Christophe Plantin
Widzę dalej bo stoję na barkach olbrzymów.
Kto wypowiedział te słowa, czy była to złośliwość, jeśli tak, to w stosunku do kogo ?
Odpowiedzi znajdziemy w sieci, może na ciotce Wiki ? Odszukanie prawdziwego znaczenia tych słów, czyli tego co określa się zwrotem " co autor miał na myśli " nie zmieni jednak faktu, że nam naprawdę jest łatwiej, że widzimy lepiej i dalej, bo stoimy na barkach olbrzymów. Twierdzenie, że wszystko co wydarzyło się i zostało stworzone w obszarze naszej i naszych bezpośrednich przodków, żywej pamięci jest najważniejszym krokiem ludzkości, to pyszałkowatość i wymądrzanie się. Nie byłoby tego gdybyśmy nie stali na barkach olbrzymów. Nie byłoby kolei, samochodów, telewizji, smartfonów, ani " Pudelka " Bez wątpienia olbrzymami byli ci którzy wymyślili alfabet i ci którzy po nich potrafili składać litery w słowa i trwale je zapisywać. Wreszcie ci co wymyślili druk, dzięki czemu udało się przechować i upowszechniać cały intelektualny dorobek ludzkości.
Książka ma bez wątpienia przewagę nad współczesnymi nośnikami pamięci, bo wyciągnięta z pożogi, powodzi, zmoknięta, nadpalona nadaje się do użytku. Przekaz cudzych myśli, wytwór człowieczego intelektu zostaje uratowany z korzyścią dla przyszłych pokoleń. Spróbujmy zrobić to samo z naszym czytnikiem e - booków lub z serwerem zawierającym więcej książek niż wszystkie biblioteki świata. Ma się rozumieć, że przekaz ustny też w okresie wcześniejszym był ważny, integrował, tworzył zwarte grupy społeczne skupione wokół tradycji, obyczajów, wczesnych wierzeń religijnych, jednak to nie było to. Zbyt łatwa była możliwość przerwania takiego łańcuszka przekazu.
Officina Plantiniana
Druk i książka to niebezpieczeństwo zażegnało raz na zawsze. Choć jeszcze niedawno były cywilizacje próbujące palić książki, by zastąpić je prastarym, słownym przekazem komend i rozkazów... i to cywilizacje całkiem nowoczesne. Druk pod każdą postacią, tą obecną również, był jest i będzie wsparciem i motorem postępu.
Muzeum Plantini - Moretus
Jednym z olbrzymów, który wywarł mocny wpływ na rozwój współczesnej poligrafii, był skromny, znany naprawdę niewielu ludziom antwerpski wydawca, założyciel najważniejszego XVI wiecznego wydawnictwa Officina Plantiniana. Ojciec dziewięciu pokoleń antwerpskich drukarzy i wydawców.
Christophe Plantini. Obraz Rubensa
Być w Antwerpii i skupiać się tylko na diamentach przy Pelikaanstraat ? Cóż poza załamanym promieniem Słońca odczytasz z diamentu ? Nic. Pustka. Z książki dowiesz się więcej i będziesz widział dalej. Nie miałem wyboru, zamiast kupić żonie kolię diamentową poszedłem na Vrijdagmarkt 22, co się tłumaczy na Piątkowy Rynek, choć to była sobota. Kolii i tak nie kupiłbym, bo nie ma kolii za 8 euro, a tylko tyle kosztuje bilet do Museum Plantin - Moretus.
Christophe Plantin przywędrował z Paryża do Antwerpii w czasie jej złotego wieku, choć przyszło mu działać w czasach niepokojów i konfliktów religijnych w Niderlandach. Jego właściwym, wyuczonym fachem było introligatorstwo, co tłumaczy zdumiewający poziom opraw i wykończenia dzieł, które zeszły z pras Officina Plantiniana.
Ranny w ramię podczas rabunkowego napadu, niesprawny, musiał porzucić introligatorskie rzemiosło i skupić się na drukarstwie. Potwierdzając tym samym porzekadło, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ja w swoim zawodowym CV mam 3,5 roczny epizod związany z pracą w pewnym specyficznym wydawnictwie. Nie byłem wprawdze bezpośrednio związany z " towarzyszami sztuki drukarskiej " ... i bardzo dobrze, bo większość z nich już nie żyje. Cóż ołowica : 55 - 60 lat i żegnaj kaszto. Nikt kto otarł się o ten fach w PRL - u nie zazdrościł im darmowego mleka, które im przysługiwało. Pewnie byłbym dobrym zecerem, bo jestem leworęczny i nie mam problemu z czytaniem w lustrzanym odbiciu, a taką biegłość zecer musiał posiadać. Choć nie miałem dostępu do kaszty to pamiętam jeszcze zapach drukarni, pamiętam jeszcze ręczny skład, choć to był już czas linotypów i monotypów, a słowo druk offsetowy nasz dyrektor wymawiał z nabożeństwem. Pamiętam nieprzyjemny zapach papieru gazetowego i farb drukarskich, zapach który każdy pamięta z kiosków Ruchu. Pamiętam drukarnie, więc kiedy wszedłem do drukarni Plantin - Moretus to oniemiałem, to była nowoczesna drukarnia, nowoczesne wydawnictwo.
Zecernia
Najstarsza prasa drukarska na świecie
Dział korekty
Prasy drukarskie
Z działem przygotowania produkcji, zecernią, odlewnią czcionek, itroligatornią, nie zabrakło również pokoju korektorów i oczywiście księgarni sprzedającej to co zeszło z pras i przeszło przez introligatornię. No i czy można wymyślić coś innego ? A no tak teraz jest Amazon i klejone książki. Klejone to nie zarzut, to też krok w stronę potanienia produkcji i upowszechniania słowa pisanego. Wszystko jak w drukarniach, które pamiętam, choć prasy mniej skomplikowane i nakładanie tuszu nie wałkiem i rakletą, a wynalezionym przez Gutenberga skórzanymi, wypełnionym włosiem tamponami, po angielsku to się nazywa ink ball, po polsku ? nie wiem.
Ink ball
Sklep firmowy
No i ten poziom edycyjny, nawet dziś trudny do osiągnięcia. To jednak nie powinno dziwić. Jakie ówczesne wydawnictwo mogło pozwolić sobie na zatrudnienie na zwykłym etacie grafika o nazwisku Rubens czy Rembrandt ? W muzeum są faksymile książek wydanych przez oficynę.
To niezwykle, oglądać w XVI wiecznym atlasie ówczesną Polskę
Atlas Abrahama Orteliusa, uważany za pierwszy profesjonalny atlas świata
Wydrukowane na takim samym papierze, na prasie pamiętającej czasy Plantina - Moretusa, na jego czcionkach i oprawione według najwyższego introligatorskiego kunsztu a la Plantin. To jest to, to był olbrzym. Napisałem wyżej, że Christopher Plantin był skromny, może i był, ale nie w biznesie, który prowadził. To był drukarz i humanista całą gębą. To był twardy gracz i biznesmen, potrafiący stąpać po bardzo niebezpiecznym gruncie. Pamiętajmy o tym czym jest druk i czym bywało w czasach konfiktów religijnych drukowanie pamfletów, tekstów religijnych i tego wszystkiego co w naszych czasach nazywało się " bibułą "
Indeks ksiąg zakazanych
Stworzył Plantini nowoczesny " koncern " z filiami w Paryżu, Frankfurcie i Lejdzie.
Biblia Polyglotta
Jednak to co ustawiło jego firmę na kilka pokoleń i dało monopol na druk tekstów religijnych było monumentalne dzieło " Biblia Polyglotta " Wydane w ośmiu tomach, o łącznej wadze 48 kg, jednak nie w kilogramach wartość książek liczymy. Biblia Polyglotta, zwana też Poliglotą antwerpską, badź Biblia Regia bo wydana z finansowym wsparcie i pod patronatem króla Hiszpanii Filipa II, była najważniejszą pozycją wydawniczą w swoim czasie. Ciekawostka : pierwsze polskie tłumaczenie Biblii, to tlumaczenie dokonane przez ks. Jakuba Wujka, rektora Akademii Wileńskiej, właśnie w w oparciu o " Biblia Polyglotta "
Tu jawi się nam Plantin jako humanista i przedsiębiorca. Jakie to musiało być przedsięwzięcie ? wyjednać zgodę papiestwa na druk biblii, zgromadzić zespół tłumaczy, filologów i teologów biegłych w temacie. Biblię wydano po łacinie, w grece, po hebrajsku, aramejsku i syryjsku. 1200 egzemplarzy Biblii, w cenie jednego egzemplarza grubo przekraczającej roczny dochód zamożnego mieszczanina ustawił wydwanictwo na długie lata. A co - chyba jeszcze ważniejsze - ustalił reputację Officina Plantiniana, jako najważniejszego domu wydawniczego ówczesnej Europy.
Potem przyszły zlecenia na druk mniej fundamentalnych swiętych tekstów, wreszcie zwykłych książek, atlasów geograficznych, atlasów anatomicznych, dzieł historycznych, a nawet swego rodzaju katalogu mody jak dzieło Abrahama de Bruyna " Regionalne stroje Europy, Afryki, Azji i Ameryki " Tym sposobem realizowano to o czym w pierwszym akapicie : sadowiono nas na barkach olbrzymów.
Ówczesne stroje wojskowe z dzieła Abrahama de Bruyna
Joanna, żona Plantina. Obraz Rubensa.
Sześcioro dzieci - pięć córek i syn - z małżeństwa Christophera Plantina z Joanną Riviere dało początek dziewięciopokoleniowej dynastii antwerpskich drukarzy i wydawców. Jedno z wydawnictw - holenderskie Brill Publishers - założone przez potomków Plantina działa do dziś. Po śmierci Plantina działalnością wydawnictwa kierował zięć Jan Moretus, a po nim rodzinny biznes przejął jego syn Baltazar I Moretus, a więc dynastia ?
Baltazar I Moretus
Baltazar Moretus na łożu śmierci
PS. Pomyśl blogerze siadający do pisania notki i włączający w edytorze tekstu swoją ulubioną czcionkę - Times New Roman. Jak myślisz, komu ją zawdzięczasz ? Tu mamy do czynienia z Christopherem Plantinim twardym biznesmenem, biznesmenem we współczesnym rozumieniu. Potrafiącym przewidywać i eliminować z rynku konkurencję. Zamawiając czcionki u najbardziej znanych grawerów ówczesnych czasów, Roberta Granjona, Claude'a Garamonta ( czcionka Garamond ) i Hendrika van den Keere, nie zaniedbał Plantin stworzenia swoistego monopolu na czcionki.
Zamawiając czcionki odkupował również matryce, i prawa autorskie ( pewnie pod słowem honoru, bowiem pierwsze prawo dotyczące ochrony dóbr intelektualnych pojawia się dopiero w poczatkach XVII wieku ) zapobiegając piractwu, choć pewnie tego nie wiedział, oraz eliminował wszystkich konkurentów próbujących naśladować drukarzy z Officina Plantiniana.
Czyż to nie jest ciekawsze od diamentowej kolii z Pelikaanstraat ?
Dziedziniec oficyny wydawniczej Plantini - Moretus
Część mieszkalna. Na zdjęciu oryginalne łoże Baltazara I Moretusa
Inne tematy w dziale Kultura