Szanowni Państwo, mimo kłamliwej oceny tego marszu przez TVP Info, gdzie ciągle mówiono o jakich rozrabiakach, sprzedawczykach i temu podobnych określeń było wiele, to ten marsz pokazał niechęć części polskiego społeczeństwa w stosunku do obecnej władzy. Do tego też przyczyniła się podpisana przez pana Prezydenta ustawa lex Tusk, która okazała się czymś, czego nie powinno być w polskim systemie prawnym. O tym mówiły gremia prawnicze w Polsce, do tego negatywnie odniosło się też Biuro Legislacji w Sejmie RP. Również Senat nie pozostawił suchej nitki na tym prawnym bublu. Parlament Europejski również negatywnie zareagował na tą ingerencję w demokratyczne wybory w Polsce. Również Departament Stanu USA potępił takie działanie obecnych władz. Mimo to pan Prezydent ten prawny dziwoląg podpisał i również skierował do TK. Czyli już z chwilą podpisywania tego prawnego bubla wiedział, że są problemy z konstytucyjnością tej ustawy. Kilka dni później ogłosił, że wnosi do laski marszałkowskiej nowelizację tej ustawy, której treść zmienia w trzech zasadniczych sprawach. Otóż nie zgadza się na uczestniczenie w tej komisji polityków, odwołanie zamiast do sądów administracyjnych, to ma być kierowane do sądów apelacyjnych i znosi te straszne kary w postaci zabronienia pełnienia funkcji w przypadku, kiedy to działanie dotyczy wydawania pieniędzy publicznych. I istnieje realne podejrzenie, że do tego został zmuszony przez właśnie tę wypowiedź przedstawiciela Departamentu Stanu jak i amerykańskiego ambasadora Marka Brzezińskiego, którego wcześniej tak nie chciała tego człowieka na stanowisku Ambasadora USA w Polsce obecna władza. Niby zmiany, ale jednocześnie to faktycznie ta ustawa nadal ma służyć eliminowaniu przeciwników politycznych z życia publicznego. Otóż po tych zmianach nadal delikwent, który trafi przed oblicze tej współczesnej Inkwizycji może zostać oskarżony o jakieś działanie pod wpływem Rosji i… szukaj wiatru w polu. Może taki gość odwołać się do sądu, ale przecież wszyscy wiedzą, jak działają sądy po reformie pana Ziobry i dlatego rozpatrzenie jego sprawy może nastąpić np. za dwa lata. To już niczego nie zmieni, bo dawno będzie po wyborach i przez te dwa lata taki człowiek był napiętnowany przez tę komisję, a też musimy pamiętać, że członkowie tej komisji mogą kłamać, dowolnie interpretować każde dane, które dostaną. Czyli i po ewentualnej zmianie ustawy lex Tusk będzie ta komisja mogła niszczyć przeciwników politycznych w kampanii wyborczej i zniszczyć ich wizerunek przed wyborcami. Czy to mają być wolne i sprawiedliwe wybory?
Przeciwko temu wszystkiemu ludzie wyszli na ulice Warszawy i wielu innych miast polskich. Również organizowano protesty w wielu krajach poza granicami Polski. To były tłumy. W samej Warszawie maszerowało około pół miliona ludzi. Oko.press obliczyło na początku marszu, że w samym pochodzie szło około 380 tys. osób, a do tego należy dodać te tłumy w warszawskim metrze i ludzi, którzy ciągle dochodzili z różnych stron Warszawy. Tak, to był protest setek tysięcy ludzi! Ci ludzie pokazali, że pan Tusk wcale nie jest dla nich straszny, jak stara się o tym przekonać obecnie rządząca ekipa i zależne od niej media.
Szli ludzie uśmiechnięci, kolorowi i widać było radość, że uczestniczą oni w czymś ważnym. Nie było hajlowania, nie było plakatów „Europa tylko dla białych”, nikt nie krzyczał „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” Czegoś takiego nie było i nie była żadnych starć z policjantami. Był spokój, a przecież szło wiele setek tysięcy ludzi. To nie był marsz zorganizowany przez pupilka PiS-u pana Bąkiewicza, gdzie było słychać wybuchy petard i wielki dym a nawet palące się balkonowe drzwi od rzuconej petardy. Ten marsz można dawać za przykład kulturalnego protestu. Tego nie potrafiły skrajnie prawicowe bojówki.
Zapewne rządzący z trwogą obserwowali ten marsz. Opozycja pokazała, że może się zjednoczyć. A pan Kaczyński wie, że zjednoczona opozycja w czasie wyborów, to całkowita klęska PiS-u czy całej Zjednoczonej Prawicy. Zjednoczona opozycja wyprzedzi Zjednoczoną Prawicę i nie da tych bonusów, które otrzymuje zwycięzca wyborów w tym systemie wyborczym. Wówczas wygrana jest pewna i coś czuję, że przed ogłoszeniem list wyborczych opozycja zastosuje podobny chwyt, by Zjednoczona Prawica w głosach nie wyprzedziła jakiejś opozycyjnej koalicji. I do tego może doprowadzić uchwalona ustawa lex Tusk, bo ma ona działać i po wyborach w następnej kadencji Sejmu. Czyli dalej może niszczyć polityków przeciwnych obecnej władzy. Dlatego tylko zjednoczenie opozycji może dać pewnie wygrane wybory i może nawet większość konstytucyjną zdobyć. Oby obecni liderzy partii opozycyjnych pozostawili swoje ambicje na boku i pomyśleli poprzez pryzmat Polski i spróbowali się zjednoczyć, i wówczas WYGRAĆ WYBORY. I rozliczyć rządzących z każdego popełnionego świństwa.
Inne tematy w dziale Polityka