Szanowni Państwo, w nocy wg naszego czasu nastąpił w USA zamach na kandydata na prezydenta pana Trumpa. Straszny akt terroru, bo inaczej tego nazwać nie można i każdy rozsądny człowiek to przyzna. Nie w ten sposób ma działać demokracja, a przecież ten kraj szczyci się demokratycznymi zasadami. Coś jednak zgrzyta w tej amerykańskiej demokracji, jeśli tego rodzaju akty przemocy pojawiają się w tym kraju. Od czasów Lincolna wiele razy dochodziło do tego rodzaju aktów przemocy. I zawsze motywem była nienawiść! Może i w Polsce warto zastanowić się do czego hodowana przez polityków nienawiść może doprowadzić? A już podobne przypadki mieliśmy też w Polsce.
Morderstwo Gabriela Narutowicza (1922): Pierwszy prezydent Polski, Gabriel Narutowicz, został zamordowany 16 grudnia 1922 roku przez Eligiusza Niewiadomskiego, malarza i ekstremistę narodowego. Narutowicz zginął w Galerii Zachęta w Warszawie, zaledwie kilka dni po objęciu urzędu prezydenta. To wydarzenie było jednym z najbardziej wstrząsających politycznych morderstw w historii Polski.
Zamach na Jerzego Popiełuszkę (1984): Ksiądz Jerzy Popiełuszko, działacz opozycyjny i kapelan „Solidarności”, został porwany i brutalnie zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa 19 października 1984 roku. Jego śmierć wywołała ogromne poruszenie w kraju i na świecie, stając się symbolem walki z reżimem komunistycznym.
Zabójstwo Marka Rosiaka (2010): Marek Rosiak, asystent europosła Janusza Wojciechowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, został zastrzelony 19 października 2010 roku w biurze PiS w Łodzi przez Ryszarda Cybę, który był byłym członkiem (faktycznie nie był, bo nie opłacił składek) Platformy Obywatelskiej. Cyba twierdził, że zamach był motywowany nienawiścią do PiS-u i pana Kaczyńskiego.
Śmierć Pawła Adamowicza (2019): Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, został zaatakowany nożem 13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zmarł następnego dnia w wyniku odniesionych ran. Jego morderstwo wywołało ogólnopolską żałobę i dyskusję na temat wzrastającej przemocy i mowy nienawiści w polskiej polityce. W czym niesławną rolę odegrały tzw. media publiczne z TVP Info na czele.
Śmierć lidera „Samoobrony”, Andrzeja Leppera, 5 sierpnia 2011 roku, została oficjalnie uznana za samobójstwo, ale wciąż budzi wiele kontrowersji i spekulacji na temat potencjalnych politycznych motywów lub nacisków. Sama śmierć tego polityka budzi wiele znaków zapytania.
Każdy z tych przypadków wpłynął na społeczne i polityczne nastroje w Polsce, często prowadząc do refleksji nad stanem demokracji, wolności słowa oraz bezpieczeństwa publicznego w naszym Kraju. Ale każdego dnia z trybuny sejmowej sączy się nienawiść i ciągle jest polskie społeczeństwo dzielone. I w tym przoduje Zjednoczona Prawica, która nawet swoje przewinienia traktuje jako przewinienia strony przeciwnej. Stworzenie tzw. religii smoleńskiej jest tego najlepszym dowodem. Przez tyle lat Podkomisja pana Macierewicza nie potrafiła NIC udowodnić i tylko opinia publiczna była epatowana pseudonaukowymi dziwadłami ze strony tej Podkomisji. Ale byli i są tacy, którzy w te brednie pana Macierewicza uwierzyli i są przekonani, że był zamach. Przeważnie to ludzie ze wsi i małych miasteczek, gdzie możliwość weryfikacji doniesień mediów sprzyjających poprzedniemu rządowi była znikoma. Nawet ci, którzy korzystali z mediów regionalnych zostali zmanipulowani przez te media, które stały się własnością Orlenu czyli głosiły też te wszystkie brednie przekazywane przez pana Macierewicza.
Reasumując to wszystko, to możemy być prawie pewni, że znowu jakiś świr zaatakuje ze względu na jego chore przekonanie, że robi dobrze, zabijając swego wroga. Do tego przecież już doprowadziliśmy, że nawet w rodzinach powstały podziały i kłótnie przy rodzinnych stołach stały się normą.
Inne tematy w dziale Polityka