Być może jutra nie doczekam, więc już dziś chciałbym się z czytelnikami pożegnać. Było miło, to jakieś 7 - 8 lat ? Przyczyną mego śmiertelnego zejścia może być nieśmiertelna Gazeta Wyborcza. Od dwóch dni trzymam rękę na pulsie, by wiedzieć co też tam w tym powyborczym lazarecie Koalicji Europejskiej słychać. Jak na lazaret to jest wesoło. Dziś jednak trochę przegięli. Otwieram gazeta. pl, a tam wyboldowane : To nie Kaczor - dyktator, to wujek Jarek. Zatrzasnąłem wieko tableta. Czułem, że mnie parzy. Apage satanas ! Dla mnie to sytuacja niewyobrażalna. Porównywalna do sytuacji Niemca w 1943 roku, który otwiera Volkischer Beobachter i dowiaduje się o narodowej kweście na rzecz żydowskich sierocińców, w odpowiedzi na apel fuhrera. To się nazywa szacunek dla inteligencji własnego czytelnik. Dekada katowania Kaczorem - dyktatorem, faszystą, zamordystą, dewastatorem demokracji, a tu z dnia na dzień taka zmiana.
Red. Michnik po raz kolejny dowiódł, że jest bardziej elastyczny niż gumka recepturka. Tak elastyczni mogą być tylko ludzie wychowani na gruncie marksizmu - leninizmu. Bo tylko prawdziwy bolszewik jest w stanie z dnia na dzień z ubóstwianego Stalina zrobić arcydiabła i nie widzi w tym niczego nadzwyczajnego. Czy tym samym Gazeta Wyborcza przeszła cały cykl ewolucyjny i stała się Trybuną Ludu ? Bez wątpienia tak. Jak żywe stanęły mi przed oczami szpalty Trybuny Ludu z sierpnia 1980, pełne warchołów, wichrzycieli, mącicieli i destruktorów socjalistycznego dobrobytu. A po podpisaniu Porozumień Sierpniowych pełne zachwytów nad wywalczonym prawem do strajku i nieznanymi nigdzie w demoludach wolnymi związkami zawodowymi.
Wujku Jarku cóż złego czerscy Tobie uczynili, że ich tak tresujesz i na takie dyskomforty narażasz ?
Inne tematy w dziale Kultura