Szanowni Państwo,
Dzisiaj wyraźnie widać, dlaczego Zjednoczonej Prawicy tak zależało na podporządkowaniu sobie najważniejszych organów polskiego państwa. Te instytucje miały usankcjonować każdy pisowski przekręt. Trybunał Konstytucyjny nie miał stać na straży Konstytucji RP – miał, i nadal ma, stać na straży interesów Zjednoczonej Prawicy. Stąd wyroki broniące pisowskich polityków, zakazy działania Komisji Sejmowej ds. Pegasusa i podobne decyzje tego Trybunału. Przypominamy uchwałę Trybunału w sprawie aborcji – nawet pan Kaczyński przyznał, że była to decyzja błędna, która w znacznym stopniu przyczyniła się do utraty władzy przez Zjednoczoną Prawicę. Aż przykro patrzeć na działania organu, który z definicji powinien stać na straży ładu konstytucyjnego w Polsce.
Dlaczego politycy poprzedniej koalicji starali się podporządkować wymiar sprawiedliwości? Odpowiedź jest prosta – chcieli zapewnić sobie bezkarność. Poprzednia władza nie akceptowała pojęć takich jak „niezależność” i „niezawisłość”. Wszystko musiało podlegać kontroli władzy, która dążyła do przejęcia kontroli nad każdą dziedziną życia w naszym kraju. Dlatego podporządkowano sobie KRS i Sąd Najwyższy. Właśnie z tego powodu powołano Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, nadając jej uprawnienia, które wcześniej posiadała Izba Pracy. Izba Pracy, jako niezależna, nie odpowiadała interesom pana Ziobry, więc zastąpiono ją nową izbą obsadzoną „neosędziami” wybranymi przez Zjednoczoną Prawicę.
Dzisiaj Izba Kontroli Nadzwyczajnej, podważona w wyroku TSUE z 21 grudnia 2023 r., nie jest uznawana za niezawisły i bezstronny sąd zgodny z prawem Unii Europejskiej. Podobnie ocenił tę izbę Europejski Trybunał Praw Człowieka, podważając jej legalność. Mimo to PiS nie uznał tych wyroków, choć polskie sądy są także sądami unijnymi, a orzeczenia trybunałów międzynarodowych, po ratyfikacji traktatów, są wiążące i wykonywalne w każdym kraju członkowskim Unii Europejskiej. To przypomnienie jest częścią tzw. Kryteriów Kopenhaskich, które Polska zaakceptowała, przystępując do UE w 2004 roku.
Podobne problemy dotyczą podporządkowania Prokuratora Krajowego Prezydentowi RP. Skąd taka dwuwładza? Dlaczego tylko Prokurator Krajowy, a nie inni wiceministrowie, zostali uzależnieni od Prezydenta? Odpowiedź jest prosta – Prokurator Krajowy nadzoruje wszystkie śledztwa w Polsce. Ma realny wpływ na ich przebieg i, zgodnie z podległością służbową, może wymuszać konkretne działania. Przypomnijmy, że za urzędowania prokuratora Barskiego część akt śledztw przeciwko sprzyjającym ówczesnej władzy osobom została „schowana w garażu” – vide sprawa pana Czarneckiego. To tłumaczy lament po odsunięciu pana Barskiego, będącego bliskim współpracownikiem pana Ziobry, od wpływu na prowadzone śledztwa.
Podobne wypaczenia prawa dotyczą subwencji partyjnej dla PiS. Wszyscy widzieliśmy nieprawidłowości w kampanii wyborczej. PKW, „zreformwana” przez PiS, wykazała nieprawidłowości w wykorzystaniu środków publicznych na dodatkowe finansowanie kampanii wyborczej Zjednoczonej Prawicy. Mimo to, na podstawie decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która według prawa unijnego nie jest sądem, subwencja ma zostać przyznana. Politycy PiS twierdzą, że pieniądze „im się należą”, bo "Sąd Najwyższy" im to przyznał. Właśnie dla takich celów Zjednoczona Prawica niszczyła praworządność w Polsce – by uniknąć odpowiedzialności. Wierzę jednak, że żadna złotówka z tej subwencji nie trafi do PiS, bo gdzie jest wina, tam musi być kara.
Inne tematy w dziale Polityka