Szanowni Państwo Komentatorki i Komentatorzy,
Dzieją się na naszych oczach dziwne i straszne rzeczy. Dziwne, bo jeszcze nie tak dawno nasi (rządzących) wielcy przyjaciele: pani Le Pen, panowie Orban, który na Węgrzech wprowadził już rządy autorytarne, Salvini i inni mający ciągoty do neofaszyzmu i jednocześnie czerpiący korzyści z przymilania się do pana Putina byli naszymi najlepszymi prawie braćmi, co okazało się na spotkaniu w Warszawie i Madrycie, by raptem nad tą przyjaźnią zawiesić zasłonę milczenia. Już ci ludzie stali się bardzo niewygodni naszemu obecnemu rządowi. Ze zgrozą przypominają wypowiedź w Warszawie pani Le Pen, która wprost oddała Rosji Ukrainę mówiąc, że Ukraina to rosyjskie wpływy. Pan Orban sprzeciwił się najboleśniejszej sankcji czyli odsunięcie Rosji od systemu SWIFT, by dopiero kiedy pozostał sam z taką decyzją, to w końcu na to się zgodził. Ale nie zgodził się na dostarczanie uzbrojenia Ukrainie przez terytorium Węgier. I od razu przypomniała mi się z historii sytuacja, kiedy to dokerzy angielscy i niemieccy nie chcieli rozładowywać uzbrojenia przesyłanego do Polski w czasie wojny polsko-bolszewickiej, bo uważali, że bolszewicka rewolucja to coś, co upodmiotowi robotnika i chłopa. Wówczas to właśnie Węgry w bardzo dużym stopniu pomogli Polsce, bo przez ich terytorium szła pomoc dla naszego Kraju. Czesi też nie zachowali się wówczas fair względem Warszawy. I dzisiaj to Węgry stały się hamulcowym pomocy dla walczącej Ukrainy, czyli nasz wielki przyjaciel obecnej władzy robi coś, co jest całkowicie sprzeczne z polską polityką. I ze strony naszych władz cisza, cicho sza.
Dzieją się też rzeczy straszne, bo mamy tuż za naszą wschodnią granicą wojnę w Europie, którą wywołał nowy car Rosji czyli prezydent Putin. Codziennie giną dzieci, kobiety i ludzie starsi. Do tego żołnierze ukraińscy i rosyjscy. Młodzi ludzie, którzy zostali wplątani w krwawą wojnę. Ukraińcy bronią swoją ojczyznę, a młodzi rosyjscy chłopcy zostali wysłani, by zabijać jeszcze niedawnych przyjaciół kim dla Rosjan byli Ukraińcy. Ci rosyjscy żołnierze to jeszcze faktycznie chłopcy, dwudziestoletni chłopcy z poboru i oni mają mordować i… ginąć, bo tak zechciał ktoś siedzący w żelbetowym bunkrze. Jak pisała Maria Konopnicka, to "najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy". Ukraińscy żołnierze to też w większości młodzi chłopcy, ale mają motyw do walki. Oni bronią swój kraj, swoją ojczyznę, którą w perfidny sposób napadł sąsiad, napadła putinowska Rosja. Ich walka przypomina mi z historii wojnę polsko-rosyjską i cud nad Wisłą. Oni też mają za przeciwnika kilkakrotnie liczniejsze wojsko i dobrze uzbrojone, ale ta armia nie ma chęci do walki. Nie chcą młodzi Rosjanie umierać nie za swoją sprawę i dlatego nie potrafi ta wielka armia podbić tego małego względem siebie kraju. Bo walka o wolność jest też bronią i to o dużym jak widać rażeniu. Dlatego zamiast w Polsce sporów, zamiast prowadzenia Polski w stronę wyjścia z UE i w stronę dyktatury niech rządzącym przykładem będzie ile krwi trzeba ulać, by utrzymać tak kochaną przez pisowców suwerenność. Ze stony UE ta utrata suwerenności nie grozi, bo to tylko pisowska propaganda, ale ze Wschodu coś takiego może zaistnieć i czy my, Polki i Polacy, będziemy w stanie tak bronić swojej Ojczyzny jak już nie będzie nikogo, kto mógłby nam pomóc w takim strasznym czasie?
Inne tematy w dziale Polityka