Lokomotywa " Grzegorz " ( George ) Producent Hunslet Engine Co. Leeds. Moc 320 koni. Sześciocylindrowy diesel Rolls - Royce`a z turbodoładowaniem.
Niewątpliwie winę za wystąpienie w Europie i świecie zjawiska wagabundyzmu ponoszą poeci romantyczni. Od nich wszystko się zaczęło. Oczywiście wcześniej też podróżowano, jednak było to podróżowanie głównie w interesach, bardzo często z misjami dyplomatycznymi lub w celu odbycia studiów gdzieś na ówczesnych renomowanych uniwersytetach. Koszty i ryzyko związane z podróżami było zbyt wielkie, by ot tak sobie włóczyć się bez celu. Dopiero romantyzm z dużym udziałem rewolucji przemysłowej pozwolił człowiekowi na częstsze opuszczanie miejsca urodzenia. Romantycy zajrzeli do wnętrza człowieka, dostrzegli w środku duszę, istotę zdolną do uniesień, zachwytów i emocji. Istotę która często postępuje sprzecznie z rozumem, buntuje się, nie godzi się na zastany świat. Czasem zrywa okowy, a nawet i hydrze łeb urwie, kiedy z nerw wyjdzie. Tak uformował się, powstał człowiek gotowy do wyzwań, gotowy do podróży bez specjalnego celu. Tylko po to by się zachwycić, przeżyć coś, zainspirować się, zobaczyć jak jest gdzieś indziej, jak wygląda świat inny niż nasz własny. Zobaczyć górskie szczyty zawieszone gdzieś w niebiosach, dotknąć piramid i Akropolu, zobaczyć most w San Francisco, czy pustkowia za Aberdeen. Podróżowali, więc romantycy na potęgę. Włóczył się po Europie Lord Byron, choć było to dla niego zajęcie uciążliwe z uwagi na to, że chromał nieco. Po nim zupełnie bez celu podróżowali inni. Słowacki włóczył się po jakichś Szwajcariach, Krasińskiemu też osiadłe życie nie odpowiadało. Mickiewicz trochę podróże zaniedbywał, wolał posadę paryskiego belfra, za niego mocno nadrabiał poeta Malczewski, który nie wiedzieć po co, jako pierwszy europejski poeta wtarabanił się na Mont Blanc. O ile Zygmunt Krasiński w latach trzydziestych XIX wieku musiał jeszcze podróżować z tatusiem do Petersburga za pomocą pojazdu typu " wiśta - wio " to potem było już wygodniej i o wiele lżej. Na pewno z kolei korzystał wielki jej entuzjasta i inwestor kolejowy Słowacki Juliusz. Wygodnie rozparty 12 - godzinną, szaloną podróż z Londynu do Edynburga odbył Fryderyk Chopin, co dla płuc kompozytora było sporym wyzwaniem, te perony takie zakopcone.
To wszystko umożliwiła kolej, ułatwiła podróżowanie, zrewolucjonizowała transport, zdemokratyzowała Europę i świat, choć powstała tylko w celu obniżenia kosztów transportu węgla z Darlington do portu w Stockton.
Wszystko zmieniło się wraz z uruchomieniem pierwszego, pasażerskiego dworca kolejowego w Darlington i pojawienia się rozkładów jazdy oraz lokomotyw według których rozpoczęto regulowanie zegarków. Z krótką przerwą na regulowanie ruchu pociągów według zegarka ministra Nowaka, ale to na szczęście już przeszłość. Pasażer - turysta stał się przedmiotem zabiegów i mile widzianym klientem wszystkich tych gentlemanów w cylindrach, którzy na kolei postanowili zbijać fortuny.
Darlington. Pierwszy dworzec pasażerski na świecie.
Darlington. Pierwsze " technikum kolejowe " na świecie.
W tym też celu powstała jedyna w Wielkiej Brytanii zębata kolej na szczyt Snowdon. Kolej zębata to dość specyficzna kolej, nie doświadczymy tu miłego dla ucha stukotu, ani jeszcze milszego kołysania. Łoskot i wibracje na rozjazdach i mijankach powodowane przez zębate koło napędowe sprawiają, że wypadają nam nasze własne zęby. Bez uszczerbku dla żuchwy podróż na Snowdon mógłby odbyć jedynie przewodniczący PO, który jak wiadomo ma zęby bezbolesne, mocowane na gwint M3, ok. 1/8 w systemie Whitwortha.
Ale co tam zęby ? widoki z okien kolejki zrekompensują nam wszystko, o ile nie trafimy na mgłę. Góry Kambryjskie nie są wysokie, szczyt Snowdon, najwyższa góra w Anglii, to raptem 1085 m n.p.m, jest tu jednak pewien szczegół, na który warto zwrócić uwagę.
Góry Kambryjskie " wyrastają " wprost z morza, do cieśniny Menai ze szczytu jest w linii prostej ok. 15 km, więc te 1085 m wygląda inaczej niż w Zakopanem. To tak jakby przenieść Tatry na Półwysep Helski, wtedy dostrzeglibyśmy prawdziwy ogrom gór. Oczywiście przeniesienie Tatr nad Bałtyk to utopia, Agata Młynarska się nie zgodzi. Jeszcze jej tego brakowało. Dlatego też ta Snowdonia i Snowdon są tak turystycznie atrakcyjne i od zawsze przyciągały brytyjskich turystów - romantyków. A, że są to góry poważne świadczy i to, że wszystkie poważne, brytyjskie wyprawy himalajskie zaczynały się w Snowdonii.
W hotelu Pen-y-Gwryd leżącym między Snowdon a masywem Glyderau spędziła zimę 1952/53 brytyjska ekspedycja szykująca się do zdobycia Mount Everestu. W Llanberis przebywali i Edmund Hillary i Szerpa Tenzing, tu doskonalono techniki wspinaczkowe, testowano również aparaty tlenowe do wysokogórskiej wspinaczki. Dwa lata później kolejna brytyjska ekspedycja szykująca się do wejścia na Konczendzangę, również szlifowała formę na Snowdonie. Miejsce zatem sprawdzone jako obóz treningowy, bo w maju 1953 roku Edmund Hillary schodząc z Mount Everestu mógł wreszcie powiedzieć " ... dopadliśmy skurwiela " Mógł tak powiedzieć, bo nie był jeszcze Sir Edmundem Percivalem Hillarym - znanym nowozelandzkim pszczelarzem - to przyszło później.
Llanberis. Dolna stacja kolei zębatej
Wraz z uruchomieniem połączenia Londyn - Llanberis w 1869 roku rozpoczyna się inwazja turystów, powstają hotele, pensjonaty, owce przestają być podstawą bytu miejscowych farmerów.
Z myślą o turystach, o umożliwieniu wszystkim " zdobycia " najwyższej góry w Anglii i Walii kiełkuje idea budowy kolejki na szczyt. Mimo ustawy parlamentarnej zezwalającej na budowę, sprawy nie ruszają z miejsca bowiem przeciwnikiem budowy nieoczekiwanie okazuje się wielki esteta i miłośnik pejzażu Mr Assheton-Smith, do którego należy cała ziemia, na której kolejka ma być zbudowana i jeszcze połowa ziem wokół Llanberis. Mr Assheton - Smith uznał, że piekielna, kopcąca maszyna, mosty i wiadukty oraz sam szlak zniszczą nieskalany niczym landszafcik z walijskimi górami w tle.
Uważał tak do czasu, bowiem najważniejsze jest, aby zgadzała się kasa. Budowa konkurencyjnej wąskotorówki w Llanberis spowodowała odpływ turystów, spadek wpływów z hotelarstwa i turystyki u tych, którzy w większości byli dzierżawcami pana Asshetona - Smitha, więc i jemu samemu się nie poprawiło. O turystę trzeba dbać. Zrozumiawszy swoją pomyłkę Assheton - Smith godzi się na budowę kolejki w roku 1896 i w rekordowym czasie 14 miesięcy, z udziałem 150 robotników, powstaje Snowdon Mountain Railway działająca niemal bezawaryjnie do dziś. Tak kiedyś budowano. Kolejkę na Kasprowy Wierch, która napotykała jeszcze większe problemy niż Snowdon Mountain Railway, budowano zaledwie 227 dni. Ponieważ najlepszymi budowniczymi zębatych kolejek górskich są Szwajcarzy, więc przy budowie walijskiej kolejki sięgnięto do szwajcarskich, sprawdzonych patentów i zastosowano tzw. system Abta, opracowany przez szwajcarskiego inżyniera Romana Abta. To najpopularniejszy, bardzo bezpieczny system, zastosowany w kilkudziesięciu kolejach zębatych na całym świecie, od Australii po Andy. W kolejce na Snowdon zastosowano także unikalny system zapobiegający wykolejeniu się wagonów.
Oś pędna systemu ABT
Miasteczko, z którego rozpoczyna się ostateczny " szturm " na Snowdona, jak większość walijskich miast zaczyna się na dwa "Ll " Llanberis, Llan to po walijsku święty, więc Llanberis to miasto Świętego Perisa, pierwszego walijskiego świętego. W miasteczku bardzo interesujące, nietypowe, muzeum łupków walijskich.
W Llanberis do 1969 roku funkcjonował największy na świecie kamieniołom łupków, zwanych przez miejscowych " szarym złotem " Łupki walijskie to doskonały materiał do produkcji pokryć dachowych, więc trudno się dziwić, że angielskie dachy zamiast czerwoną dachówką pokryte są szarym łupkiem. Same Llanberis też zbudowane z łupków, dominujący zatem kolor to szarość, która w słońcu i w deszczu przechodzi w fiolet. Ładne miejsce, słowem. W miasteczku funkcjonuje również elektrownia szczytowo - pompowa Dinorwig o mocy 1,7 MW.
Inne tematy w dziale Rozmaitości