale skrytykował po fakcie zaistnienia tych niekonstytucyjnych ustaw w obrocie prawnym, które podpisywał Pan Prezydent Duda.
Wielki hałas ze strony Pana Prezydenta i PiS-u, że złamano prawo, bo odwołano pana Barskiego ze stanowiska Prokuratora Krajowego. W ostatniej chwili rządów Zjednoczonej Prawicy, gdy już przegrana była faktem, to ta koalicja uchwaliła ustawę, że Prokurator Krajowy MUSI BYĆ ODWOŁYWANY I POWOŁYWANY ZA ZGODĄ Pana Prezydenta. A Prokurator Krajowy w polskiej Prokuraturze nadzoruje WSZYSTKIE ŚLEDZTWA. To, jak dzisiaj wyglądałyby śledztwa w sprawie np. Funduszu Solidarności czy w sprawie Pegasusa. Zostałyby schowane w jakimś nowym garażu. Z drugiej zaś strony, to jak może działać Min. Sprawiedliwości i Prokuratura, jeśli zastępca Prokuratora Generalnego jest uzależniony od Prezydenta, który wyraźnie reprezentuje tylko jedną opcję polityczną. Czyli oficjalny zwierzchnik Prokuratora Krajowego nie może dowolnie dobierać swoich zastępców, bo na przeszkodzie stanął Prezydent RP? Przecież to prawna paranoja i ubezwłasnowolnienie jednego z organów Państwa!
Podobnie postąpiono z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. W tym konstytucyjnym organie Zjednoczona Prawica jeszcze nie zdążyła umieścić samych swoich przedstawicieli i pan Kaczyński wiedział, że przejęcie Telewizji Publicznej będzie problemem. To, co robi ówczesna władza? Ona powołuje organ zastępczy, którego nie ma w obiegu prawnym. Konstytucja czegoś takiego nie dopuszcza, by jakiś konstytucyjny organ można było zastąpić jakimś tworem i jeszcze nadać mu kompetencje przyznane danemu organowi konstytucyjnemu.
Art. 213.
1 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
2 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydaje rozporządzenia, a w sprawach indywidualnych podejmuje uchwały.
PiS powołał RMN (Rada Mediów Narodowych) na podstawie ustawy z 2016 roku, odbierając KRRiT wpływ na powoływanie władz TVP, Polskiego Radia i PAP. Członkowie RMN (5 osób) byli wybierani przez Sejm (3 osoby) i Prezydenta RP (2 osoby). Dzięki temu ówcześnie rządząca większość parlamentarna mogła bezpośrednio kontrolować media publiczne. I tak wyglądało przejęcie TVP przez Zjednoczoną Prawicę, pozbawiając KRRiT ustawowych uprawnień. Czyli organ konstytucyjny stracił swoje prawa na rzecz nowego, ale nie istniejącego w zapisach Konstytucji tworu prawnego. Tak właśnie działała poprzednia władza, łamiąc zasady konstytucyjne i tworząc NOWE PRAWO bez względu na zapisy w Konstytucji i w tym procederze uczestniczył Pan Duda. I to można by było nazwać pełzającym zamachem stanu.
Inne tematy w dziale Polityka