skamander skamander
227
BLOG

Pisowcy, czyli nielotne strusie

skamander skamander Polityka Obserwuj notkę 18

Szanowni Państwo, zwolennicy Kaczyńskiego argumentują, że reformy sądownictwa były konieczne, aby poprawić efektywność i transparentność systemu sądowego, który był postrzegany jako skostniały i skorumpowany. Twierdzą, że zmiany te były zgodne z prawem i miały na celu zbliżenie polskiego systemu sądowego do standardów obowiązujących w innych krajach. PiS często podkreśla potrzebę ochrony polskiej suwerenności przed wpływami zewnętrznymi, w tym z Unii Europejskiej. Działania te są przedstawiane jako obrona interesów narodowych Polski. Ale czy tak faktycznie było?

Jak działały sądy i trybunały za rządów PiS, to możemy to prześledzić na podstawie zaangażowania TK pani Przyłębskiej w bieżącą politykę. Jak tylko potrzebna pomocna dłoń ze strony TK, to szybko pojawiają się orzeczenia Trybunału wspomagające Zjednoczoną Prawicę. Tak było w sprawie panów Kamińskiego i Wąsika i tak jest np. w sprawie Komisji ds. używania Pegasusa. Już Trybunał nakazał zawieszenie działalności tej Komisji do czasu wyroku TK w tej sprawie. Czy to jest rola Trybunału Konstytucyjnego? Sędziowie w dużej części nie dali się zastraszyć i wydawali wyroki zgodnie z własnym sumieniem i literą prawa. A przecież nie takie sądownictwo chciała Nowogrodzka. W tym przypadku pomocną rękę wyciągnęła do Zjednoczonej Prawicy ziobrowska Prokuratura. Nie mając pewności, że wyrok będzie zgodny z życzeniem ówcześnie rządzących, to akta były przetrzymywane i umieszczane np. w… garażu prokuratury. I żaden sędzia nie mógł wydać wyroku, bo akta do sądów nie docierały, jeśli były niewygodne tamtejszej władzy. Czyli tak wyglądała ta „reforma sądownictwa” i dlatego Polska nie mogła otrzymać pieniędzy z KPO z powodu braku praworządności w naszym Kraju. Krytycy Kaczyńskiego, ja również, zarzucają mu dążenie do centralizacji władzy i zwiększenia kontroli nad kluczowymi instytucjami państwowymi, co może osłabiać system systemu checks and balances, który jest podstawą demokracji.

Każdego dnia dowiadujemy się o coraz to nowych aferach związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Nie ma dnia, by coś nas wszystkich nie zaskakiwało. Z jednej strony były sędzia Łączewski obala mit o zamachu smoleńskim i ujawnia, że zna treści DWÓCH rozmów braci Kaczyńskich podczas feralnego lotu TU-154M do Smoleńska. Jedna rozmowa dotyczyła faktycznie mamy obu braci, ale ta druga to już rozmowa na temat lądowania samolotu podczas tak trudnych warunków atmosferycznych. Z drugiej strony dowiadujemy się od dyrektora zatrudnionego w Min. Sprawiedliwości, kierowanym przez pana Ziobrę, że to sam pan min. Ziobro decydował o przyznawanych pieniądzach dla poszczególnych fundacji z pieniędzy przeznaczonych na pomoc dla poszkodowanych. Czyli nie ma chyba instytucji, którą kierowali pisowcy, by nie było tam jakiś przekrętów. A pamiętamy, że ważnym zarzutem dla koalicji PO-PSL były OŚMIORICZKI, za które ktoś zapłacił służbową kartą. Ile to było pokrzykiwań na coś takiego i te ośmiorniczki urosły do rangi symbolu tamtej władzy. A dzisiaj afery i pisowcy mają zaklejone uszy i zasłonięte oczy. Czyli nielotne strusie.


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka