Adalbert Odorek spojrzał na fosforyzujące wskazówki chińskiego zegarka. Było kwadrans po północy. Z kieszeni wyjął ledową latarkę, a po sekundzie z mapnika odręcznie wykreślony szkic sytuacyjny.
- Tak to powinno być gdzieś tu - zamruczał.
Na tabliczce przybitej nad wejściem odczytał napis : K. Krejza. Poseł RP.
Następnie wąski snopek światła skierował na plan. Zaczął czytać znaki i odszyfrowywać symbole. Zaznaczony na niebiesko obiekt podpisany jako toi -toi, zidentyfikował od razu. Pod strzałką wskazujacą kierunek " NORD " zaznaczono plac budowy. Pochyło wykreślony płot stykał się jednocześnie z toi - toi i narożnikiem kamienicy posła Krejzy z niebezpiecznie wystającymi rurami gazowymi, bez nypli zaślepiających.
-Jak to pierdyknie to nie będzie co tu zbierać - pomyślał i wyjął instukcję otrzymaną od mocodawców.
a) wyjąć Gazetę Wyborczą
b) na gazecie rozłożyć podpałkę do grilla
c) całość zawinąć w rulon i polać naftą
- Myślą dubeltowo - pomyślał, jeśli podpałka zleżała
to nafta zadziała. Coś musi wreszcie wypalić.
d) zawiniątko włożyć do pisuaru po lewej stronie
e) podpalić
Po wykonaniu czynności od a) do d) przeszedł do punktu e)
W powietrze buchnął snop ognia, płomienie niebezpiecznie zbliżyły się do niezablindowanych rur gazowych. Odalił się pospiesznie. Kwadrans później został zatrzymany przez patrol Obrony Terytorialnej. Zdradziło go cuchnące naftą na kilometr weekendowe wydanie Gazety Wyborczej. Nazajutrz parlament - w porozumieniu z Berlinem - ogłosił słynną ustawę " Zum Schutz von Volk und Staat " i cała władza przeszła w ręce dyktatora Kaczyńskiego.
Inne tematy w dziale Rozmaitości