skamander skamander
162
BLOG

W czym pisowcy byli mistrzami?

skamander skamander Polityka Obserwuj notkę 2

Politycy Zjednoczonej Prawicy lubią przypisywać sobie wszystkie możliwe inwestycje zakończone po 2015 roku. Podobnie jest z budową Zbiornika Racibórz Dolny. W tym przypadku prace rozpoczęto już w 2013 roku, kiedy przetarg na budowę wygrała hiszpańska firma Dragados S.A. Prace wykonywane przez spółkę Dragados S.A. były mocno opóźnione i niedokończone do 2016 roku, co spowodowało znaczne przesunięcie terminu zakończenia inwestycji. Po zerwaniu kontraktu prace przejęły inne firmy budowlane, które miały dokończyć realizację zbiornika. Projekt ukończono dopiero w 2019 roku, po wielu latach opóźnień.

To spółka Dragados S.A. rozpoczęła budowę wałów przeciwpowodziowych i tam ochronnych, które miały być kluczowym elementem zbiornika. Do 2016 roku zrealizowano jednak tylko około 40% planowanych wałów. Wystąpiły również problemy z jakością wykonanych prac. Nie były one realizowane zgodnie z założeniami technicznymi i harmonogramem. Zdarzały się przypadki nieprawidłowo wykonanych wałów, które musiały zostać poprawione lub przebudowane. Mimo tych trudności roboty trwały i do 2016 roku część prac została wykonana. W przeciwieństwie do inwestycji, takich jak Centralny Port Komunikacyjny, które były jedynie w fazie planowania, ta inwestycja była faktycznie budowana. Tylko nierzetelność wykonawcy i problemy techniczne były powodem opóźnień. Po zmianie wykonawcy w 2016 roku prace ukończono w 2019 roku. Zjednoczona Prawica jedynie dokończyła budowę, a nie zrealizowała jej od początku do końca, jak sugerował były minister Telus w programie "Debata Dnia" pani redaktor Gozdyry. Warto również zauważyć, że 2019 rok to czas kampanii parlamentarnej! Przedstawiciele rządu musieli czymś się pochwalić.

Poprzednia władza miała również swoje "sukcesy". Potrafiła przeprowadzić sprzedaż akcji Lotosu za cenę równą dochodowi tej firmy w ciągu kilku miesięcy. Od początku budowy aż do jej ZNISZCZENIA, jak w przypadku Ostrołęki, co spowodowało stratę około 2 miliardów złotych. Podobnie firma-córka Orlenu w Szwajcarii, której działania zakończyły się zmarnowaniem około 2 miliardów złotych. A gdzie te pieniądze wyparowały? Kpiną ze zdrowego rozsądku był również przekop Mierzei Wiślanej. Wydano prawie (znowu) 2 miliardy złotych, by pozostawić niedokończony projekt z powodu kłótni między rządem a samorządem Elbląga. Ta inwestycja stała się wylęgarnią krytycznych memów – przekop za dwa miliardy dla… żaglówek! A gdzie są te statki pełnomorskie?

Zjednoczona Prawica wielokrotnie chwaliła się dokonaniami, które nie były jej zasługą. Widzieliśmy, jak politycy przecinali wstęgi na drogach wybudowanych przez ich poprzedników. Chwalili się także budową gazoportu w Świnoujściu, który wybudowała… poprzednia władza. Ci politycy PiS bez zmrużenia oka kłamali i wprowadzali ludzi w błąd, sądząc, że większość ich kłamstw nie zostanie zweryfikowana.

Podobnie było z budową Baltic Pipe, którym Zjednoczona Prawica się tak chwali. Poprzednie rządy również chciały budować taki obiekt, ale brakowało chętnych firm do realizacji takiej inwestycji. Nawet jeśli któraś z dużych firm na początku była zainteresowana, to szybko wycofywała się z projektu. W przypadku Baltic Pipe, który faktycznie został wybudowany, inicjatywa pochodziła od strony duńskiej.

Co więcej, w trakcie budowy Baltic Pipe Dania zdecydowała się na czasowe zamknięcie swoich największych złóż Tyra na Morzu Północnym w celu ich modernizacji, co jeszcze bardziej zwiększyło jej potrzebę dostępu do nowych źródeł gazu. To przyspieszyło decyzję o współpracy przy Baltic Pipe, który umożliwiał przesyłanie gazu do Danii z Norwegii i Polski. Projekt Baltic Pipe był zatem korzystny nie tylko dla Polski, dążącej do dywersyfikacji dostaw, ale również dla Danii, która zmagała się z problemem wyczerpywania swoich zasobów gazu. Duńczycy sfinansowali ponad połowę kosztów projektu, który wyniósł około 2 miliardów euro. Unia Europejska dołożyła do tego 215 milionów euro, a resztę sfinansowała Polska. Faktycznie, projekt sfinansowały więc Dania i UE, co czyni chwalenie się premiera Morawieckiego i jego akolitów budową Baltic Pipe nadużyciem intelektualnym.

Tak wygląda prawda. Jest jednak druga strona medalu. Politycy PiS najlepiej radzili sobie z rozrzucaniem cudzych pieniędzy z helikoptera i grabieniem państwowej kasy. W tym byli mistrzami!


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka