
Miałem dziś przygotować jakąś lżejszą notkę w związku z rozpoczynającym się weekendem. Coś wesołego do poczytania. Niestety otrzymałem " iskrówkę " z MON, znaczy od Mariusza. Plany muszą ulec zmianie. To niezależne ode mnie. Rozkaz to rozkaz. Od kilku miesięcy obowiązuje nowa ustawa o obronie terytorialnej, która na autorów bloga nakłada obowiązek prowadzenia regularnych szkoleń z zakresu wojskowości i obrony terytorialnej. Większość blogów na salonie takie szkolenia już przeprowadziła, a ja całkowicie temat zaniedbałem. Podobno najstarszy blog na salonie ma już zorganizowane służby sanitarne, a także żandarmerię polową pod dowództwem Wieśka z GROM-u oraz szwadron kawalerii pod dowództwem 5 - tego jeźdźca. Są silni, zwarci, gotowi. Koszarowo. A my co ? My niestety w tej kwestii mamy spore zaniedbania no i ktoś zameldował, że na tym blogu sami dekownicy, że kwestie obronno - wojskowe w rozsypce, że są pomijane, że brak jest szkoleń, itp. Dlatego dziś zapoznamy się z niemiecką myślą koszarową oraz poznamy nowy, nieznanny nam jeszcze typ obiektu fortyfikacyjnego pod nazwą spitzenbunker lub hochbunker.

Musimy to zrobić dziś, by mieć to z głowy, bo w przyszłym tygodniu rozpoczynam bardzo długi urlop, w związku z czym będą tu dominować tematy dalekie od historii i polityki. No chyba, że totalni coś odpalą, coś co pozwoli na zdrowy, niepohamowany rechot. Ja wówczas chętnie.
W naszej wędrówce po Brandenburgii przybędzie nam kolejne miasto z nazwą o słowiańskiej etymologii. Innych miast chyba w Brandenburgii nie ma. Po Licheniu ( Lychen ) po Wandelicach ( Wandlitz ) i Szpandawie ( Spandau ) wreszcie po Kopanicy ( Köpenick ) i Bralinie ( Berlin ) dziś odwiedzimy Zossen, miasteczko na południe od Berlina. Zossen to nic innego jak prasłowiańska sosna, czego dowodem jest nawet herb miasta, przedstawiający sosnę. Zossen to największy obiekt koszarowy w Niemczech. Przygotowany już przed pierwszą wojną by pomieścić pruską piechotę.


Muzeum garnizonowe
Również przed pierwszą wojną zainstalowano w Zossen centrum telegraficzno - telefoniczne. W czasie I wojny światowej powstaje w Zossen dość nietypowy obiekt. Tak zwany Obóz Półksiężyca przygotowano dla jeńców - muzułmanów z armii rosyjskiej, angielskiej i francuskiej. W obozie przebywało ponad 5000 jeńców. Na terenie obozu powstaje pierwszy meczet na terenie Niemiec. Potem już poleciało. Wszystko po to by ćwiczyć to co z takim dobrym skutkiem przećwiczono z jeńcami sowieckimi później, czyli odwracanie i tworzenie specjalnych formacji do walki po stronie Niemiec. Niestety wartość bojowa muzułmanów ich zapał do walki i morale sprawiły, że nic z projektu nie wyszło. To nie była ich wojna, ich wojna nadeszła później i trwa.

Kamień nagrobny ufundowany przez Anglików, poświęcony brytyjskim jeńcom - muzułmanom, Sikhom i Hindusom.
Po I wojnie koszary w Zossen stają się główną kwaterą Reichswehry. Kompleks jest cały czas rozbudowywany. W obiektach na terenie koszar trenowała reprezentacja Niemiec na Olimpiadę w 1936. Wielkie dni Zossen nadchodzą wraz z przejęciem władzy przez Hitlera i wraz z rozbudową Wehrmachtu. Po powołaniu do życia w 1938 roku Oberkommando der Wehrmacht kwaterą główną, nowego naczelnego sztabu staje się Zossen. W latach 1937 - 40 w lesie koło Wünsdorf powstają dwa kompleksy bunkrów Maybach I i Maybach II mieszczące centrum dowodzenia OKW.

Tyle zostało z obiektów Maybach I i Maybach II. Idzie developerka
Z bunkra Maybach I będzie prowadzona kampania wrześniowa 1939. Jednocześnie niemiecka poczta buduje obiekt o kryptonimie Zeppelin, największe centrum łączności II wojny światowej, zwane Amt 500. Kryptonimy Maybach i Zeppelin nie były przypadkowe, Niemcy rozpuszczali pogłoski, że w lesie koło Zossen znajduje się centrum badawcze niemieckiej motoryzacji i przemysłu lotniczego. Niestety kamuflaż okazał się nie do końca skuteczny, bowiem Rosjanie znali lokalizację niemieckiego sztabu i na ich żądanie 580 bombowców amerykańskich 15 marca zrzuciło na Zossen 25000 bomb zapalających i 6000 burzących. Dekonspiracja sztabu, zniszczenia, a wreszcie ranienie w bombardowaniu samego szefa sztabu generalnego, generała Hansa Krebsa, spowodowała ewakuację OKW do Mürwik na północy Niemiec. Historia robi woltę. To co z taką starannością szykowano na czas wojny, to co miało służyć Niemcom staje się teraz bardzo wygodną kwaterą marszałka Żukowa, który pokieruje stąd bitwą o Berlin. No takie numery ta historia lubi wykręcać. Koszary w Zossen, ich nowoczesność, funkcjonalność, wygoda czyli tzw. gemütlich, owa niemiecka myśl koszarowa, sprawiła, że żołnierzom z gwiazdą na czapkach bardzo się w Niemczech spodobało i przebywali w Zossen aż do 1994 roku. Sztab i kompleks koszarowy w Zossen był największym obiektem zajmowanym przez Grupę Wojsk Radzieckich w byłym NRD.

Kasyno i pomnik lotczika


Gipsowy odcisk pomnika stojącego niegdyś w centrum kompleksu Wunsdorf

Sic transit gloria mundi


Najpilniej strzeżona strefa kompleksu. Centrum RANET

Wysoki standard, wygoda, dostęp do obiektów sportowych, dobry dojazd do Berlina możliwość robienia tam zakupów, a co najważniejsze express do Moskwy odchodzący codziennie z dworca Wünsdorf. Najdłużej funkcjonujące połączenie Berlin - Moskwa. Czegóż więcej można żądać od życia ?
Okupacja nie jest wcale taka zła. Niemcom z NRD bardzo się podobała. Rosjanom chyba jeszcze bardziej.


Spitzenbunker lub Hochbunker to obiekt dość - jak na bunkier nietypowy - o wyglądzie mało przypominającym klasyczny bunkier. Koncepcja bunkra została opracowana i opatentowana przez niemieckiego architekta Leo Winkla, stąd prawidłowa nazwa obiektu Winkelbunker. Firma Leo Winkla i inne, niemieckie firmy budowlane wystawiły na terenie Niemiec ponad 200 tego typu obiektów. Spitzenbunkry służyły jako schrony przeciwlotnicze. W zależności od wielkości bunkier mógł pomieścić do 600 osób. Te w Zossen są mniejsze. Koncepcja była prosta : ograniczyć do minimum pole powierzchni bunkra, a więc ograniczyć możliwość trafienia, a jeśli już jakaś bomba burząca trafi w bunkier to spowodować by się ześliznęła nie eksplodując. Koncepcja genialna i prosta, bowiem znany jest jeden tylko przypadek trafienia i obalenia Winkelbunkra w Bremie. Ten obalony bunkier w Zossen to albo robota Ruskich, albo przewrócił się sam, może z powodu złego posadowienia - w Zossen wszędzie piaski i sosny - a może to rezultat bombardowania z marca 1945 roku. Ale o tym informacji nie znalazłem, uważa się, że tylko bunkier w Bremie został trafiony, grzebiąc 5 osób.



Mam nadzieje, że to krótkie szkolenie z zakresu kwatermistrzostwa, łączności i techniki fortyfikacyjnej zadowoli tych urzędasów od Mariusza.
Inne tematy w dziale Rozmaitości