" Rumun " Lxd2
Pędzi człowiek automobilem na Mazury. Pędzi pośród mazowieckiej równiny wyzłoconej pszenicą... nagle staje jak wryty ! Człowiek i automobil. Cóż to we wsi " rumun " stoi ? Któż z nas wypoczywających w ubiegłym stuleciu na Mierzei Wiślanej nie pamięta " rumuna " ciągającego wąskotorowe składy z Nowego Dworu do Mikoszewa, Sztutowa, Stegny. Albo innego " rumuna " MBxd2, wozu spalinowego, który tak charakterystycznie trąbił na niestrzeżonym przejeździe w Stegnie. Oba wyprodukowane w zakładach FAUR w Bukareszcie, stąd nazwa. Łezka się w oku kręci. Były czasy, były wczasy.
To se ne vrati
Szło się rano do Stegny, odstało się swoje w kolejce za mlekiem, chlebem, serem i wędliną. Na koniec w kiosku kupowało się gazetę, która pełniła wówczas rolę internetu. A po śniadaniu parawan i grajdoł. Aż trudno uwierzyć, że były to czasy, w których w grajdole czytałem Gazetę Wyborczą. Albo dopadł człowiek - pędzący do Stegny Ładą " sześciorką " - za Nowym Dworem lub Tują takiego " rumuna " i redukcja i gaz i " czwóreczka " i już wąskotorowy skład zostaje za nami daleko w tyle. A dziś co ? nic. Wszystko minęło.
Jadę dwa lata temu automobilem z Paryża do Namur, pędzę autem szybszym dwa razy od Łady " sześciorki " wzdłuż toru TGV, szósty bieg. Prędkość prawie poza skalą i nagle jak coś nie świśnie za uchem, że mało nie urwie. Świsnęło i zniknęło, a to było TGV. Bardzo osłabłem od czasów wczasów w Stegnie, o ściganiu się z tym pociągiem nie ma dziś mowy. Tylko " rumuna ", " lidki ", " gagarina ", " łajki " i " laska " żal. Żal odchodzących kolei wąsko i normalnotorowych. To se ne vrati. Szkoda.
Wojna kojarzy się wszystkim z ruiną, ze zniszczoną gospodarką, śmiercią i nieszczęściem. I to jest prawda, wojna taka jest. Znam ja jednak dwa przypadki, kiedy wytwór wojennej gospodarki służył ludziom długo po wojnie, nie tylko tej pierwszej, ale i drugiej. Pierwszy to drewniany most w Wyszogrodzie, a drugi to Mławska Kolej Dojazdowa, wąskotorówka, na której nagle i niespodziewanie napotkałem " rumuna "
" Rumun " stan agonalny
Most w Wyszogrodzie powstał jako przeprawa saperska w 1916 roku. Zbudowany przez niemieckich saperów służył Polsce międzywojenej, potem PRL - owi, aż dokończył żywota w 1999 roku. Prowizorki to najtrwalsza rzecz pod Słońcem, a w realnym socjalizmie były czymś, bez czego system nie przetrwałby zimy. Jak sięgam pamięcią to most ów pełnił w propagandzie PRL - u taką samą rolę jaką dziś pełni Jarosław Kaczyński, był tematycznym wypełniaczem. Metody robienia prymitywnej propagandy, bełtania ludziom w głowach - czyli tego co z takim talentem robią Tefuany i czerskie - nie zmieniły się od czasów bolszewickich. Zręby najdoskonalszej propagandy położyli bolszewicy, choć niesłusznie wszystko przypisuje się Goebbelsowi. On był ledwie naśladowcą zauroczonym sowieckimi metodami, z resztą dał temu wyraz, nakazując swoim podwładnym sięgać do najlepszych wzorców, uczyć się od mistrzów. Dzisiejsi mistrzowie są w prostej linii uczniami tamtych propagandystów. Bo czym skorupka może trącić kiedy przesiąkła w rodzinnym domu sowiecką propagandą, jak to w przypadku wielu redaktorów miało miejsce. Wracając jednak do drewnianego mostu w Wyszogrodzie. Dlaczego on był jak Jarosław Kaczyński ? Jarosław Kaczyński jest dobry na wszystko, wie wszystko, rządzi wszystkim, mianuje i odwołuje wszystkich, jest faraonem, nawet jak milczy to swoje mówi, a jak mówi to nie mówi tego co mówi, jak robi to co robi, to nie robi tego co robi itd. Do tego przyzwyczaiła nas propaganda ostatniej dekady. Taka sama jak ta bolszewicka, tyle że opakowana w celofan tefałenu. Nie taka zgrzebna jak ta peerelowska. Ta propaganda obumarłaby gdyby zabrakło wypełniacza Kaczyńskiego. Most jak sięgam pamięcią był zimowym wypełniaczem propagandy PRL - u. Pokazywał dbałość władzy o mienie, pokazywał zaradność władzy. Pokazywał dzielność i poświęcenie wojska w obronie ludu pracującego miast i wsi. Pokazywał troskę władzy o to by ludziom żyło się bezpiecznie i dostatnio, by mogli suchą stopą przejść na drugi brzeg Wisły. Wszystko zaczynało się wraz z ruszeniem kry na Wiśle, wówczas w Wyszogrodzie zaczynała się wojna o most. Przybywało wojsko, saperzy, którzy z wielkim poświęceniem ratowali to co ich koledzy - saperzy w mundurach feldgrau zbudowali w 1916. Bombardowali krę dynamitem ratując izbice, przęsła i filary. Wojna o most w Wyszogrodzie trwała od 1916 roku do 1999 kiedy do użytku oddano nowy most. Już nie saperski. Byłem jednym z ostatnich, którzy przejechali przez historyczny most, będący Kaczyńskim PRL - u. Drugim Kaczyńskim, tyle że sezonu letniego, był oczywiście sznurek do snopowiązałek, ale to notka kolejowa, więc o sznurku może innym razem.
Wagon sanitarny
Drugim wytworem wojennego rzemiosła, które miało być tylko prowizoryczną linią zaopatrzenia frontu w niemieckiej ofensywie 1915 roku była Mławska Kolej Dojazdowa. Prowizorka, która przetrwała do 1985 roku. Trudno uwierzyć w tempo pracy niemieckich saperów. Budowę kolejki rozpoczęto w Mławie 7 lipca 1915 roku, a pierwszy skład z zaopatrzeniem dla wojska niemieckiego, prawdopodobnie ciągnięty przez Brigadelok - niemiecką lokomotywę dla kolei polowych - wjechał do Przasnysza już 30 lipca.
Linia biegła z Mławy przez Grudusk do Przasnysza. Wraz z posuwaniem się frontu, kontynuowano budowę kolejki, w rezultacie czego linię dociągnięto przez Maków Mazowiecki do Różana i dalej do stacji Pasieki, gdzie MKD połączyła się linią szerokotorową Tłuszcz - Ostrołęka. Tak, w ubogim o linie kolejowe Mazowszu, powstała prowizoryczna kolejka, która pracowicie woziła ludzi, towary oraz buraki do cukrowni w Krasnym i Ciechanowie. Po odzyskaniu niepodległości połączono MKD z Ciechanowem i kolejkami " buraczanymi " budowanymi przez Krasińskich i taka sieć kolejowego transportu wąskotorowego istniała na północnym Mazowszu przez ponad 70 lat. Dziś z wielkim żalem stwierdzam, że wszystko obumiera, niszczeje, zarasta chaszczami. A szkoda, można było inaczej. Są kolejki wąskotorowe, które przetrwały dzięki zaradności i woli samorządów. Na mapie Mazowsza, na którym tak niewiele turystycznych atrakcji, zabrakło kapitalnej rzeczy, magnesu dla turystów. Działania entuzjastów z Przasnysza próbujących wozić turystów drezynami rowerowymi to zbyt mało, zbyt szczupłe siły, zbyt małe pieniądze by " rumun " czy choć pogwizdujący " lasek " powrócił w rejon wojennej, historycznej wąskotorówki.
Własne webasto ? dlaczego nie
Na koniec konkurs z nagrodami. To jest najzgrabniejsza lokomotywa w kategorii lokomotyw wąsko i szerokotorowych. Proszę podać oznaczenie i producenta. Nagrodą będzie przejażdżka Ełcką Kolejką Wąskotorową.
Inne tematy w dziale Rozmaitości