Wczoraj, w niedzielę, 24 listopada 2024 roku, w Krakowie odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości, podczas której ogłoszono kandydaturę dr. Karola Nawrockiego na urząd Prezydenta RP. Wybór Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, na kandydata na prezydenta jest posunięciem przypominającym strategię z 2015 roku, kiedy to PiS postawiło na mało znanego wówczas Andrzeja Dudę. Nawrocki, jako kandydat bezpartyjny, ale bezpośrednio związany z PiS-em i stale wspierany przez tę partię w swojej zawodowej karierze, nie będzie uznawany za kandydata niezależnego. Jak może być niezależny, skoro za nim stoi największa partia opozycyjna? Co więcej, jego poglądy momentami wydają się bardziej nacjonalistyczne niż wielu członków PiS-u. Można się zastanawiać, czy gdyby nie zakaz posiadania legitymacji partyjnej podczas pełnienia obowiązków Prezesa IPN, Nawrocki nie wstąpiłby do PiS-u, bo mentalnie już od dawna jest związany z tym środowiskiem.
Pierwsze wystąpienie pana Nawrockiego spotkało się z mieszanymi reakcjami. Niektórzy komentatorzy zwrócili uwagę na jego brak doświadczenia w polityce oraz na fakt, że podczas przemówienia posiłkował się notatkami. Mogło to sugerować brak pewności siebie lub, co gorsza, że jego przekaz został napisany przez partyjnego spin doktora. Inni podkreślali, że jego kandydatura może być próbą odświeżenia wizerunku PiS i przyciągnięcia wyborców zmęczonych dotychczasowymi twarzami tej partii, uwikłanymi w liczne afery. Jednak i tutaj pojawia się problem, ponieważ Nawrocki w swoim wystąpieniu w Krakowie wychwalał PiS za rzekome osiągnięcia tej partii. Skoro odnosił się do sukcesów, będzie musiał zmierzyć się także z pytaniami o afery, które obciążają PiS. To z kolei jest naturalną konsekwencją utożsamiania się z partią Jarosława Kaczyńskiego. A tych afer jest tak dużo, że w czasie kampanii prezydenckiej może zabraknąć czasu na wszystkie odpowiedzi.
Podsumowując, kandydatura Karola Nawrockiego wydaje się aktem desperacji ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Jest to próba manipulacji wizerunkowej, mająca na celu przedstawienie tej partii jako ugrupowania „pokoju i demokracji”. Jednak większość Polek i Polaków prawdopodobnie nie da się na to nabrać.
KAROL NAWROCKI KANDYDATEM PiS NA PREZYDENTA. Nie ma mowy o żadnym bezpartyjnym czy niezależnym kandydacie, co próbuje wmówić wyborcom Jarosław Kaczyński. Polki i Polacy doskonale wiedzą, że kandydat z poparciem skrajnej prawicy i Kościoła nigdy nie zgodzi się na samostanowienie kobiet, nie dopuści do prawdziwie demokratycznego wyboru Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa czy Sądu Najwyższego. Jeśli wygra wybory, będzie blokował wszystkie demokratyczne zmiany i nie stanie się prezydentem wszystkich obywateli.
Inne tematy w dziale Polityka