Przed nie lada wyzwaniem staną, być może wkrótce, francuscy sędziowie. Czy skazać dziecko, które jednak dopuściło się czynu kryminalnego, czy potraktować jak dorosłego w pełni odpowiadającego za swoje czyny ? Niedzielny atak afgańskiego nożownika w Paryżu był zdarzeniem tragicznym. Siedem osób rannych, w tym dwóch brytyjskich turystów w stanie ciężkim. Ten niewątpliwy akt terroru nikogo specjalnie nie obszedł, choć powinien bo mimo tragizmu sytuacji są tu pewne elementy komiczne. Kazali nam się przyzwyczajać, więc się przyzwyczajamy. Jakim arsenałem dysponują bezbronni obywatele ? Śmiech, zdrowy duch lub jak po ataku na Bataclan : foie gras, szampan i kabarety. Zaatakowani Francuzi zachowali się nietypowo, być może dlatego że pamiętają jeszcze chwałę Francji. Atak miał miejsce podczas gry w petanque, więc Francuzi odpowiedzieli " ogniem" atakując islamistę stalowymi kulami. Ale żeby tak w dziecko kulami rzucać ? Kula do petanqui to poważna sprawa, mojego kuzyna pozbawiła górnej " jedynki" Cztery kule dosięgły zamachowca, mimo tego atakował dalej. Został obezwładniony dopiero przez przybyłą policję. W szpitalu okazało się, że zamachowiec jest afgańskim nastolatkiem, mimo że lekarze oszacowali wiek " dziecka" na około 30 lat. Czy francuscy sędziowie skażą dziecko, które przecież za swoje czyny nie może odpowiadać jak dorosły. Tu pożyteczne media nie będą musiały uciekać do chwytow z depresją silnymi lekami i tym że zamachowiec działał w fazie głębokiego snu. To nie pierwszy i nie ostatni przypadek 30-letniego nastolatka. Skazany w Niemczech gwałciciel i morderca, uchodźca z Iraku, również dysponował dokumentami dzieciaka, mimo że 30 świeczek na torcie dawno już zdmuchnął.
Burdel jaki zafundowano Europie zawsze zestawiam z tym na jakich zasadach moja kotka przekroczyła brytyjską granicę. Najpierw półroczna kwarantanna u córki w Tulonie. Wcześniej w Polsce oczywiscie wyrobienie paszportu i chipowanie, czyli to co Wałęsa chciał zafundować polskim politykom. Równocześnie obowiązkowy test krwi w Instytucie Weterynaryjnym w Puławach na występowanie przeciwciał. Potem odmowa przez ksenofobiczne koleje francuskie SNCF przetransportowania kotki do Londynu, mimo że regulamin kolei francuskich zezwala na transport zwierząt w klatkach. Koleje może tak, ale TGV nie. Widać już wówczas we Francji było jak w Rosji. Źródłem prawa w pociągu jest konduktor, a w hotelu " etażnaja " Konieczny był mój wyjazd do Francji samochodem. Wydane przez francuskiego lekarza wetetynarii zaswiadczenie o stanie zdrowia wygasło, bowiem wazne jest przez 24 godziny. Konieczna kolejna wizyta u weterynarza i kolejny certyfikat upowazniajacy do przekroczenia granicy. Potem szybko do Calais i wszystko skonczylo sie naklejeniem przez Francuzów ogromnej odblaskowej naklejki na szybę " Uwaga zwierze w samochodzie" Można wjeżdżać na prom. A ja naprawdę jestem odpowiedzialnym kierowcą i nigdy świadomie, ani nieświadomie nie wjechałem w grupę ludzi. Żadne ze mnie zwierze.
W dzisiejszym Calais mógłbym nie zdążyć. Zostałbym - jak moj kuzyn - pozbawiony telefonu i dokumentów w tym paszportu mojej kotki. Byćmoże dziś mielibyśmy większą sensację. Zatrzymanie w Londynie zamachowca, ktory de facto jest kotem, posługującym się skradzioną tożsamością mojej kotki. Niemożliwe ? A 30 - letnie afgańskie dziecko ?
Inne tematy w dziale Polityka