Dziś w Gietrzwałdzie najważniejszy na Warmii odpust oraz diecezjalne dożynki. Mnie tam nie ma, ale nie zawsze tak było. Bywało się tam, w związku z czym dysponuje materiałami na zadany temat, więc przypomnienie dla moich kochanych Warmiaków.
Geneza gietrzwałdzkiego świętowania.

Słynny cytat z Woltera " Gdyby Boga nie było, należałoby Go wymyślić " można odnieść i do Objawień w Gietrzwałdzie - gdyby ich nie było, należałoby je wymyślić.

Wydarzenia z roku 1877 odegrały bowiem niezwykłą rolę w obudzeniu ducha polskiego na Warmii. Ukazanie się Matki Boskiej przemawiającej po polsku do dwóch dziewczynek z Gietrzwałdu - Barbary Samulowskiej i Justyny Szafryńskiej, uczyniły z Gietrzwałdu drugi, po Świętej Lipce, cel pątniczy na Warmii. Ja nazywam Gietrzwałd naszą małą, warmińską Fatimą, bo i tam pastuszkowie i tu dwie ubogie, warmińskie pastereczki.

" Jeżeli w niebie nie gardzą językiem polskim, czyż może odważyć się na to proch ziemski. Tak więc najwyższy boski autorytet uznaje wartość języka polskiego. Jeśli Matka Boska rozmawiała z dziewczętami pochodzącymi z polskich rodzin żarliwie katolickich i żarliwie przywiązanych do polskiego obyczaju, to grzeszy ten kto się polskiej mowy, daru Bożego wyrzeka " - pisała tuż po Objawieniach, powstała rok wcześniej " Gazeta Olsztyńska " pierwsza gazeta Warmiaków.

Objawienia w Gietrzwałdzie miały miejsce w samym środku Kulturkampfu, akcji wymierzonej w katolików, akcji mającej na celu germanizację i zduszenie polskości w zaborze pruskim, a w całych Niemczech faktyczne upaństwowienie Kościoła katolickiego. Skutkiem Kulturkampfu i ustaw z nim związanych, był ostry konflikt hierarchii kościelnej z władzami pruskimi, zmniejszenie powołań, likwidacja np. braniewskiego seminarium, zaś prawo do zatwierdzania - przez państwo - nominacji kościelnych, doprowadziło do tego, że wiele parafii na Warmii nie posiadało duszpasterza. Wielu księży aresztowano za nieposłuszeństwo wobec bismarckowskich ustaw. W takim momencie Cud w Gietrzwałdzie, był jak najbardziej na rękę walczącym o utrzymanie nauczania religii w języku polskim, walczącym o polskie szkolnictwo i szerszą emancypację polskości w zaborze pruskim. Bo naród warmiński był cierpliwy, pracowity i posłuszny, jednak czwarta jego cecha - bogobojność - była najsilniejsza. I tu nawet potężny Bismarck nic zdziałać nie potrafił.

Taki Gietrzwałd odwiedził w swojej wędrówce Wańkowicz, a mnie przyszło stwierdzić, że niewiele od jego wyjazdu się zmieniło, księgarnia Samulowskiego stoi po dziś dzień, a list otrzymany przez Wańkowicza po powrocie do Warszawy, mógłby powstać i dziś, bo naród warmiński, choć inny od tego sprzed stu lat, dalej pozostaje wierny i bogobojny "

Tegoroczny odpust 8 września był wielkim świętem polskości. Spłynęło 60 tysięcy ludzi i rozległ się śpiew polski - po raz pierwszy od 30 lat. Ludzie śpiewali całą duszą, aż drżały ściany kościoła "




Tak jest w Gietrzwałdzie każdego 8 września.
Czy Gietrzwałd to tylko strawa dla ducha ? Oczywiście nie. Tam jest wspaniała " Karczma Warmińska " o której Radio Olsztyn mówiło przed laty " Nie możesz bez Gietrzwołd przejiżdzać i do naszy korczmy nie wstumpsić ... łu naju wypsijesz ji zjiysz ze smakam. Woszty, warnijskie plince i dzyndzołki, a ji kurpsia w śniotanie trasisz " Ja polecam dzyndzołki, choć to drobne oszustwo szefów kuchni. Dzyndzołki to warmińskie pierogi, uchodzące za danie regionalne. Mocno byliby zdziwieni przedwojenni Wamiacy widząc takie danie, bowiem pierogów na Warmii nie lepiono, a dzyndzołki przyszły po wojnie, wraz z przesiedlonymi na Warmię Polakami ze wschodniej Rzeczpospolitej. Smaczne te dzyndzołki i nie ma co wybrzydzać, że nie oryginalne. Kiedyś jeden z włoskich szefów kuchni wyznał w jakimś wywiadzie, że 90 % pizz, jedzonych przez niego w pizzeriach na całym świecie, nie ma z Włochami nic wspólnego.
Dzyndzołki na niedzielę
4 szklanki mąki
szklanka wody o temp
70 - 80 stopni
sól
Składniki na farsz
500 g mielonej wołowiny
300 g mielonego podgardla
5 ząbków czosnku
cebula, olej, majeranek, sól, pieprz
Mieloną wołowinę połączyć z mielonym podgardlem i
posiekanym czosnkiem. Dodać pokrojoną w kostkę,
zeszkloną cebulę. Farsz przyprawić majerankiem, solą
i pieprzem. Jedziemy na ostro.
Mąkę przesiać, dodać szczyptę soli i dolać wodę, wyrobić ciasto. Następnie rozwałkować i szklanką wycinać placuszki. Na placuszkach układać farsz i zawijać w sakiewki. Dalej postępować jak z klasycznymi pierogami
Smacznego
Przepis dzięki uprzejmości autorów książki
" Kuchnia warmińska " Dziękuję.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo